Czy można bez udziwnień?

Jest to możliwe

    Poranek kontynuuje białą opowieść, kolejny już dzień biała mgła stanowi pierwszy plan krajobrazu, więc można na to tło rzucić parę kolorowych plam, i doszukiwać się w nich nadzwyczajnego znaczenia.

    Jednakże zaraz pojawi się opór, bo dlaczego zakłócać bielszy odcień bieli jakimiś dziwactwami, przecież można żyć bez tych wszystkich udziwnień.

Bez pasji

    Zasnuty białą  mgłą poranek spokojny, bez udziwnień pewnie zadowala wszystkich pragnących świętego spokoju, bo w jego aurze nawet nie trzeba go długo szukać. Odrobina spokoju to dobry początek na rozmowę  ze sobą, ale z pewnością nie jest zachęta do leżenia odłogiem. Niestety często błędnie interpretujemy na swoje własne potrzeby ten święty spokój, marząc tak naprawdę o pustce.

    Zrozumiałe jest pragnienie wytchnienia, gdy wokół gwar i rwetes, niezliczona ilość  spraw do załatwienia, a na ramionach dźwigamy wielkie ciężary. Życiowe rozmaitości potrafią przytłoczyć,  ale i na to jest rada. Wiadomo co można zrobić z nadmiarem – ograniczyć go, czasem jest to trudne, bo trzeba dokonać wyboru lub z czegoś zrezygnować, jednakże jest to zwyczajnie koniecznie.

    Nawet jeśli sami nie potrafimy tego zrobić, trwając w przekonaniu, że damy radę, to życie znajdzie sposób, aby wyperswadować taką myśl skutecznie, stawiając nas przed ścianą i wówczas zupełnie znienacka przychodzi olśnienie. Jeśli więc w takich chwilach natłoku wszystkiego ręce i myśli są zajęte do granic wytrzymałości, pojawia się pragnienie świętego spokoju, to jest zrozumiała ta potrzeba wytchnienia, a gdy dodamy do niej jeszcze szczyptę pasji, czy będą to udziwnienia?

    Ilekroć słyszałam o udziwnieniach, zawsze sprowadzało się to do jednego, nic nie robić, nie zmieniać, jest jak jest, zawsze tak było, niech tak zostanie. W takim właśnie kontekście przeważnie stosujemy etykietkę udziwnień, bo siedzenie na kanapie przed telewizorem lub laptopem jest nadzwyczaj wygodne i wszelkie formy własnej aktywności to już kategoria udziwnień.

    Jakże przyjemnie jest oglądać, obserwować pracę  innych, można palcami wytykać,  komentować, krytykować, wydawać opinie, ale każda nawet najdrobniejsza sugestia zachęcająca do pokazania jak można zrobić inaczej, lepiej, sprowadzana jest do „daj mi święty spokój”.

    Wycieranie sobie gęby spokojem, sprowadziło to słowo na życiowe manowce, bowiem zupełnie czym innym jest wewnętrzny spokój, a życiowa bezczynność określana jego mianem. Każdy dzień pozbawiony pasji życia obudowywany jest ideologią tej spokojności, tyle że nadal poszukiwanej.

    Polecenie, tylko bez udziwnień, wydawanie tak chętnie, w końcu staje się rzeczywistością, a życie wegetacją i czekaniem na nieuchronny koniec w żałości nad minionym. Pozbawienie siebie pasji idzie w parze z pozbawieniem radości z tego co jest tu i teraz. A co w zamian – święty spokój?

    Słyszę Twoją prośbę, czy można bez udziwnień, jednakże wybacz nie mogę jej spełnić, bo chociaż zakończenie mamy wspólne, to w moim serialu wiele jeszcze dziwów się pojawi.

Odpuszczenie

    Czasem myli się nam odpuszczenie z poddaniem, warto więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy odpuściliśmy życiu, czy się poddaliśmy?

Czy pasja i udziwnienia poszły w odstawkę na rzecz świętego spokoju, który wyleguje się na kanapie?

Irena Majoch

363/365,

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek