Zamglony poranek

Nic nie widać nic nie słychać

    Dzisiejszy poranek mgłą zasnuty, cisną się na usta słowa nic nie widać nic nie słychać, ale to tylko takie ulotne wrażenie, bo jakieś odgłosy życia dochodzą z ulicy czyli coś tam dzieje się w tym zamglonym poranku.

    Życie toczy się dalej w swoim rytmie, nawet jeśli przyjmę, że mgła uprawnia mnie do jakiegoś życiowego przywileju to na reszcie świata nie robi wrażania. Mogę więc zasłonić się mgłą, skorzystać z niej na wiele sposobów, może stać się moją wymówką, jak wiele innych. Zapewniam, że nikt się tym nie przejmie.

Życie toczy się dalej

    Jesteśmy tak bardzo pochłonięci swoją ważnością i wydaje się nam że świat od nas zależy, a jedyne co od nas zależy to my sami. Mieszają się priorytety osobiste  z władzą nad światem. Jak można mieć władzę nad światem nie mając jej nad sobą, warto o to zapytać siebie, kiedy wydaje się, że beze mnie to wszystko się zawali. Oczywiście mamy świadomość swojej roli w tym życiowym organizacyjnym systemie, wiemy że nie jesteśmy doskonali, a mimo to mgła, wcale nie porankowa potrafi zasłonić tę całą wiedzę i na pierwszym planie tuż przed nosem pojawia się obraz, a wraz z nim przekonanie, że beze mnie wszystko się zawali.

    Często nawet nie uświadamiamy sobie tego, że takie przekonanie mamy, ono jest gdzieś tam głęboko zakopane razem z innymi przekonaniami, które są naszą codzienną pożywką. Ze swoim przekonaniem - beze mnie to wszystko się zawali – spotkałam się wiele lat temu, gdy zdecydowałam się na urlop wypoczynkowy i na całe dwa tygodnie przerwałam rytm codziennej zawodowej aktywności. Pamiętam doskonale piękny słoneczny dzień, pierwszy dzień urlopu, ja dziarskim krokiem zmierzam w kierunku sklepu po parę drobiazgów.

    Myśli galopują, roztrząsam zawodowe kwestie, zastanawiając się czy wszystko ogarnęłam, spojrzenie pada na samochody sunące ulicą w jedną i drugą stronę, przechodniów bez pośpiechu zmierzających w sobie wiadomym kierunku. Moment , jest środek tygodnia, ledwie jedenasta na zegarze wybiła, na ulicy spokój, nic się nie dzieje – a przecież ja dzisiaj nie pracuję – dzień toczy się swoim rytmem i na nikim, niczym przerwa w mojej zawodowej aktywności nie zrobiła wrażenia. To było bardzo odkrywcze doświadczenie, galopada myśli ustała, poczułam ciepło jesiennego słonecznego promienia i zapach jesieni, poczułam jakbym wróciła z dalekiej podróży i po raz pierwszy oglądała świat.

Pomocna mgła

    W zamglonym poranku można też dostrzec pomocną dłoń wyciągnięta przez wszechświat. Mgła zasłania wszystko zostaje tylko to co przed nosem, można się temu przejrzeć nie rozpraszając się tysiącem innych rzeczy – bo ich nie widać. Taka mgła może pomóc skupić się na konkretnym elemencie i ocenić czy jest on ważny czy nie.

    Zamglony poranek okazuje się być dzisiaj moim sprzymierzeńcem, spowalnia mój rytm dnia, ale przyśpiesza rytm życia pomagając uwolnić się od  tego co zbędne, nieistotne… kto by pomyślał, że taka mgła o poranku może tak rozjaśnić dzień.

Rozświetlonego dnia

Irena Majoch

39/365

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!