Tryskając optymizmem

Fontanna radości

    Okazuje się że tak też można zacząć dzień, stwierdziłam z zaskoczeniem gdy fontanna radości tryskając optymizmem zalała całe mieszkanie. Nadmiarowy entuzjazm utrudniał zebranie myśli i nie mogłam sobie przypomnieć, czy mam ubezpieczenie czy nie, w kontekście ewentualnego zalania sąsiadów?

    Pomijając ten drobny zgrzyt to zapowiada się fantastyczny ciąg dalszy i tego będę się trzymać, wchłonę cały ten optymizm na śniadanie.

Przybysz znikąd

    Pochłaniałam ze smakiem śniadanie nasączone optymizmem, popijając wodą czerpaną z fontanny radości i niech mi ktoś powie, że nie można się w tym życiu rozgościć, takie poczucie błogości ogarnęło mnie z rana, że klękajcie narody.

    Optymistyczny przybysz sprawił mi niezłą frajdę, takich gości to lubimy bardzo, co przybywają z darami, niczego nie oczekując sami przynoszą jadło i napitek, ba w ilości nieograniczonej. Zajadałam się więc tym optymizmem i piłam z fontanny, apetyt rósł w miarę jedzenia, powiem wam bardzo to przyjemne i takie beztroskie, nie będę się wzbraniać, gdy stanie stanie się codziennością.

- Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś tak śniadała codziennie.

    Zastygłam na chwilę z pełnymi ustami, czemu nie pomyślałam, i wróciłam do smakowitej czynności, aby dalej przeżuwać troski, smęty, dylematy i zalewać je niebiańskim wręcz radosnym płynem.

    Uczta trwałaby w nieskończoność, gdyby nie przypomniał o sobie czas co wyznacza kolejne atrakcyjne punkty na planie dnia, chociaż uciszyłam go gestem stanowczym, to jego ingerencja zaburzyła sielankowa atmosferę.

    Najwyraźniej czas był po temu, a by wrócić do rzeczywistości i podjąć działania w realu. Jednakże wnioski nasuwają się same, przybysz znikąd pojawił się o wschodzie słońca, co namacalnie potwierdza, że wstając skoro świt szczęśliwszym się stajesz, co właśnie na własnej skórze odczułam.

    Potwierdzę śmiało tę tezę, nie mogę zaprzeczyć, aby ten nadmiarowy optymizm nie przypadł mi do gustu, co to to nie, jest taki w sam raz jakby szyty na miarę. Pozostaje jedynie odpowiedź na pytanie, czy może zaglądać do mnie codziennie? Z odpowiedzią mam mały problemik, bo tak za bardzo to nie jestem jeszcze gotowa na takie codzienne poranne pobudki skoro świt.

    To tak jak z rzucaniem palenia, niby wiesz że palenie szkodzi, a mimo to ciągle coś bardziej przeszkadza by je rzucić. Podobnie ma się wstawanie skoro świt, niby wiem, że przynosi wiele pozytywnych efektów, ale brakuje tej jednej może ostatniej kropelki, która dopełni kielich szczęścia, a wypity trunek sprawi, że pragnienie po więcej przywiedzie do wodopoju … o świcie.

Świat przez różowe okulary

    Miło byłoby patrzeć na świat przez różowe okulary, wówczas podłości, szalbierstwa i inny życiowy syf nabrałby zupełnie innego odcienia, a rzeczywistość byłaby do zniesienia? 

    Może tryskając optymizmem fontanna radości każdego dnia zalewałaby przestrzeń zmywając brudy kłamstwa i obłudy, ukazując  w końcu blask jasnego dnia.

Irena Majoch

108/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek