Z kimkolwiek idziesz przez życie

    Już od rana myśli krążyły wokół problemów małżeńskich przyjaciółki. Pomaganie kochance męża, to pomysł z piekła rodem. Sabina zastanawiała się czy sama byłaby zdolna do takiego wyczynu i z ręką na sercu może powiedzieć, że nie. Nie ma co gdybać, bo zdrada to zdrada i tego jest pewna, że nie podjęłaby walki o odzyskanie niewiernego męża. Wzdrygnęła się na samą myśl o potencjalnej zdradzie męża.

     Zresztą nie musi niczego wymyślać, bo już to kiedyś przerobiła, jeszcze na studiach wówczas myślała, że to ten jedyny, na całe życie. Byli nierozłączni, wszyscy znajomi uważali stanowią idealną parę Sabina i Rafał, planowali przyszłość  nie jakąś tam romantyczną wyimaginowaną, lecz konkretną, wspólne mieszkanie, rodzina. Właśnie znaleźli odpowiednie małe mieszkanie, w sam raz na ich kieszeń i do tego w centrum, to był ostatni radosny dzień idealnej pary, potem nastał mrok, a poprzedziło go trzęsienie ziemi.

    Następnego dnia w ich akademiku  pojawiła się dziewczyna w zaawansowanej ciąży, pewnie niewiele osób zauważyłoby jej obecność, gdyby nie zamieszanie jakie wokół siebie wzniecała. Pewnie było to zamierzone, ale jakie to ma znaczenie, ona przyjechała walczyć o swoje, ktoś jej coś obiecał i… to był Rafał. Cały akademik huczał, plotkom i domysłom nie było końca. On zabrał wrzeszcząca dziewczynę w jakieś ustronne miejsce i pewnie udało mu się ją udobruchać, a może hormony się przycichły, bo wrócił sam. Zadała mu proste pytanie, kim była ta dziewczyna? Opowieść Rafała była bardzo barwna, porywająca, wzruszająca, ale patrzyła i słuchała z coraz większym niedowierzaniem. Nagle zupełnie nawet  dla siebie niespodzianie zadała to pytanie,

- Rafale czy to Twoje dziecko?

- Tak – odpowiedział automatycznie i spojrzał na nią zaskoczony

    Patrzyła na niego z narastającym obrzydzeniem,  powodem nie była ciąża tamtej dziewczyny, lecz jego zdrada i kłamstwo. Zdradził i oszukiwał  ją przez parę miesięcy, a ona ufała mu  i czuła się przy nim bezpiecznie z nim chciała założyć rodzinę. No to nie założyła, utracone zaufanie trudno jest odzyskać, a on nawet nie próbował. Aż trudno uwierzyć jak mało wiemy o tej drugiej osobie, wydawałoby się, że bardzo bliskiej. Byli ze sobą przez całe cztery lata, wydawało się, że znają siebie, rozumieją, ale to wszystko było bujdą na resorach. Zupełnie go nie znała. Ten cudowny, miły chłopak przyłapany na gorącym uczynku zachował się jak niewiniątko czyli to nie moja ręka i ona temu winna. Do dziś nie wie kim był jej Rafał. Kto wie co mogłyby się wydarzyć, gdyby nie zadała wówczas tego pytania?

    Teraz to zupełnie nie istotne, kocha i jest kochana czego można pragnąć więcej? Rozumie przyjaciółkę walczącą o swoje szczęście chociaż nie aprobuje jej metod. Pomysły Dziuni bywają zaskakujące, ale jak to mówią w tym szaleństwie jest metoda. Sabina przyjmuje to jako pewnik, bowiem ich wieloletnia znajomość już nie raz pokazała, że idiotyczne z pozoru  działania przynoszą zaskakujące wręcz efekty. Krótko mówiąc Dziunia jest matką sukcesu na każdym polu.

    O choćby Marzenka, porzucona tuż przed ślubem. Pamięta jak Dziunią zatrzęsło,  gdy  usłyszała tę historię. Chodziły z Marzenką do jednego przedszkola i ta solidarność rodem z piaskownicy obudziła w Dziuni dziki instynkt. Gdy Marzenka roniła łzy opowiadając o białej sukience, co w szafie wisi i swojej miłości do tego szubrawca. Dziunia zaciskała pięści, aż w końcu warknęła

- Marzenka, chcesz żeby wrócił czy żeby mu mordę obić?

- Ja go kocham,  życia bez niego nie ma dla mnie… łkała Marzenka

- Dobrze, już nie rycz, on wróci – powiedziała to tak stanowczym tonem, że wszyscy obecni przyjęli to za pewnik.

    Niezbyt dokładnie pamięta całe późniejsze zamieszanie, minęło trochę czasu i w pamięci pozostały fragmenty niezbyt spójnych wydarzeń, ale finał był bardzo radosny, bo w pośpiechu brali ślub. Matka natura zrobiła psikusa i Marzenka musiała przerabiać swoją białą kieckę, bo ciąży nie dało się już ukryć.

    Jak Dziunia doprowadziła do pojednania, tego nigdy ani ona, ani Marzenka nie zdradziły, ale  nadal są małżeństwem, co tylko potwierdza skuteczność jej działań.

    Chyba wystarczy tych wspominek, Sabina odkryła, że od dawna nie miała takiego spokojnego popołudnia. Dziunię pochłonęły nowe obowiązki, zajęta niańczeniem kochanki męża trochę jej odpuściła mogła więc relaksować się do woli. Ale mimo woli i tak myślami krążyła wokół tej sytuacji, była pewna ze na tym się nie skończy. Robienie zakupów i przestawianie mebli w mieszkaniu Kaśki pewnie Dziuni nie wystarczy więc można się spodziewać eskalacji jej poczynań. Swoją drogą sporo ten opiekuńczy pomysł zamieszał w romansowym życiu Zbynia, ciekawe czy zakrada się do Kaski potajemnie? Ale o tym to już doniesie tajny agent Witek, obecnie główny śledczy i obserwator tej małżeńskiej awantury. Ciekawe jak długo te podchody będą jeszcze trwały? Sabina wspiera przyjaciółkę całym sercem i życzy jej jak najlepiej więc najwyższa pora dmuchnąć małżonkom w skrzydła.

Irena Majoch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek