Żyj kolorowo, żyj ...

kalendarz, luty, drzewa, morze, zima,morskie klimaty

Na przekór światu

    Na złość mamie odmrożę sobie uszy, kiedyś często słyszałam to powiedzenie, teraz z mrozem krucho to i siła słów osłabła, znalazło się za to wiele innych sposobów, by na przekór światu i pod wiatr się ustawiać. Chociaż i tak najprostszym sposobem postawienia na swoim jest założenie czarnego stroju gdy mówią Ci żyj kolorowo.

    W buntowniczym nastroju zaczynać dzień, to pikuś w porównaniu ze stanem permanentnego buntu, nie należy mylić tego z makijażem permanentnym, bo ten akurat całkiem, całkiem życie ułatwia i w sam raz w tym kolorycie kolorowego życia się odnajduje. Stan buntu wieczystego i stania okoniem od rana do wieczora przez całe życie – to nawet może być interesujące, jakby zawodowe, a może chorobowe?

Skazany na … bunt

    Wydaje się takie wieczne nadęcie policzków i stawanie w poprzek całemu światu chyba bardzo męczące. Osobiście też buntowałam się przeciw różnym zakazom i nakazom, które  mi zwyczajnie nie pasowały, chociaż ze zdrowym rozsądkiem niewiele miały wspólnego. Można powiedzieć błędy młodości, które można skwitować zdaniem pierwszym mojego dzisiejszego zapiska czyli na złość mamie odmrożę sobie uszy.

    Fakt wówczas to były drobiazgi, typu szalik, czapka schowane do tornistra takie małe postawienie na swoim utwierdza człowieka w przekonaniu o własnej wszechmocy, bo ja i moje jest tak ważne i tak istotne, że idąc przez życie ciągle trzeba to podkreślać, potwierdzać, utrwalać, wynosić na piedestał, stawiać pomniki…

    Wiadomo mały człowiek schowa szalik do plecaka, a duży to już ma całą gamę możliwości, ma uprawnienia dorosłości, może więcej ma dłuższe ręce i większe plecy. No i większe JA do zaspokojenia. A ono wręcz nie nażarte, w pretensjach i rozhulane na dobre domaga się ciągle więcej i więcej i nie ma zmiłuj, dostanie - bo jak nie … to biada Ci robaczku, będzie bolało, oberwiesz z każdej strony.

    Co robić dostanie więc JA nowe koryto, nowy zamek, pałac, władzę… wypisz wymaluj jak żona rybaka tego od złotej rybki i 3 życzeń, której ciągle było mało i mało… Bo czy JA można zaspokoić czymkolwiek, zawsze znajdzie się nowe pragnienie do zaspokojenia, jak zdobędzie Księżyc to chce Marsa i tak bez końca.

    A zaczęło się tak niewinnie, to był tylko szalik schowany do tornistra, a w jego ślady poszła cała reszta i tylko JA zostało i spacerowało z nadętymi policzkami, dumnie uniesioną głową i protestem wiecznym wobec wszystkiego i wszystkich, bo tylko JA … wie, rozumie, potrafi, robi … O nie, nie ty,  tylko JA. Ale jaja, spotkały się na jednej drodze dwa wielkie JA , mierzyły się wzrokiem, iskry sypały się z ich rozpalonych ślepi, para buchała z rozdętych nozdrzy szykowały się do zwarcia, bo żadne JA nie ustąpi. Co to to nie!!!

Niebiańska kolorowanka

    Zostawię te JA samych sobie, niech toczą swoje boje skoro inaczej nie potrafią, moje JA z buntu wyrosło, nauczyło się patrzeć, rozglądać, nauczyło się żyć kolorowo. Może nie od razu świat oglądało przez różowe okulary, ale JA przynajmniej je założyło.

    A kiedy JA ujrzało po raz pierwszy ten kolorowy obraz, wpadło w zachwyt, nad niebiańską kolorowanką i zapragnęło stać się jej częścią. Już każdy kolejny dzień nie był zwykły, a zamiast  żyj kolorowo, wystarczyło… żyj.

Irena Majoch

 55/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!

Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

Zdrowe stawy - klucz do aktywnego życia