Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2023

Piątkowe olśnienia

Obraz
Filmowe poranki      6.48 Stirlitz do Centrali:  Ostatni Dzień Marca spotkałem się Piątkiem, Piąteczkiem i Piątuniem, pojawiły się „Czarne Chmury” następny kontakt „W samo południe”. Ledwo oczy rozwarte, a już piątkowe olśnienia przywołują filmowe poranki do życia.      Kurczę nie pamiętam żadnych filmowych poranków, jedyne co wychyla łeb z czeluści pamięci to TELERANEK. No masz ci los      Sądziłam, że poranek wyskoczył z tym filmowym motywem, bo jakieś fajne triki naszykował, a tu normalnie klapa, jeszcze się dobrze nie zaczęło, a już skończyło. Gmeram w pamięciowych zwojach i za nic nie mogę sobie przypomnieć filmiastego poranka, tylko to kukuryku teleranka.      Zresztą telerankowe wspomnienie zostało zupełnie wyparte przez występ jednego generała, któremu się stanu wojennego zachciało i właśnie w porze teleranka to ogłosił w moim telewizorze, więc pewnie przeszło do koszyka wspomnień traumatycznych i tam sobie siedzi cichutko jak mysz pod miotłą. A niech sobie siedzi

Tryskając optymizmem

Obraz
Fontanna radości      Okazuje się że tak też można zacząć dzień, stwierdziłam z zaskoczeniem gdy fontanna radości tryskając optymizmem zalała całe mieszkanie. Nadmiarowy entuzjazm utrudniał zebranie myśli i nie mogłam sobie przypomnieć, czy mam ubezpieczenie czy nie, w kontekście ewentualnego zalania sąsiadów?      Pomijając ten drobny zgrzyt to zapowiada się fantastyczny ciąg dalszy i tego będę się trzymać, wchłonę cały ten optymizm na śniadanie. Przybysz znikąd      Pochłaniałam ze smakiem śniadanie nasączone optymizmem, popijając wodą czerpaną z fontanny radości i niech mi ktoś powie, że nie można się w tym życiu rozgościć, takie poczucie błogości ogarnęło mnie z rana, że klękajcie narody.      Optymistyczny przybysz sprawił mi niezłą frajdę, takich gości to lubimy bardzo, co przybywają z darami, niczego nie oczekując sami przynoszą jadło i napitek, ba w ilości nieograniczonej. Zajadałam się więc tym optymizmem i piłam z fontanny, apetyt rósł w miarę jedzenia, powiem wam ba

Moment niedookreślony

Obraz
Zostały jakieś luki      Nie wiadomo skąd bestia parchata wkradła się mój poranek, węszy, świdrujące ślepia latają na prawo i lewo przepatrując czy zostały jakieś luki w tym momencie niedookreślonym.      Po wczorajszym porankowym   temacie z nawykami w roli głównej, pewnie jakaś niedookreśloność została, bo ciemne parchy zwęszyły szansę dla siebie i wysłały bestię na zwiady. Kłody i przeszkody      Zaczęło się nawet nieźle, jasność okraszona promieniami słonecznymi wypełniła całe wnętrze, nie ma więc powodu do ponurych smętów, a wręcz przeciwnie, można by oczekiwać fontanny euforii. A tu o zgrozo, pełzają jakieś szkarady, wydmuchując smród zatęchły nie tylko z gardzieli, ale i odbytu.      Piardy śmierdzące roznoszą się po całym pomieszczeniu, wdzierają się w nozdrza odbierając chęć   oddychania. Otwieram okno szeroko, mroźny powiew i świeży zapach Poranka przywraca oddechowy rytm. Rozglądam się wokół i niczego szczególnego nie widzę, co to było, zwidy i omamy, jeszcze się