Jeszcze świątecznie
Drugi dzień Świąt
Tak sobie myślę, że właśnie ten Drugi Dzień Świąt ulubiłam najbardziej, ze wszystkich świątecznych dni. Już nie ma tego nerwowego oczekiwania i uszła podniosła atmosfera, można się lenić, spotykać, albo zwyczajnie nic nie robić. Ten dzień zawsze kojarzył się z ulgą, takie uff można przy nim postawić i nawet myśl, że jutro do pracy, nie psuła tego przyjemnego poczucia..
Bardzo to przyjemne, gdy masz świadomość, że cała ta świąteczna spinka właśnie z Ciebie spływa i czujesz swobodę ruchu, myśli… Zaraz pewnie znajdzie się życzliwy, który wspomni o skutecznym działaniu procentów przydzielanych do świątecznych posiłków, ale uśmiechnę się jedynie na te insynuacje.
Oczywiście, że trunki stosowane były, co nie znaczy, że doszło do upojenia alkoholowego, które zakłóca jasność widzenia i osąd sytuacji, hello!! Kiedy zapuka do drzwi poranek drugiego dnia świąt, to ulga związana jest z brakiem emocjonalnego napięcia, a nie kacem!! To jednak potrafimy już rozróżnić, prawda?
Miałam sen
Dodatkowy bardzo przyjemny akcent tego dnia to sny jakie miewam od zawsze, a w czasie świątecznym są szczególnie wyraźne, mogę nawet nadać im miano proroczych, albo przepowiedni, no krótko mówiąc jest w nich moc.
Tym razem moje senne widziadło plotło opowieść barwną w scenerii dworca, to moja ulubiona senna bajka, kiedy pojawiają się pociągi, bilety, podróżni… uwielbiam te historie. Nie będę dzisiaj rozwodzić się nad znaczeniem tego snu, bo ma on dla mnie zawsze istotny przekaz. Czasem jest to kopniak w cztery litery, a czasem poklepanie po ramieniu, ten dzisiejszy był właśnie takim poklepaniem po ramieniu, dlatego zostanę z nim na chwilę sama, nacieszę się tym przekazem od gwiazd, nakarmię nim wszystkie swoje życiowe komórki, dopiero jak się z nim oswoję napiszę parę słów.
Dlaczego pamiętam swoje sny
Sny przychodzą i odchodzą, kiedy nie zwracamy na nie uwagi lecą jak cała reszta różności w kanale ściekowym. Ale wystarczy je zauważyć, docenić, zaprzyjaźnić się z nimi, to będą przychodzić coraz częściej z ciekawymi historiami, przekazami, informacjami. Tylko od nas zależy o co je poprosimy.
Zapisuję swoje sny, piszę wszystko co pamiętam, kolory, osoby, odczucia, obrazy, słowa, czasem jest to jeden wielki chaos, a innym razem jasna klarowna myśl. To zapisywanie pomaga uporządkować informacje, ale też wypracować sposób porozumiewania ze sobą.
To takie dziwne, możemy mieć dostęp do każdej wiedzy, informacji, ale nie korzystamy z tego, prościej jest oglądać gotowe cudze przetworzone kolorowe obrazki na internetowych portalach niż swoje własne. A przecież to te własne mają dla nas większe znaczenie, opowiadają naszą historię i zasługują na uwagę, może warto dostrzec siebie… chociażby w Święta? Widzę Cię, a Ty dostrzegasz siebie?
Życzę
dobrego patrzenia w siebie
Irena Majoch
14/365
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘