Kolorowa wolna czyli wspomnienie radosnej parady niepodległości w Gdyni
XXVIII Kolor wolności z cyklu kolorowe felietony i inne teksty
Święto Niepodległości, dzień radości, uśmiechu, życzliwości, narodowej dumy – takie tam roją się w mojej głowie myśli. Dokładnie tak, bo póki co to te myśli nie znajdują w rzeczywistości odzwierciedlenia. Moja ojczyzna świąteczna biało-czerwona zgoła innymi barwami się mieni, a mnie marzy się kolorowa wolna niebieska. Mój dzisiejszy tekst będzie wspomnieniem chwil radosnych i kolorowej parady niepodległości sprzed lat niemal dziesięciu, tak oto było w roku 2013…
W świąteczny poniedziałek, zwieńczenie nadzwyczaj długiego listopadowego weekendu stanowi Parada Niepodległości. Uczęszczam na Parady w moim mieście od samego początku, z roku na rok są barwniejsze i oczywiście bardziej liczne. Biało czerwone akcenty i coraz więcej wystylizowanych osób w strojach i fryzurach z epoki czyli powrót do lat 20-tych tamtego wieku. Aż miło, uśmiech na ustach pojawia się już od rana na samą myśl spotkania tylu radosnych ludzi w jednym miejscu, zawsze w takiej chwili przypominam sobie nasze plakatowe hasło: UŚMIECHNIJ SIĘ, JESTEŚ w GDYNI.
Tutaj nawet kibice klubu piłkarskiego maszerują zwarci, a swoimi okrzykami i wystrzałami rac, wpisują się w charakter tego tętniącego młodością miasta. Biało-czerwone chorągiewki, kotyliony, wiatraczki specjalne wydania gazet, to dodatki, gadżety, które przypominają, że jesteśmy razem, bezpieczni, przynajmniej w tej chwili szczęśliwi i kiwamy do siebie radośnie się pozdrawiając. Lubię takie dni, chwile beztroski … Chociaż przychodzą też myśli refleksyjne, no nie tak ponure jak zazwyczaj, ale takie tam wspominki jak to kiedyś bywało … bardziej z przymusu niż z radości i jeszcze bardziej w proteście i nie są to wspomnienia emocji radosnych lecz gniewnych, a już na pewno nie świątecznych.
Trochę weselszych wspomnień z przeszłości przywołała podróż autobusem, jaką odbyłam dzisiaj udając się na paradę. Autobus jak autobus, najnowsza generacja czyli więcej elektroniki niż władzy człowieka … podjechał wypełniony po brzegi, ja sprawnym ślizgiem wprawionego szczupaka wpełzłam do jego wnętrza, szczęśliwa, że się udało. Dawno nie pamiętam takich tłumów na przystankach i w autobusach.
Jakieś 30 lat temu, to aby autobus ruszył, ktoś musiał zostać na przystanku i zatrzasnąć drzwi, teraz drzwi w autobusach zamyka komputer no i tutaj …. nasz dzisiejszy zapchany jak konserwa autobus nie mógł ruszyć, bo durny automat odmawiał współpracy i nie chciał zamknąć drzwi … w pojeździe towarzystwo między pokoleniowe, młodzież wystylizowana, dziewczyny w makijażach i fryzurach niczym Pola Negri jak to jeden znawca tematu i historii kina określił, domagając się od dziewczynek przyznania, która to ta prawdziwa, a może Apolonia Chałupiec!
Poczułam powrót do przeszłości i tą znaną atmosferę integracji wokół problemu. Innym też przypomniały się te chwile i padło hasło, by odsunąć się od drzwi w stronę przeciwległej ściany ŚCIŚNIJMY SIĘ! … no i się ścisnęliśmy jak sardynki, kiedyś taka jazda była normą, teraz stała się egzotyką … ale efekt został osiągnięty … automat oszukany, limity i ograniczenia też, więc ruszyliśmy, powoli, z mozołem … przez chwilę przemknęła mi myśl nad głupotą naszego autobusowego tłumu … ten przeciążony pojazd na naszych osiedlowych dosyć ostrych zakrętach może przecież … ale szybko dałam spokój z tymi wizjami, mówi się trudno, tkwię jako sprasowana konserwowa ryba i rozpływam się w sosie własnym, z własnej nie przymuszonej woli więc nie ma co biadolić!
Aż trudno uwierzyć, że kiedyś tak właśnie jeździłam codziennie i byłam szczęśliwa, gdy autobus w ogóle przyjechał! Dopiero kiedy świętej pamięci Franciszka Cegielska została Prezydentem naszego miasta, wydarzył się cud. Pamiętam jak przyszłam na przystanek i okazało się, że autobus już odjechał, jak to odjechał, no tak zgodnie z rozkładem odjechał, a ja miałam 2 minuty spóźnienia. Tak to było nieprawdopodobne, ale tak już zostało, u nas autobusy i trolejbusy jeżdżą zgodnie z rozkładem jazdy i już. Niby normalne, ale dla mnie wiele rzeczy normalnych jest cudownym objawieniem, bo gdy dorastało się w czasach gdy wszystko postawione było na głowie to normalne rzeczy wzbudzają zachwyt i do szczęścia tak niewiele potrzeba, wystarczy, że papier toaletowy jest różowy miękki i pachnie …
Irena Majoch
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘