Mój własny raj
Już o wiosennych porządkach?
Wszystko ma swój czas i miejsce, teraz nadchodzi czas na mój własny raj. Więcej słońca i dnia jasnego to i energia jakaś nadzwyczajna się ożywia, już o wiosennych porządkach coś tam przebąkuje. Może rzeczywiście warto odświeżyć co nie co, albo przesadzić?
Niewielkie, nawet małe czynności mogą zmienić tak wiele, że nagle z szarej rzeczywistości wykluje się mój własny raj.
Czekaj tatka latka
Oczywiście można spokojnie poczekać, na raj obiecany kiedyś przez kogoś, gdzieś… ale czy samo czekanie wystarczy? Czy w tak zwanym międzyczasie nie można czegoś zrobić? Zadaje może i naiwne pytania, ale takie siedzenie i nic nie robienie jest zwyczajnie męczące.
To jak siedzenie w kolejce do lekarza, niby wiesz, że jesteś w dobrym czasie i miejscu, czekasz, czekasz, a po dwóch godzinach doktor wychodzi z gabinetu i jedzie na wizytę domową… czekasz, co możesz zrobić, czekasz. Czekasz, bo ktoś, kiedyś powiedział, że tak trzeba. Ale czy na pewno, a może warto sprawdzić, poszukać innego sposobu zamiast tylko czekać?
Dlaczego mam czekać na raj, a nie w nim być tu i teraz? Zaraz usłyszę cała masę wątpliwości i utyskiwań na innych, świat, politykę, gospodarkę, finanse, zależności… ale co to ma ze mną wspólnego? Gdy siadam w ciszy dnia, lekko przymykając oczy wchodzę do swojego wnętrza jestem w moim własnym raju. Jest tam tylko to co chcę, aby było.
Ten cudowny świat może stać się także materialną rzeczywistością, jeśli taka wola, każdego dnia przyswajany adaptowany, ale przede wszystkim zasiany. Oczywiście nie jest to proste, bo gdyby było to wiadomo – mielibyśmy raj na ziemi, a nie marzenie o nim. Nie jest proste, ale możliwe, a poza tym przecież czekasz na ten raj, więc co stoi na przeszkodzie, aby się do niego przygotować.
Podobnie jest z ogrodem, jeśli chcesz mieć piękny zadbany ogród to nie wystarczy postawić tabliczki z napisem Piękny ogród. Trzeba trochę serca i zaangażowania, aby przygotować grunt, zasadzić rośliny, nawozić, usuwać chwasty – wówczas on się odwdzięczy i ujrzysz jego urodę w całej krasie i rozpłyniesz się w zachwycie. A kiedy spojrzysz wstecz to nawet nie odczujesz upływu tego czasu, który był potrzebny, by rośliny wyrosły i rozkwitły i nie pamiętasz już włożonego wysiłku w prace pielęgnacyjne, bo ten raj i ty to jedno.
Bezwysiłkowo
Czasem patrzymy na innych myśląc, że wszystko przychodzi im tak łatwo niemal bez wysiłku, wówczas odpala się śpiewka męczennika, a ja to muszę się natrudzić. Niczego nie musisz, możesz, ale czy chcesz?
Może wystarczy wstać, wyjść z kolejki oczekujących i poszukać innego sposobu. A zamiast kiwać z pobłażaniem głową … obejrzeć swój własny raj
Irena Majoch
80/365,
Twoje wnętrze twój własny raj
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, dziękuję za odwiedziny i pozostawiany komentarz. Zapraszam już jutro na kolejne wirtualne spotkanie. Już o 10-tej
OdpowiedzUsuń