Dzień spokojniejszych chwil
Spowolniony rytm poranka
Już na wstępie poczułam lekkie rozprężenie, myśl o dniu wolnym rozpuszczała się wnikając we wszystkie komórki. Nawet nie miałam takie zamysłu, ale dzień spokojniejszych chwil rozpływał się wewnątrz ożywiając inne jemu podobne i tak oto mam spowolniony rytm poranka.
Oczywiście nic takiego nie miałoby miejsca gdybym tej pierwszej myśli nie zatrzymała i nie pozwoliła jej zaistnieć – to ja dałam jej swoją uwagę i prawo istnienia. Od tego zaczyna się wszystko i od tego zaczął się mój dzień spokojniejszych chwil czyli sobota dodajmy wolna.
Co zrobisz z tą wolnością
Też sobie odpocznę, poczytam, pooglądam, zrelaksuję się… niezła wyliczanka czynności się szykuje, więc zamykam je w stwierdzeniu zrelaksuję się, bo jeszcze nie określiłam co mnie dzisiaj zrelaksuje. Zapowiada się improwizacja dnia wolnego bardzo ciekawe jak to relaksowanie się objawi. Życie nie lubi pustki, zaraz ją zapełni i jeśli tej przestrzeni do zagospodarowania jest sporo to ręce będą urobione. Krótko mówiąc zanim się zrelaksuję to sporo się napracuję.
Zupełnie się tym nie przejmuję, bo moje oczekiwania co do obrazu dnia zostały jasno określone, zasługuję na wszystko co najlepsze. Przygotowałam już wczoraj wieczorem obraz tych spokojniejszych chwil, mam to wszystko opisane czarno na białym i nie czuję żadnego niepokoju, bo każda chwila jest taka jaka ma być.
Czy to nie jest przyjemne uczucie? Bez stresu, nerwów, pokrzykiwania na siebie nawzajem? To takie proste obraz, który wczoraj opisałam zaistnieje w rzeczywistości, a ja płynę do tego miejsca poddając się biegowi rzeki życia. Siedzę spokojnie w mojej łódce i chłonę wszystkimi zmysłami każda chwilę, jej smak, zapach, kolor nie zmieniam jej, nie wybrzydzam, przyjmuję z naiwną dziecięcą beztroską, bo wiem, że każda nawet najmniejsza drobina przybliża mnie do mojego obrazu relaksu.
Przestań się szarogęsić
Jak wiele wydarza się w świecie materialnym, aby mógł zaistnieć, zamanifestować, wyprodukować się mój najlepszy obraz, warto czasem o tym pomyśleć i zostawić życiu, wszechświatowi działanie. To wielka machina, która działa bez przerwy, nawet w tak zwane wolne dni. Kontrolę i zarządzenie mamy we krwi stąd ciągłe sprawdzanie postępów wyznaczanie terminów, bo ma być po naszemu! A jak nie po mojej myśli to co, tragedia, koniec świata – nic takiego nie nastąpi.
Może czas przestać się panoszyć, szarogęsić a zamiast tego współpracować z życiem. Zamiast prowadzić politykę zdobywania łupów, wyszarpywania terytoriów i ciągłej walki o każdą granicę może warto zacząć od porozumienia się ze swoim własnym wnętrzem… może warto zacząć ze sobą współpracować.
Spokojniejszego dnia
Irena Majoch
40/365
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘