Co to jest rozwój osobisty – kiedy zacząć?

widok na zatokę pucką

Definicję pojęcia rozwój osobisty można sprowadzić do pytania „być czy mieć”. Samorozwój to droga poznawania siebie poprzez  podejmowanie działań na różnych płaszczyznach czy to fizycznych, czy duchowych, których celem  może być   rozwijanie posiadanych talentów, odkrywanie nowych lub rozwijanie świadomości.

Zapowiedź zmian czyli ostrzeżenie od życia

    Ostatnio coraz więcej osób zajmuje się rozwojem osobistym, mówi o samorozwoju, czyżby wszyscy nagle się obudzili zaczęli dążyć do doskonałości? Może zamierzamy stworzyć raj na ziemi? No to akurat byłoby bardzo przyjemne.

    Zaczęło mnie intrygować co takiego jest w tym rozwoju osobistym, że tak wiele osób pragnie się nim zajmować? Przyglądając się temu zjawisku w przestrzeni wirtualnej , ale także rozglądając się wokół wśród znajomych, dokonałam odkrycia, które zmusiło mnie do zastanowienia i  napisania tych paru przemyśleń.

    Odkryłam mianowicie, pewna prawidłowość, która pokazuje, ze zaczynamy interesować rozwojem osobistym po tak zwanych „przejściach”. Traumatyczne przeżycia często przywołują pragnienie dokonania zmian. Pozbawienie życiowego komfortu wymusza zmiany.

    Dopiero, gdy tracimy grunt pod nogami, dochodzimy do ściany i nie widać ratunku, drogi wyjścia – dopiero tak przymuszeni, zaczynamy podejmować wysiłek samorozwoju. Bowiem w sytuacji nie do ogarnięcia naszym umysłem dochodzimy do wniosku, że czegoś nie wiemy, że coś trzeba zmienić i zaczyna się proces poszukiwania. Tak, można nawet powiedzieć, ze ruszamy w podróż, bo rozwój osobisty jest taką właśnie podróżą w głąb siebie.

    Tutaj odkryłam kolejną tajemnicę, która mówi, że nie ma jednego sposobu poznawania siebie, drogi są różne. ale szczyt jeden. Tak jak jesteśmy różni mamy także różne doświadczenia i potrzeby. Nie jest ważne czy zmusiły Cię do działania problemy małżeńskie, rodzinne, zawodowe, finansowe czy zdrowotne. To Twój osobisty dyskomfort i Twoja niezgoda na tę sytuację wypycha Cię w podróż. A jest to najpiękniejsza  podróż Twojego życia, chociaż może na początku być trudno, ale ten trud okaże się niczym gdy odkryjesz cud bycia tu i teraz.

Wszystko jest porządku, wszystko jest dobrze

    Gdy wszystko się układa, jest nam dobrze… zdrowie, miłość, rodzina, praca, przyjaciele… dbamy o kondycję fizyczną, zdrowo się odżywiamy, spotykamy z przyjaciółmi, śmiejemy się, bawimy, tańczymy… wszystko jest w porządku, jest dobrze, chciałoby się śpiewać - chwilo trwaj.

    Pewnego dnia znienacka, jakieś potknięcie, może zgrzyt w pracy, kłótnia z przyjacielem, wybryk dzieci, strata pieniędzy? Cokolwiek to będzie, to nawet ta niewielka rysa na Twoim iluzorycznym życiowym obrazku jest sygnałem i zapowiada większe pęknięcie.

    Najczęściej w ferworze tego poukładanego życia nie zauważamy tych drobnych prztyczków od życia. Ot taki problemik do rozwiązania i biegniemy dalej w poruszając się sprawnie w hałasie myśli, słów, planów, celów… Jest tego wiele, każdy z nas tworzy swój własny bagaż i ciągnie go ze sobą, aż do utraty sił uważając, że to coś ważnego. W końcu przychodzi taki dzień, gdy ta nasza  doskonałość już nie jest w stanie udźwignąć ciężaru bagażu przeszłości i strachu przyszłości. Wówczas mówi dość!!

Zmiana potrzebna od zaraz.

    Każdy otrzymuje od życia wiele sygnałów i szans na zmianę, tylko od nas zależy czy je dostrzeżemy, czy skorzystamy. Oglądając swoje życie z dystansu, mogę śmiało powiedzieć, że wielokrotnie pojawiały się zwiastuny, które mówiły zrób coś! Ale ich głos nie docierał nazbyt wyraźnie, aby chciało się chcieć! Były oczywiście też takie życiowe tąpnięcia, przed którymi już nie można było uciec, bo chwytały za gardło i pozbawiały oddechu – zmuszały do działania. Szczególnie zapadł mi w pamięć jeden z pierwszych impulsów, których zachęcił mnie do rozejrzenia się wokół siebie i wejrzenia w siebie.

Wiele lat temu miałam sen, w którym spotkałam moją babcię. Babcia starowinka z demencją wędrowała ulicami miasta, którego nie znała. Spotkałam ją przypadkiem i zaskoczona mówię

- Babciu co Ty tutaj robisz, w tym obcym mieście?

- Idę na dworzec – odpowiedziała jakby nigdy nic

- Jak to na dworzec, przecież się zgubisz, ja Ciebie zaprowadzę – zaoferowałam swoją pomoc,

- Nie trzeba, dam sobie radę, jak będziesz potrzebna to po Ciebie przyjdę…

Niby nic nadzwyczajnego, zwykła wymiana zdań, ale moja babcia zmarła kilkanaście lat wcześniej i w tym kontekście to już nie było nic. To był moment, który zmusił mnie do zatrzymania się na chwilę… może na zbyt krótką chwilę? A może właśnie taką jaka mogła w danym momencie być?

Dlaczego nie podejmujemy pracy ze sobą, nie szukamy kontaktu ze sobą, nie  rozwijamy się wcześniej, ale dopiero gdy zostaniemy przyparci do muru? Odpowiedź jest banalnie prosta, gdy jest mi dobrze, gdy się śmieję nie widzę potrzeby zmian. Życie jest mądrzejsze od nas i zmusi do działania w najodpowiedniejszym momencie. Pojawi się wówczas pytanie, od czego zacząć?  Ale o tym już w kolejnym wpisie…

Irena Majoch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek