Ostatni zapisek poranka, to już jest koniec
Czas na pożegnanie Poranek jak zwykle dmuchnął w splatane myśli i powiało świeżą jasnością, nadszedł czas na pożegnanie, to brzmi tak jakoś melodramatycznie, a przecież nic takiego się nie dzieje. Nie ma mowy o żadnym rozstaniu, bo i poranek zostaje na swoi miejscu i reszta planet nie zmienia swojej orbity, jedynie kończy się poranne codziennie pisanie intuicyjne na blogu, i tyle. Weryfikacja Gdy zaczynałam ten cykl pisania intuicyjnego w ubiegłym roku, zakładałam, codzienną publikację tekstu, nie miałam żadnej pewności że wytrwam, ale okazało się, iż zadanie zostało wykonane w stu procentach. Dzisiejszy zapisek nosi numer 365, mogę odtrąbić zakończenie projektu. Udało się, albo raczej zrobiłam to. Czas zweryfikował założenia, nie było żadnej przerwy, wymigiwania się, unikania, szukania wymówek, codziennie o dziesiątej pojawiał się na blogu nowy tekst, którego treść przynosił poranek. Dzisiejszy wpis zamyka cykl Zapiski Poranka. Tak, jestem zadowolona,