Andrzejki obchodzić czy nie obchodzić


 Wybieracie się na Andrzejki?

    Powoli kończy się miesiąc listopad, a zapowiedzi wyprzedaży, zniżek, różnego rodzaju BLACK  DAY –  zapowiadają, że święta za pasem, zaczyna się robić gorąco. Czy w tym roku będziemy rozrzutni na święta czy może będziemy oszczędzać? Mam swoją teorię, ale to na inny czas, dzisiaj parę słów o Andrzejkach czyli wieczór wróżb i dylemat obchodzić czy nie obchodzić.

    Niektórzy nadymają policzki i z pogardą patrzą na ten pogański obyczaj, sytuacja staje się prostsza gdy masz znajomego Andrzeja wówczas idziesz na imieniny i po problemie. Jednakże obchodzić czy nie obchodzić – pytaniem pozostaje, bowiem szczególny Andrzejkowy obyczaj hucznej ostatkowej zabawy i wróżb to wieczór dzień przed imieninami Andrzeja.

    Jeśli więc wybierasz się na imieniny Andrzeja – 30 listopada będzie to impreza imieninowa i tyle, nie ma co udawać kultywowania jakiejś tam tradycji. Szczególna magia wróżenia to obrządki Andrzejkowe w nocy z 29 na 30 listopada., wówczas otwiera się portal między światami i dzieją się cuda.

Czy Andrzejki to święto pogańskie?

    Z takim pytaniem zetknęłam się poszukując informacji o historii tradycji andrzejkowych, wcale mnie to nie zdziwiło, bowiem mamy tu dziwne poplątanie z pomieszaniem, miesza się religia chrześcijańska z naszymi pogańskimi Słowiańskimi korzeniami. Jeśli więc pytasz czy obchody Andrzejek są pogańskim zwyczajem odpowiadam,  TAK, to pogański wieczór wróżb, polega na wróżeniu przyszłości, a organizowany jest w wigilię dnia św. Andrzeja.

    Warto sobie jasno powiedzieć, że nie jesteśmy znikąd, nasi przodkowie zamieszkiwali te tereny dawno temu, ale żyli według określonych zasad, wartości, obrządków. Gdy pojawiło się chrześcijaństwo na ich terytoriach, to dzień po dniu wypierało wszystko co było związane z pogańskimi wierzeniami. Jak widać minęło setki lat, a wiele z tamtych prastarych obyczajów pozostało w naszej narodowej tradycji i kulturze. Takim w przykładem są Andrzejki.

    Tu zderza się świat religii chrześcijańskiej, kultu świętego Andrzeja i początku Adwentu w oczekiwaniu narodzenia dzieciątka z pogańskim obrzędami. Nasi przodkowie, Słowianie żyli w zgodzie z naturą jej rytmem i kalendarzem, jesienią przyroda zastygała i  niewiele było do zrobienia, zaczynała się pora długich ciemnych wieczorów co sprzyjało bardziej i mniej mrocznym obrzędom, które zaczynały na początku listopada Dziady.

    Dziady pewnie niektórym kojarzą się wyłącznie  z lekturą szkolną, innym może z niezbyt sławnym cytatem „Spieprzaj, dziadu”, ale Dziady to także, a może przede wszystkim pogańskie święto zmarłych obchodzone w nocy z 31 października na 1 listopada, przez Słowian. W trakcie obrzędów nawiązywano kontakt z duchami zmarłych przodków, aby zapewnić sobie ich przychylność i wsparcie, można powiedzieć, że było to takie Halloween. Idea ta samo tylko nazwa Dziady, brzmi jakoś po naszemu, więc nie wszystkim to odpowiada, bo zachwyt zachodnią cywilizacją nie blednie, wręcz przeciwnie rozkwita!!

    Zapewniwszy sobie łaskawość duchów przodków, przyszła pora by zapewnić dobrą przyszłość rodowi i zadbać o przyrost naturalny. Nie rozdawali 500+ licząc, że przypływ gotówki sprawi, że dzieci będą pojawiać się jak grzyby po deszczu. Dla Słowian rodzina była ważna, jej szczęście , przyszłość to dzieci. A jak wiadomo te pojawiają się na świecie gdy panna z kawalerem połączy swój los, więc  sprawom matrymonialnym  były podporządkowane wróżby listopadowe.

Andrzejki i Katarzynki?

Obrzędy przepowiadania przyszłości i odnalezienia życiowego partnera, okryte były specjalną magiczną tajemnica, aby nic, żadne złe oko czy zawistne myśli,  nie przeszkadzało w ich spełnieniu. Dla kawalerów i panien obrządek czyniony był oddzielnie. Kawalerowie zbierali się w wigilię dnia św. Katarzyny, i ten wieczór poszukiwania wybranki serca określany był mianem katarzynki.

Natomiast panny zbierały w wigilię św. Andrzeja by usłyszeć dobra dla siebie wróżbę. Jedne i drugie wróżby były wykonywane z dużą powaga i starannością , były traktowane bardzo poważnie. Z biegiem czasu zatraciły tę szczególną nutkę intymności i magicznej powagi nabierając kształtu ludowej rozrywki i zwyczajnej hucznej zabawy. Prysła jak mydlana bańka magia pierwotnych rytuałów, a tajemna moc sprawcza została uśpiona, przytłumiona komercyjnym blichtrem, Portal między światami chociaż nadal dostępny widziany był jednak przez nielicznych. Aura tajemniczości znikła, współcześnie wróżby wykonywane są dla obu płci i dotyczą właściwie już wszystkiego od pomyślności finansowej po awanse zawodowe, powoli odchodzi w niepamięć matrymonialna Andrzejkowa  obrzędowość.

Na czym polega lanie wosku

    Jeśli więc zdecydujesz się jednak obchodzić Andrzejki, warto wykorzystać magię tej szczególnej energii, poczuć tę samą pradawną moc, którą czuli nasi przodkowie. Zadbać o szczegóły, aurę tajemnicy i zapewnić sobie także dobrą zabawę. Jest wiele przykładów wróżb jakie można wykonywać w ten szczególny wieczór, dobierając zestaw wróżebny warto pomyśleć o osobach, które będą z nam celebrować tę chwilę.

    Takie wróżenie nawet dla zabawy może wywołać spore zamieszanie, jeśli więc nie chcemy, aby nasi goście źle się czuli, warto poświęcić trochę czasu na przygotowanie zestawu wróżb, aby nie było konsternacji, skandalu lecz dobra zabawa. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że najbardziej uniwersalna jest wróżba lania wosku, sprawdza się na kameralnych imprezach.

    Nie jest nazbyt skomplikowana, a śmiechu może być co nie miara przy odczytywaniu powstałych kształtów. Wcześniej można sobie przygotować takie przykładowe interpretacje na przykład kształt serca – wróży miłość, odwzajemnione uczucie, sowa to mądrość, pies – wierność, w internecie można znaleźć sporo informacji na ten temat. Teraz do rzeczy, trochę praktyki czyli jak zabrać się za to lanie wosku.

Krótki przepis na lanie wosku:

Składniki:

- wosk, resztki świec

- metalowe naczynie do rozpuszczania wosku, mosiężny tygiel

- miska z zimną wodą

- klucz z dużą dziurką

- świeca

- opisy przykładowych interpretacji kształtów

Wykonanie:

Rozpuszczamy wosk w metalowym naczyniu, mosiężny tygiel byłby idealny, ale każde inne metalowe naczynie też będzie odpowiednie. Każdy z uczestników tej wróżebnej ceromancji przelewa wosk do miski z zimną wodą przez dziurkę od klucza.

Gdy wosk ostygnie, delikatnie wyjmujemy powstałą woskową figurę i trzymając ją między zapaloną świecą(lampą), a ścianą,  obserwujemy kształt jej cienia. Teraz czas na interpretację -odczytujemy z obrazu cienia znaczenie przypisane tej figurze, możemy posiłkować się wcześniej przygotowanymi podpowiedziami możliwych interpretacji.

Uważaj!! 

Chociaż to tylko zabawa, warto pamiętać, że Matka Natura na żartach się nie zna i może się okazać, że nasze krotochwile staną się rzeczywistością, życzę więc wszystkim dobrych myśli i cudownych woskowych obrazów, mając w pamięci nasze słowiańskie korzenie i otwarty portal między światami… niech się dzieje dobro…

Irena Majoch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek