Jak osiągnąć wewnętrzny spokój i mocą myśli kreować swoją rzeczywistość

Krajobraz, widok, Mechelinki

    Czy możliwe jest kreowanie swojej rzeczywistości przy pomocy myśli. Moc myśli jest nam znana od wieków, nawet bezwiednie powtarzamy nie kracz, bo wykraczesz. Zafascynowani otaczającą techniką zapominamy o niesamowitych możliwościach ludzkiego umysłu i siły sprawczej myśli.

Codzienna praca z myślami

    Pewnie nie zastanawiasz się na co dzień nad siłą myśli  i możliwościami, a są one nieograniczone od uzdrawiających do niszczycielskich, jedne działają niemal natychmiast lotem błyskawicy tnąc rzeczywistość, inne natomiast kumulują się zbierają w wielka kulę czy lawinę by powrócić znienacka w postaci zła lub dobra.

    Może brzmi to trochę abstrakcyjnie, ale my jako istoty jesteśmy ciałem i duchem z tym zgodzą się wszyscy, mamy więc bardzo szerokie spektrum oddziaływania tak na poziomie materialnym jak i nie materialnym. Inną rzeczą jest jak z tego korzystamy, to już w zależności od naszych możliwości i gotowości, a właściwie przygotowania.

    Myślimy wszyscy, czy w sposób świadomy, czy też nie - jest indywidualnym prawem i nie ma przymusu myślenia świadomego. To jest zawsze osobista gotowość na przyjęcie, przyswojenie i  realizację określonej treści czy wiedzy. Jesteśmy różni stąd też funkcjonujemy na różnych poziomach świadomości i być może na tej ścieżce swojego życia nie osiągnę poziomu najwyższego oświecenia, co nie znaczy, że nie mogę się rozwijać w takim stopniu jaki jest dla mnie odpowiedni.

Myśli nie widać, ale czy na pewno? Myśli wysyłane gdzieś wracają w postaci zmaterializowanej np.

myślę dawno Jej nie widziałam! … jaki zbieg okoliczności może nawet jeszcze tego samego dnia Ona dzwoni, a ja mówię

- zobacz jakie to niesamowite, właśnie o Tobie myślałam

Pewnie miałeś tak nie raz? No, właśnie takie zbiegi okoliczności, które nie są żadnymi przypadkami, a raczej efektem naszych  myśli, są na porządku dziennym. Ograniczam się do określenia myśli, aby nie wprowadzać nazbyt naukowych określeń, które w naszym zwykłym życiu są nam po prostu zbędne. 

Czytaj:

| Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

Myśli, które nasączymy emocjami potrafią zdziałać cuda.

    O ile świat zewnętrzny jest widoczny i można go odkurzyć, oczyścić, upudrować, założyć maskę i poudawać o tyle jeżeli chodzi o myśli – wydaje się, że tego nie musimy robić, że możemy bezkarnie mówić jedno, myśleć drugie. Otóż nie ma w tym nic bardziej błędnego. Taka niezgodność doprowadzi do przykrych konsekwencji, niestety to Ty jak mówi powiedzenie: nawarzyłeś piwa to musisz je teraz wypić. Tego nie da się uniknąć, za wszystko trzeba zapłać, zło tak jak i dobro powraca, wiedzą o tym chyba wszyscy, ale sprowadzane jest to do uczynków, które widać i można je potępić, pokazać palcem.

    Natomiast zapominamy o myślach, które są z nami przez dwadzieścia cztery godziny na dobę – jakie są Twoje myśli, o czym myślisz, jak myślisz.

    Często w spotykam ludzi, którzy mówią o sobie jestem dobrym człowiekiem, dlaczego to mnie spotyka? Może raczej warto zapytać, czego to ma mnie nauczyć, na co życie, wszechświat zwraca mi uwagę? Przed czym przestrzega?

    Przeszłam w życiu nie jedną trudna chwilę, nie zawsze z uśmiechem, też bywały momenty, że złość aż kipiała, cóż potem było jeszcze gorzej, aż w końcu dojrzałam tę zależność i zamiast złorzeczyć – mówiłam dziękuję za tę lekcję, życzę Ci dokładnie tego samo, nic więcej nic mniej, tyle samo ile dostałam od Ciebie oddaję Ci to. Tu potrzebne mi jeszcze było wybaczenie, aby ruszyć dalej i nie podgrzewać tych emocji, które i tak się kłębiły.

    Takie myśli nasączone złością, żalem, strachem, poczuciem winy, potrafią zatruć, zainfekować cały organizm i nie dość, że zaczyna szwankować zdrowie zaczynając od najsłabszych elementów to świat zewnętrzny przychodzi po swoją zapłatę i dorzuca swoje trzy grosze…

    W pewnym momencie życia po dość traumatycznych przeżyciach zostałam z ręką w nocniku  bez pracy, pieniędzy, perspektyw. Dręczona szarą rzeczywistością zdana na siebie musiałam się szybko ogarnąć, znaleźć pracę i stanąć na nogi. Znalazłam pracę dość szybko, ale  nienawidziłam jej szczerze, chociaż wykonywałam ją rzetelnie z zaangażowaniem, przymus zewnętrzny był ogromny, ale we mnie narastał gniew, poczucie niesprawiedliwości, nie żebym oczekiwała nagrody, ale miałam nadzieję że będzie lepiej. Nie było. Biegłam w niedzielny poranek na swój dyżur, niedziela przedświąteczna, pusto ani ludzi, ani samochodów, ja zagłębiona w moje myśli, które ociekały złością i  nienawiścią do świata i ludzi, czerwone światło na przejściu, ale nic nie widać i nie słychać , a ja zaraz mam autobus. Przebiegłam na tym czerwonym i już na przystanku kontynuowałam rozważania na temat niesprawiedliwości… Nagle, tuz przed moimi oczami zatrzymał się policyjny samochód, młoda blondyneczka poprosiła o dokument, bo przeszłam na czerwonym świetle. Gdzie oni stali, przecież nikogo wokół nie było. Nie pamiętam tych wiązanek słownych, które wyszły z moich ust. To był potok, ruszył ściek, żalu przemieszanego z wyzwiskami, pretensjami… Wręczając mi mandat stuzłotowy policjantka spojrzała mi w oczy i powiedziała… Niech Pani na siebie uważa.

    Te słowa wróciły do mnie po jakimś czasie, to był sygnał, znak, że najwyższy czas zapanować nad myślami, bo mogę otrzymać wyższy rachunek do zapłacenia niż ten mandat.

    Najważniejszą informacja jest taka, że wyłącznie ja mogę zapanować na swoimi myślami, nikogo innego nie mogę o to prosić i nikt nie jest w stanie tego zrobić. To ja decyduję o czym i w jaki sposób myślę. Jeśli mam poświęcić uwagę moim myślom, zdobyć się na wysiłek to muszę wiedzieć po co? 

    Może cierpienie jest mi potrzebne, może taplanie się w nieszczęściu załatwi mi inna potrzebę, może wylewająca się żółć to mój sposób na istnienie w mediach społecznościowych, może udawanie kogoś innego jest łatwiejsze… wiele jeszcze tych może przychodzi mi na myśl, ale wolę obraz człowieka jakim chciałabym być, wolę wyobrazić sobie osobę jaką chcę się stać. Obraz takiej osoby, jej otoczenia, uczuć, myśli bez stresu, jest o niebo przyjemniejszy, ale czy wystarczający, aby zdobyć się na wysiłek panowania nad myślami. Wiem, że trudne jest opanowanie gonitwy myśli, trudne ale nie niemożliwe. Fakt że przez wiele lat myśli hulały do woli w Twojej głowie, nie znaczy że nie możesz narzucić im swojego porządku.

Afirmacje na dobry początek

    Jest wiele metod, które ułatwią uporządkowanie myśli, w internecie można znaleźć liczne opracowania, wystarczy jedynie po pierwsze wyrazić swoją zgodę na zmianę a potem zacząć to robić, każdego dnia – wydawać myślom swoje własne polecenie.

    Bardzo rozpowszechnione są afirmację, to bardzo dobry pomysł na początek. Jednakże należy pamiętać, że słowa afirmacji muszą być przez Ciebie akceptowane. Jeśli powtarzam coś z czym się nie zgadzam, nie dość, że nie odnoszę zamierzonego efektu to wywołuję nową wewnętrzną dyskusję.

    Potrzeba trochę cierpliwości, aby znaleźć swoje własne zdanie, słowo które będzie kluczem do komnaty spokoju myśli. Każdy ma swój klucz, warto to mieć na uwadze i nie klepać po próżnicy słów zaczerpniętych od innych. To, że zadziałało u mnie nie znaczy, że będzie działało u ciebie. Nie raz prowadziłam rozmowy w tej kwestii i słyszałam , daj spokój u mnie to nie działa! Zadziała jeśli poświęcisz na to wystarczająco dużo czasu, jeśli będą to Twoje słowa, jeśli będziesz je akceptować, jeśli wiesz po co to robisz?

    Pamiętam jak szukałam swoich słów – ciągle zadawałam pytanie co ja mam mówić, jakie to słowa, gdzie tego szukać?  Nic nie działało, głowa mi pękała, a natłok myśli był tak wielki, że zaczęłam myśleć o czymś na uspokojenie, żeby móc funkcjonować. To były straszne chwile wewnętrznych bojów – na zewnątrz prezentowałam spokojną zadowoloną optymistyczną maskę. Z dnia na dzień było coraz gorzej, aż pewnego dnia spojrzałam w okno mijanej księgarni i stanęłam jak wryta, „Przeminęło z wiatrem” okładka książki do mnie mówiła. Weszłam i kupiłam 2 opasłe tomy, książki którą uważałam za romansidło nie godne czytania. Pochłonęłam powieść nie odrywając się, jeszcze czuję ten dreszcz, pochłonęłam te opasłe tomy tylko po to, aby przeczytać słowa Tary… POMYŚLĘ O TYM JUTRO… to były słowa których szukałam, których potrzebowałam.

    Powtarzałam je 1000 razy dziennie, w dzień i w nocy… Galopada myśli się uspokoiła, zamknęłam je w Hadesie. Zdarzyło się że próbowały wypełznąć znienacka budząc mnie bladym świtem, ale nawet w mrokach snu słyszałam  „Pomyślę o tym jutro:. Wystarczyło poprosić i otrzymałam to czego potrzebowałam, moje myśli o spokoju się zmaterializowały, wróciły w postaci powieści.

    Myśli mają wielką moc i w jakim kierunku je wyślę zależy tylko ode mnie wiem, też że pragnę by wracały w postaci dobra, czy to jest wystarczające po co? Zajmuję się nimi dla siebie, nie z powodu trendów internetowych.

Irena Majoch

Czytaj:

| Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!