Do startu! Gotowi! Start! Zachowaj ostrożność…

Gotowi na poranek - Kolorowe Smaki Życia

Gotowi na poranek?

    To pytanie trochę na odpowiedź poczeka, bo dzisiaj wezwanie Do startu! Gotowi! Start! jeszcze nie spotkało się z odzewem. Są takie zawołania, nad którymi się nie zastanawiamy, tylko zrywamy się na równe nogi. Takie przykładowo „Pali się”, od razu powodu reakcję. Ale gotowi na poranek, wywoła zdziwienie, ujawni rozmemłanie i zainspiruje przeciągłe wycie z każdej strony nieeee.

    Poniedziałek – to słowo wywołuje nieprzyjemne odczucia, ale piątek to już kojarzy się przyjemnie. Przyczepiono temu poniedziałkowi taką negatywną etykietkę i chętnie się pod nią podczepiamy, bo jest nośna. A przecież nawet nie koniecznie prawdziwa.

Nie lubię poniedziałków

    Jeszcze nie tak dawno nawet nie wiedziałam, że nie lubię poniedziałków, ta wiedza została mi przekazana przez radio, telewizję, media społecznościowe. Powstał kult trudnego poniedziałku, liczne programy telewizyjne i radiowe, wywiady ze specjalistami, aż w końcu wzajemne pocieszanie i utrwalanie poniedziałkowych problemów sprawiły, że zmienił się mój stosunek do poniedziałku, nawet nie wiem kiedy.

    Tak, świat mnie urobił, omamił, ogłupił, a ja mu na to pozwoliłam, na własne życzenie tracąc czujność, tu biję się w piersi przyjmując pełną odpowiedzialność za taki stan rzeczy. Nie ma co robić wyliczanki kto, kiedy, gdzie wypowiadał się na temat negatywnego wpływu poniedziałku na życie, ponieważ to ja decyduję jakie znaczenie mają dla mnie te opinie.

    Jeśli jak gąbka chłonęłam treści poniedziałkowi nie przychylne, to zwyczajnie przykładałam rękę do kształtowania właśnie takiego wizerunku i wspierałam tworzenie nieprzyjaznego środowiska. Piszę w czasie przeszłym, bo uświadomiwszy sobie moją bezmyślność, natychmiast to zmieniam, nie jutro czy w jakimś terminie, tylko tu i teraz, już – mówię poniedziałkowi jesteś w porządku.

    Powoli wraz z jaśniejącym porankiem, zaczyna do mnie docierać, że udział w grupowym pocieszaniu się na okoliczność poniedziałku, nawet traktowany żartobliwie przynosi więcej szkody niż pożytku. Powtarzany po wielokroć utrwala negatywne uczucia w moim osobistym wewnętrznym systemie czyli szkodzi przede wszystkim mnie.

Co za dużo to nie zdrowo

    Zupełnie nie tego oczekiwałam otwierając oczy dzisiejszego ranka. Muszę przyznać, że nie zdawałam sobie sprawy jak wiele życiowych śmieci mnie oblepiło. Łatwe do rozpoznania i pozbycia się są podłe treści tak zwanego ciężkiego kalibru, natomiast te małe drobinki ledwo widoczne wyglądają tak niewinnie.

    Takie małe niewiniątka co to oczko puszczają, że niby nic, ile ich jeszcze jest tych „nie lubię poniedziałków”? Ile takich kamieni u szyi przewożę w swoim bagażniku zamiast koła zapasowego? Na to pytanie poszukam odpowiedzi nie tylko w mądrych księgach, ale także zajrzę do bagażnika…

28/365

Komentarze

  1. No niestety, ale dla mnie poniedziałek to jednak najtrudniejszy dzień w tygodniu. Kiedyś próbowałam go nawet jakoś programować - planowałam dzień z najdrobniejszymi szczegółami, ale to nie zdało egzaminu :( Zatem zaakceptowałam swoje poniedziałki takimi, jakie one są i tyle. Nie demonizuję, ale też nie staram się na silę, aby było pięknie skoro nie jest.
    Dzisiaj poniedziałek. Na dworze buro, kawa wystygła ... Co będzie dalej? Kto wie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za to wirtualne spotkanie oraz Twoje osobiste poniedziałkowe doświadczenia. Trzymam kciuki za dobre chwile. Zapraszam także jutro.

      Usuń
    2. Dziękuję. Będę zaglądać regularnie <3

      Usuń
    3. To jesteśmy umówione 😘

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!