Kogokolwiek obserwujesz nie oczekuj niczego bądź gotowa na wszystko



- A to jędza – Dziunia nie mogła sobie znaleźć miejsca

- Może powiesz w końcu o co chodzi – Sabina starała się uspokoić przyjaciółkę, która najwyraźniej była w stanie ogromnego wzburzenia

- O co chodzi pytasz? Kaśka podziękowała za opiekę i ściągnęła jakąś  kuzynkę do pomocy, no akurat z niej taka kuzynka jak z koziej dupy trąba – pomstowała zawzięcie

- Rozumiem, że to pokrzyżowało Ci szyki, ale przecież to nie koniec świata, znajdziemy jakiś inny sposób, a poza tym przecież pan Witek nadal prowadzi obserwację

- Pewnie że prowadzi, ale misia nie podłoży – krzyczała z rozpaczą, a Sabina dopiero teraz zwróciła uwagę na maskotkę

- A co ty tak tego misia ściskasz – zapytała podejrzliwie, czując jak dreszcz niepokoju paraliżuje jej kręgosłup

- Właśnie miałam to cacko zanieść po południu, a ona wszystko odwołała

- Czegoś tu nie rozumiem – Sabina drążyła temat pełna najgorszych obaw – czy tam są jakieś dzieci

- Skąd, przecież to dla Kaśki to miś z kamerą szpiegowską, specjalnie zamówiłam i właśnie mi przysłali, mój dyżur akurat dzisiaj  po południu wypadał więc miałam to u niej zostawić, a tu masz babo placek. Kuzynka będzie się nią opiekować, odwołała wszystko i jak ja teraz tego misia podłożę.

Sabina patrzyła z osłupieniem na przyjaciółkę, w końcu wróciła jej mowa

- Dziunia, czy ty wiesz, że zakładanie takiego podsłuchu jej nielegalne, o nagrywaniu nie wspomnę?

- A kradzież męża to jest dozwolona – odszczeknęła ze złością Dziunia piorunując wzrokiem przyjaciółkę

    Z minuty na minutę sytuacja stawała się coraz bardziej niebezpieczna jedyne co mogło zatrzymać dalszy rozwój wypadków to skierowanie uwagi Dziuni na nowy trop, ale jaki? Myślała w pośpiechu, gorączkowo przeszukując swoje zasoby, ale jak na złość nic jej nie świtało, pustka, zero, żadnego pomysłu.

    Dziunia też popadła w zamyślenie, oglądała nieszczęsną maskotkę z każdej strony, zakończyła swoje oględziny zatrzymując wzrok na pyszczku misiaczka. Zmarszczone czoło mówiło samo za siebie, coś wymyśliła. Z braku własnych pomysłów Sabinie pozostało czekać na tę eurekę co nastąpiło nadzwyczaj szybko jak na Dziunię, bo czasem potrafiła się zawiesić na bardzo długą chwilę, nie tym razem.

- Nie ma problemu, przecież to może być prezent na zakończenie, taki miły przytulas dla chorej  koleżanki, wystarczy zmienić perspektywę patrzenia – uśmiech i głęboki oddech podkreślił rozwiązanie problemu szpiegowskiego pluszaka.

    Sabina musiała działać szybko, to już nie przelewki, wsparcie wsparciem, ale nie może dopuścić, aby przyjaciółka wylądowała w więzieniu, zaczęła więc z grubej rury

- Dziunia ty chyba chcesz Kajtka osierocić?

- Że co? – Dziunia zakrztusiła się jagodzianką, którą właśnie raczyła się z namaszczeniem po rozwiązaniu dylematu z misiem w roli głównej.

    Był to cios poniżej pasa, ale Sabina nie miała wyjścia, to było jedyne rozwiązanie, które mogło uchronić przyjaciółkę przed przykrymi konsekwencjami, bo jak sprawdziła w internecie to podchodzi pod: 267 ust. 3 Kodeksu karnego. Przepis ten przewiduje nałożenie grzywny, kary ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 na osobę, która w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniona zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

- Dobrze słyszysz, OSIEROCIĆ mówię drukowanymi, żeby dotarło. Nie dość tego, że ojciec zniknął to jeszcze matkę wsadzą do więzienia za nielegalne podsłuchy, a biedny Kajtek będzie dorastał w sierocińcach – przesylabowała ostatnie słowo, żeby podkreślić jego wagę.

    Efekt został osiągnięty, Dziunia zesztywniała i nieruchomym wzrokiem wpatrywała się w Sabinę przez dłuższą chwilę, po czym z jej oczu popłynęły łzy najprawdziwsze w świecie, no tego to się nie spodziewała

- Co się stało, dlaczego płaczesz

- Ty się jeszcze pytasz? Moje biedne dziecko porzucone przez ojca i matkę w sierocińcu – Dziunia zanosiła się szlochem – przecież to niesprawiedliwe

- Dziunia, Ty się uspokój, bo jeszcze do tego nie doszło i można coś zaradzić

- Co tu można zaradzić, jak opieka społeczna wkroczy to już nic nie zaradzisz – łkała, misiem wycierając łzy

- Wystarczy że oddasz mi tego misia i po problemie

Dziunia spojrzała na pluszaka ze smutkiem,

- Myślisz, że ona by to odkryła?

- Tak, myślę, że nie tylko odkryłaby kamerę, ale i wykorzystałaby ten fakt przeciwko Tobie. Sama zobacz jak pięknie się was pozbyła, zapraszając swoją kuzynkę. Myślę, że Kaśka to ma nieźle za uszami i jest niebezpiecznym przeciwnikiem.

- Chyba masz rację, nie przemyślałam tego misia, przecież od razu wiadomo, że to ja, trzeba to było zrobić inaczej, ostrożniej, no ale teraz to pozamiatane. Jak dobrze, że mi to uświadomiłaś, bo bym głupot narobiła. Sabinka naparz kawy, bo trzeba nowy plan opracować, ogłaszam burzę mózgów.

Irena Majoch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek