Połowa roku

W samym środeczku

    Trochę zdziwienia, nawet zaskoczenia sprawiła myśl o połowie roku, Poranka nie wzruszają takie przebłyski, przerobił już wszystkie konfiguracje, ale mnie jeszcze potrafią oszołomić.

    Właściwie kiedy codziennie kalendarz jest przed oczami to informacja, że za chwilę wylądujemy w samym środeczku roku nie powinna być odkryciem, a jednak połowa roku jakby się objawiła.

Celebracja połowinek

    Tak hucznie obchodzimy zakończenie roku, a jego połowa przechodzi zupełnie nie zauważona, nie przypominam sobie jakiejś nadzwyczajnej celebracji tego wydarzenia. Koniec czerwca i początek lipca związany jest z momentem odtrąbienia wakacji, to taki głęboki oddech i łapanie luzu, aby choć trochę podładować życiowe akumulatory w trakcie letnich miesięcy.

    Skoro nie pamiętam szczególnego świętowania połowy roku, to dzisiejsze zatrzymanie się i oglądanie środka roku jest nawet ciekawe. Jest trochę czasu na przygotowanie, bo ostatni dzień czerwca jedynie kończy szósty miesiąc roku, ale jego połowa wypadnie dopiero 2 lipca o godzinie 12.00

    Można przy tej okazji pokusić się o chwile refleksji nad miesiącami, które przemknęły i już są za nami, to przeszłość, można na nią spojrzeć i wyciągnąć wnioski, może w drugiej części roku uda się wprowadzić korekty lub zrobić coś lepiej. Kiedy już wiemy o samym środeczku roku to warto wykorzystać tę chwilę, bo łatwiej jest podsumować krótszy etap.

    Jeśli nie było czasu na oglądanie poszczególnych miesięcy, to tym bardziej wskazane jest, aby zrobić to teraz, połowa roku to niezła zachęta, jest sporo czasu nawet na wprowadzenie reform. Być może to taki ukłon od wszechświata, aby nas wspomóc w procesie wprowadzania zmian?

    Jeśli na starcie roku pojawiły się jakieś pomysły które miały być wdrożone, ale coś tam nie zagrało, być może w doświadczeniach minionych miesięcy znajdują się wskazówki. Zanim ruszymy w dalszą trasę takie nawet ogólne spojrzenie może uchronić przed zderzeniem z rafą.

    Czuję na sobie aprobujące spojrzenie Poranka, nie żebym potrzebowała jego błogosławieństwa, ale ta  szczególna jedność potwierdza wyjątkowość chwili. Pewnie myślisz, że takie ciągłe zatrzymywanie się i celebrowanie byle okazji to starta czasu? Zapytam więc, dokąd się śpieszysz, że nie masz czasu żyć?

    Ciągły pośpiech wyjątkowo jaskrawo widać na naszych drogach, gdy pędzimy wyprzedając kogo tylko się da bez względu na bezpieczeństwo, czy zasady ruchu drogowego, byle szybciej… jeden samochodowy rajd, jedno życie i tyle. Pamiętam własny pośpiech, ten stały stan podenerwowania, szybki oddech, byle tylko zdążyć, pamiętam szybkie bicie serca, ale nie mogę sobie przypomnieć do czego się tak śpieszyłam, jaka to życiowa pułapka była taka pilna.

    Zdarzenia, sytuacje, problemy oglądane z dystansu wyglądają zupełnie inaczej, mają też inne znaczenie, a pozbawione emocjonalnej otoczki giną w czeluści iluzorycznych obrazków. Wystarczy odebrać im uczuciowe zabarwienie i pryskają jak bańka mydlana, tyle ich żywota zostaje co w naszej pamięci się zachowa.

Połowinkowy festyn czy życiowy karnawał

    Jakikolwiek obraz wywoła przywołany środek roku, będzie to osobiste życiowe doświadczenie, które może być wskazówką lub odpowiedzią na wcześniej postawione pytania.

    Chwile podobne dzisiejszemu spotkaniu z Porankiem, bywają cenniejsze niż na pierwszy rzut oka się wydają, bo nic nie dzieje się przypadkiem, także to zatrzymanie się w samym środeczku…

Irena Majoch

 200/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek