Kolor turkusowy czy kamień turkus to tarcza ochronna

VII  Kolor turkusowy z cyklu kolorowe felietony i inne teksty 

    Odwieczne pytanie co było pierwsze jajko czy kura? Świetnie pasuje do tematu dzisiejszego felietonu, co było pierwsze kamień turkus czy kolor turkusowy. W mojej przestrzeni najpierw pojawił się kamień, odkąd pamiętam przyciągała mnie do siebie biżuteria z turkusem. Jego błękitno-zielona barwa wabiła i zniewalała. Wołał mnie i nie mogłam się oprzeć… zew natury?

    Jestem zodiakalnym Strzelcem więc, poniekąd to upodobanie jest zrozumiałe, bowiem jest to kamień przypisany do mojego znaku zodiaku. Co może wydawać się dziwne to nasza sympatia pojawiła się wcześniej niż wiedza o tym, że jesteśmy sobie pisani.

    Ot zwyczajnie pasujemy do siebie i można powiedzieć wibrujemy podobną energią. Jak w tańcu, z jednym partnerem wirujesz lekko i bez wysiłku, a z innym idzie jak po grudzie. Tak więc przyjaźnię się z turkusem od dawna, a on jest mi wierny chroni przed negatywnymi energiami i przyciąga  dobre wibracje, wspierając moją pozytywną życiową energię.

    Kiedy nasza znajomość była już ugruntowana pojawił się na horyzoncie kolor turkusowy. Można powiedzieć, że dobroczynna moc kamienia została doceniona i znalazł on swoje miejsce w palecie barw. A świat oszalał na jego punkcie… stał się modny.

    Kolor turkusowy to połączenie błękitu i szmaragdowej zieleni, czyli nieba i oceanu gwarancja spokoju, wyciszenia i pole do popisu dla wyobraźni. Nawet nad Polskim morzem, któremu do oceanu daleko,  przy sprzyjającej aurze w  refleksach szmaragdowych odbija się niebo, wyobraźnia płynie wraz z chmurami swobodnie, nieokiełznana…

    Wiem o czym mówię, bo nie raz i nie dwa miałam taką właśnie cudowną duchowa ucztę na brzegu morza. Jakby tego było mało to Matka Natura w swojej łaskawości obdarowuje nas szczodrze wyrzucając na brzeg turkusowe kamyki… morskie szkło, przepiękne dary, ale o tym cudownym wytworze opowiem innym razem. Tak już jest ten świat urządzony.

    Im więcej  dajesz tym więcej dostajesz! Nie mówię o rozdawnictwie, lecz byciu tu i teraz. Być czyli słuchając słyszeć, patrząc widzieć… nie potrzeba do tego specjalnych umiejętności, ani środków finansowych, jedynie chęci by dojrzeć to co jest dostępne na wyciągniecie ręki. A kolor turkusowy w dowolnej postaci z całą pewnością pomaga wydobyć wewnętrzne piękno… nawet to głęboko ukryte.

Irena Majoch