Podsumowanie Tygodnia – Opowiadanie korporacyjne
Historia z cyklu opowiadanie o życiowej korporacji
Piękny Maj mamy tego Roku. Słoneczne ciepłe Dni bardziej do wypoczynku niż do pracy zachęcają. Tydzień wiele już widział i wie, ze w takich momentach trzeba Dni trzymać w ryzach szczególnie mocno. Ostatnie Dyrektywy pokazały, że konkretne nakreślenie celu i sposobu działania pomaga zaprząc Dni do pozytywnej pracy u podstaw.
Oj, będzie musiał trochę przysiąść nad planem. Ta myśl nie wzbudziła w nim zachwytu, ale z drugiej strony nie miał ochoty wysłuchiwać, że dał ciała. Jeszcze czuje suchość w ustach na wspomnienie ostatniego posumowania, gdy Rok wytykał mu błędy. Niewiele miał na swoją obronę, pozwolił by uczucia przejęły rządy, a Dni biegały samopas.
Zawsze pilnował, aby w pracy nie było romansowania ale tym razem lekki biznesowy zastój uśpił jego czujność. Musiał więc świecić oczami, nie to co Miesiąc Maj, który zupełnie bezkarnie nie wykonuje planu, a odpowiedzialność zrzuca na Tygodnie. Jego szefa prawo – rozanielonymi ślepiami przewraca, ręce rozkłada i z rozbrajającym uśmiechem mówi,
- ależ Maj to Miesiąc zakochanych
Jemu wolno, On Szef, taką odzywką na operatywce Tydzień się nie wykpi. Biedny Tydzień z kroplami potu na czole, czerwieni się, nogami przebiera, z trudem znajduje słowa, żeby wyjaśnić dlaczego jego podopieczni się obijali. Tak, to on musi trzymać Dni w karbach. Nie ma co owijać w bawełnę, czas przyjrzeć się co tam towarzystwo nawywijało…
Zachwyt nad bystrością myśli Poniedziałkowych
Kolejny dzień przybył nie pytając nikogo o zdanie... wszystko według planu, nie ma i nie nie będzie w tym zakresie żadnych niespodzianek oto jestem Poniedziałek Bystrych Myśli.
Ależ ten czas szybko biegnie... tup, tup, tup... krok za krokiem przeleciały dni świąteczne i majówkowe relaksowanie przeszło już do historii teraz pozostało oczekiwanie na ciepłe miesiące ogólnonarodowego urlopowania . Te ostatnie chwile, przed letnim luzem, można jeszcze wykorzystać, by nadgonić to co zostało odłożone na potem, nim beztrosko ruszy się w wakacyjny korowód... co można zmienić, usprawnić zrobić inaczej?
Oj, przyda się dzisiaj Poniedziałkowa Bystrość Myśli, by wnioski wyciągnąć nakreślić, choćby zarys planu działania i nade wszystko wskazać cel. Cel najważniejszy jest w tym całym zadaniu, jeśli chcesz dojść, musisz wiedzieć dokąd idziesz inaczej będziesz błądzić po omacku i pewnie wpadniesz znowu w te same koleiny i powtarzać będziesz te same znane już ruchy.
Tak, jasny umysł i myśli nasączone bystrością wskażą odpowiedni kierunek dzisiejszym działaniom. Wystarczy nie martwić się na zapas, małymi kroczkami podążać... tup, tup, tup.. reszta to już w innej gestii leży...
Wtorek Bajeranckich Gestów
Są takie chwile, gdy trzeba spojrzeć na świat pół żartem pół serio, by ruszyć w tan z bajeranckim uśmiechem na ustach i szarpnąć się na gest, może nie nazbyt szalony, ale z kategorii mniej poważnych, może nawet bajeranckich. Nie musi to być zaraz lot na Księżyc czy skok w przepaść z asekuracją, ale jakiś drobiazg odbiegający od codziennego rytmu, który przełamie schemat działania i myślenia...
Taki bajerancki myk, wykorzystany w dobrym celu i słusznej sprawie... Mały bajerancki gest i świat nabiera koloru... można złapać oddech i na emocje spojrzeć z innej perspektywy. Ktoś, kiedyś powiedział "dobry bajer nie jest zły" dzisiejszego poranka można dodać, że w bajeranckich gestach dobro się ukrywa... wystarczy je tylko delikatnie wydobyć…
Środa Bezawaryjnych Uczuć
Spokojnie to tylko awaria... Kwestia dosyć popularna, ale w dniu dzisiejszym nie znajdzie miejsca w planie dnia. Środowy poranek zaczyna się poszukiwaniem bezawaryjności uczuć, ot taki obowiązkowy serwis.
Techniczny przegląd samochodu wykonujemy raz w roku, czy tego chcemy czy nie, bo przymus zewnętrzny istnieje i bez aktualnego przeglądu nikt nie dopuści samochodu do ruchu i klapa... bez samochodu to przecież czasem trudno ... żyć.
Tak, dbamy o przedmioty, bo doceniamy ich materialną wartość... a uczucia, przecież ich nie widać, nie potrzebujemy pieczątki na dokumencie potwierdzającym naszą uczuciową sprawność, więc rzadko się tym przejmujemy, a co za tym idzie i dbałość o stan uczuć schodzi na dalszy plan.
Dopóki wszystko się kręci i jakoś jedno z drugim współgra, nawet się o tym nie myśli, dopiero gdy uczuciowy pląs się zapętli zaczynamy wyć do księżyca i larum podnosić... ratunku, pomoc natychmiastowa potrzebna...
Szybki relaks czasem okazuje się być nie wystarczający... więc w ten Środowy poranek czas zająć się uczuciowym serwisem, aby bezawaryjność uczuciową zapewnić sobie na dłuższy czas...
Czwartkowe Myśli niczego sobie
Nareszcie... oto długo oczekiwane... Myśli niczego sobie nareszcie pojawiły się, co prawda dopiero w czwartek, ale lepiej późno niż wcale. Niby wszystko w porząsiu, niby na sto dwa... ale czegoś brakuje?
Tak już się dzieje nie raz i nie dwa, że niby wszystko jakoś się toczy, ale do pełni szczęścia i radosnego odczuwania chwili czegoś brakuje. Jakiegoś elementu składowego... i kisi się człowiek niczym przysłowiowa kapusta w beczce, ze swoimi emocjami uczuciami, myślami, aż przychodzi chwila olśnienia i spogląda się na świat radośniej, bo dzień odzyskuje swój blask.
Właśnie dzisiejszego poranka zajaśniało na nieboskłonie, bo myśli niczego sobie uniosły smętną kotarę... oby jak najdłużej radość poranka trwała. Rzeczywistość jest jaka jest i jedyne co można zrobić na już i teraz to myśli niczego sobie pielęgnować, aby owoce wydały niczym życiodajna roślina.
Może i durnowato to brzmi, ale wiadomo wszem i wobec, że od myśli się wszystko zaczyna więc nie dziw się, że tak wielką wagę przywiązuje się do tych cudnych niczego sobie czwartkowych myśli, bo ich pojawienie to szansa na lepsze jutro...Takie całkiem... niczego sobie..
Piątek Bezkonfliktowych Uczuć
Już Piątek... szybko mijają te dni, czasem wydaje się, że za szybko, ale one biegną swoim tempem, a to tylko ich postrzeganie się zmieniło. No, cóż... jeśli nie ma się na to wpływu można to jedynie zaakceptować, tak też należy uczynić i ruszyć dalej z porannymi myślami w tan…
W terminarzu pod dzisiejszą datą widnieje zapis o bezkonfliktowych uczuciach... To bardzo pożyteczne wskazanie na planie emocjonalnych zawirowań, których każdy z nas doświadcza, przyjęcie natomiast takiego założenia wiele upraszcza.
Ot, o poranku wystarczy przyjąć tezę o bezkonfliktowości uczuć, na ten Piątek i dzień piękniejszy się stanie, chociaż w tak niewielkim wycinku...
Sobota rano... a ja muszę
W Sobotni poranek przemyka sennymi uliczkami, a niczym cień kroczy tuż obok, myśl o zewnętrznym przymusie, który pcha i pcha... "muszę". Zostało to słowo wśród myśli, gestów i uczuć weekendowych, plątało się i miejsca dla siebie nie znalazło.
Miejsca nie znalazło, bo nic nie muszę, naburmuszyła się Sobota, lecz chcę, to osobista decyzja, osobisty wybór. Pewnie najłatwiej jest rzucić... muszę, to słowo klucz załatwia wszystko, mówi wszystko i zamyka dyskusję.
Oczywiście zdejmuje odpowiedzialność za teraźniejszość wskazując na zewnętrzne "coś", tak łatwiej, prościej. Ale czym dłużej to "muszę" łazi za Tobą i smędzi ponurym marudzeniem tym wyraźniej widzę swój wpływ. Kiedyś pojawiła się myśl, za nią powędrował gest, a teraz przybyło uczucie... skażone tym "muszę".
Czas oczekiwania na efekt, czyli to pomiędzy myślą, a jej realizacją często i tym razem okazał się bardzo długi, rozciągnięty jak stara guma w gaciach... tak, tak... można więc zapomnieć o co tak naprawdę chodzi...
Można zapomnieć, że wiele gestów potrzeba uczynić... ale nie muszę, mogę wybrać inną myśl, podjąć inną decyzję ... podążyć inną drogą, bo zawsze jest jakiś wybór i jakaś decyzja... ot chodzi o tę jedną i odpowiednią ... wówczas nie ma, ja muszę, jest ja chcę ... i każdy dzień będzie super hiper .... nawet.
Niedziela Beztroskich Gestów
"I rym cym, cym i hop sa, sa. idziemy przez życie w podskokach". Nic dodać nic ująć... przylgnęły do Niedzieli słowa prosto z Kabaretu Olgi Lipińskiej i jakoś nie mają chęci odejść czyli w pełnej beztrosce się zaczęła ... Niedziela Beztroskich Gestów będzie to dzień, tak czuję, myślę więc i tak też uczynię.
Jakże miło i lekko na duszy się robi, kiedy w beztrosce można się zanurzyć, pławić i rozkoszować. Takich właśnie gestów jak najwięcej trzeba każdego dnia rozdzielać i otrzymywać, a perspektywa jutra nabierze zdecydowanie innych kolorów.
Może to zbyt entuzjastyczne, ale śpieszę wyjaśnić, że świata pięknego Niedziela ma marzenie, smęty, żółć i ran rozdrapywanie niech na dalszym planie zostanie, albo jeszcze lepiej odejdzie w niebyt... Zdecydowanie niech odejdzie w niebyt, a zostanie beztroska choćby w gestach niech kroczy dziś i jutro...
Irena Majoch
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘