Jazda bez trzymanki
Rozruszany poranek
Nie wiadomo skąd, nie wiadomo jak jazda bez trzymanki wpadła przez okno zakręciła piruety i mój poniedziałkowy poranek prawie rozruszany.
Piszę prawie, bo przyglądam się tym wygibasom porannym nie bardzo rozumiejąc o co chodzi, ale wygląda na to że Poranek szykuje mi jakiś koktajl dnia wstrząśnięty, nie zmieszany.
Popuść wodze fantazji
Pewnie wizja koktajlu przywołała skojarzenie z drinkiem Jamesa Bonda, trochę to dziwne połączenie o poranku, ale jasno wskazuje, że rozruch umysłowy trwa. Z drugiej strony to ciekawe są te pomysły Poranka, najpierw wlatuje jazda bez trzymanki, a zaraz za nią martini z agentem 007 to wszystko w poniedziałek, takie zestawienia może tylko zapowiadać nader ekscytujący tydzień.
Uff skoro już takie wnioski zostały wyciągnięte z tych niespodzianych myślowych zawirowań to przejdźmy do rzeczy takimi jakie są? Rozglądam się wokół i onych rzeczy nie znajduję, o co chodzi? Czary jakieś, sztuczki iluzjonisty sprawiły że zapodziały się gdzieś RZECZY co nimi zająć się trzeba. To niewiarygodne, skupiam się, koncentruję wkładam maksimum wysiłku i nic nie widzę, wcięło – zwyczajnie – wcięło wszystkie rzeczy na raz, nie ma już nic…
Patrzę bezradnie w oczy Poranka, a on otula mnie tym jasnym spojrzeniem i zanurzam się w bezkresie jasnej ciepłej przyjaznej przestrzeni. Dotykam ciepłej ziemi, drobne kamyczki masują moje stopy, wiatr rozwiewa włosy. Wciągam powietrze, wypełniam calutkie wnętrze od mózgu po płuca, aż do koniuszków małych palców u stóp ciepłym przyjemnym nektarem, czuję jego zapach beztroski, to lekkość dnia bez RZECZY.
Sekundy może trwało to spotkanie z ciepłym Dniem, ale dotarła informacja Poranka o puszczeniu wodzy fantazji. Wystarczyło tylko przestać siłować się ze sobą, skupiać, koncentrować, a migiem otworzyła się przestrzeń z której można czerpać garściami, jak ze spichlerza zbożowego. Można wejść kiedy chcesz i wziąć ile chcesz worków z mąką, co z niej ulepisz, jakie powstaną wypieki to już tylko od Ciebie zależy. Spichlerz jest otwarty przez 24 godziny na dobę, ale czy dostępny to już zależy tylko i wyłącznie od nas.
Czasem sami sobie utrudniamy życie odcinając dostęp do najlepszej jakości „mąki”, bo zajmują na RZECZY do zrobienia, ich ranga jest tak wielka, że nie widzimy poza nimi świata. Świat jest bardziej pojemny niż jesteśmy to sobie w stanie wyobrazić. Gdy pojawi się chwila gotowości na jazdę bez trzymanki to krajobrazy spotkane mogą zachwycić, porwać i rozruszać nie tylko jeden poranek.
Nazbyt realny
A gdy świat mój stał się nazbyt realny, namacalny, dotykalny i rzeczy zawładnęły życiową przestrzenią jazda bez trzymanki jak tornado w jednej chwili je zmiotła luzując wodze fantazji.
Jak mawiała moja babcia „co za dużo to
niezdrowo”, jej już nie ma, ale został zapis w pamięci i poranek przypominający w najbardziej odpowiednim momencie o nadmiarze realności.
Irena Majoch
105/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘