Zabawa na 102
Jeszcze się poprzyglądam
Zawiało nudą z samiutkiego rana to i pewnie z przekory wyskoczył Chochlik z nieznanej dziury z okrzykiem gromkim, ale fajnie zabawa na 102, trochę dziwnie to zabrzmiało, bo mnie właśnie włączył się tryb przyglądania.
Zabawa, bardzo chętnie ale jeszcze się poprzyglądam, obejrzę ze wszystkich stron, dokładnie, uważnie przypatrzę się, poobserwuję i … nie mówię nie, może skorzystam z propozycji, ale daj mi czas na zastanowienie.
Przyglądacz z Obserwatorem
Czasu masz całą wieczność, jak nie w tym to może w kolejnym życiu, możesz przyglądać się obserwować ile sobie życzysz, nikt i nic Ciebie nie ponagla. Przyglądacz, przyglądacz… Chochlik podśpiewywał pod nosem na przemian podskakując i wirując na palcach, wyglądał ja mały dziecięcy bączek.
Pamiętam to ustrojstwo z dzieciństwa bączek był metalowy, porządnie wykonany, a wprowadzony w wibrujący ruch wydawał z tego metalowego wnętrza dźwięk trochę przeraźliwy, niesamowity, ale to pobrzękiwanie z poświstywaniem bardzo pasowało do zabawowego oszału. Przyznam, że ten niesamowicie swobodny ruch, pęd powietrza był fascynujący. Kolory zanikały, rozmywały się tak samo jak kształt, był tylko wirujący obłok fantastycznej niewiadomej.
Oj tak, to była zabawa na 102, razem z tym bączkiem wirowały wszystkie zmysły, eksplozja dziecięcej radości była tak naturalna, że zarażała obecnych przy zabawie dorosłych. Jeden bączek, a radość wielka dla małych i dużych, pamiętam szczególnie ojca, który rozpędzał tę zabawkową machinę, a my nie mieliśmy dość, okrzyki jeszcze, jeszcze, nie miały końca… to była zabawa na 102.
Tak wciągnęły mnie bączkowe wspomnienia, że zupełnie straciłam poczucie czasu i przestrzeni, a Chochlik już nie podrygiwał, stał spokojnie przyglądając się mojej rozanielonej wspomnieniem minie, z lekkim uśmiechem. Patrzyliśmy tak na siebie przez chwilę, może wieczność, kto to wie z takim Chochlikiem to wszystko jest możliwe, aż w końcu On przerwał ciszę i usłyszałam szeptem wypowiedziane zdanie, doskonale znasz zabawę na 102, wiesz, rozumiesz, potrafisz…
Przyglądacz z Obserwatorem spojrzeli na siebie i miny ich nie tęgie mówiły wszystko, nie musieli już wygłaszać swoich …tak, ale… wszystko stało się w jednej chwili jasne, zbędne definicje i szukanie interpretacji, zwyczajne, ŻYJ było odpowiedzią na dylematy, rozterki i wątpliwości, zabawa z życiem na 102 trwa i nic nie trzeba robić, wystarczy być.
Życiowa lekcja numer kolejny
Zaczęło się tak niewinnie, jakaś zabawa na 102, przyplątała się znienacka o poranku wraz Chochlikiem nieznanym, tylko po to by powiedzieć, żyj chwilą, tak jakby była tą jedyną.
Tyle wysiłku, abym mogła usłyszeć, pojąć to krótkie zdanie, może ważne dla mnie może dla Ciebie?
Irena Majoch
102/365
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘