Wielka niespełniona miłość - czy pamiętasz swoją pierwszą miłość?

Morze, widok na Torpedownię, Babie Doły

Pierwsza miłość

"Każda miłość jest pierwsza, najgorętsza, najszczersza, wszystkie dawne usuwa w cień ...”

    Tak śpiewała przed laty Irena Santor. Każdy ma swoją miłość pierwszą, którą nosi w sercu, o której pamięta, marzy i śni… Słowa piosenki niczym zabłąkane hasło klucz wywołuje z uśpienia rzewne wspomnienia.

    Ponoć jak mawiają, w życiu miłość zdarza się tylko raz - ta prawdziwa. Pewnie tak jest, bo miłość jest najważniejsza, steruje naszym życiem, wyborami, decyzjami czy tego chcemy, czy nie , nawet jeśli wydaje się że jej nie ma , to odczuwalny jej brak determinuje kolejne posunięcia.

    Pierwszą miłość, każdy nosi w sercu, obrazy swojej pierwszej miłości przechowuje i pielęgnuje jak skarb, często te obrazy są tak idealne, że już niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, ale są niezbędne, aby nadzieja mogła żyć.

    Jej pierwsza miłość tkwi gdzieś w zakamarkach pamięci schowana skrzętnie zabezpieczona pajęczyną czasu, bolesne wspomnienie... pierwsze uczucie i złamane serce.

    Miała zaledwie cztery lata, już widzę te uśmieszki, jak czterolatek może przeżywać takie uczucia!! może, czterolatek to też człowiek :) ... codziennie wczesnym świtem matka odprowadzała ją do ciocio-babci, a sama biegła do pracy. Mała kruszyna świergotała jak ptaszek od samego ranka, bawiła się swoimi lalkami i często spoglądała na drzwi... najradośniejsze dni, kiedy otwierały się z impetem i stawał w progu rozradowany Karolek, w swoim pięknym marynarskim mundurze, wyglądał jak generał z tymi wszystkimi złotymi błyskotkami, naszywkami.

    Karolek skończył właśnie Szkołę Morską, był synem ciocio-babci. Piękny jak książę z bajki, kiedy wracał z kolejnego rejsu, odwiedzał matkę , a ją małą kruszynę uszczęśliwiał opowieściami o dalekich podróżach, ciepłych krajach, dziwnych zwierzętach i morskich przygodach... opowiadał, śmiał się , patrzył w oczy i powtarzał... 

- Jak tylko trochę podrośniesz to się z tobą ożenię!!

    Wiedziała co to znaczy, to tak jak mama i tata i jak w bajce żyli długo i szczęśliwie... kochany Karolek !!! Aż do tego fatalnego dnia... jak zwykle bawiła się w swoim kąciku, otworzyły się drzwi i w progu stanął Karolek, już zrywała się biec na powitanie, radośnie wyciągała rączki, ale jakiś mróz przeszedł przez jej ciałko i zamarła w bezruchu... zza jego pleców wyłonił się jakiś babolon! A On ukochany Karolek z radosnym uśmiechem obwieścił...

- Mamo żenię się!! to moja przyszła żona!! o kruszyno jak się cieszę :) Jaka żona, co on mówi, przecież obiecywał, że ze mną się ożeni... świat pociemniał i zapadła się w czarną dziurę... już nie słyszała radosnych odgłosów, nawoływań, nie dostrzegała łakoci i podarków z zamorskich podróży... nie biegła z roziskrzonym wzrokiem do swojego Karolka... zamarła w bezruchu.

    Nazajutrz matka przeżyła o świcie piekło histerii zbuntowanego czterolatka, który odmawia pójścia do przyszywanej babci!! Domysłów było wiele i koncepcji co takiego się stało, że dziecko tak reaguje, dorośli wymyślali swoje teorie, ale nawet do głowy im nie przyszło, że powodem może być złamane czteroletnie serce. Do ciocio-babci już nigdy nie poszła, jej dom omijała wielkim łukiem, a bolesne doświadczenie tej chwili zapisało na twardym dysku pamięci prostą informację, unikać marynarzy jak ognia, bo parzy!!... 

Pierwsza miłość złamała małe serce, ale czy na dobre? Jest jeszcze Doktor CZAS, jego działanie jest zbawienne... Ona ma czas... wyzdrowieje ??? 

autor, Irena Majoch

Życzę wielu inspiracji

Kolorowe Smaki Życia - Praca Online

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek