Niezbyt jednoznacznie
Panu bogu świeczkę a diabłu ogarek
Powitał mnie poranek obrazem zapowiadającym być może słoneczny dzień, ale nie koniecznie, co od razu podsunęło mi myśl iż dziwnie niezbyt jednoznacznie prezentuje dzisiaj swoje zamiary, czyżby zamierzał zadowolić wielu naraz?
Przecież wiadomo, jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził, po co więc to nie jednoznaczne pajacowanie? Taki szpagat na nieboskłonie nikomu szczęścia nie da. Poranek pewnie sobie wykombinował, że skoro niedziela, to Panu bogu świeczkę, a diabłu ogarek i każda po trochu strona zadowolona?
Troszeczkę dobra, troszeczkę zła
Oczywiście można sobie piosneczki podśpiewywać i wierszyki układać, przekładać słowa z lewej na prawą, ale gdy zapadną w umysł głęboko to staną się Twoim dzipiesem, który poprowadzi prosto w ciemną otchłań. Znamy wiele historii o dzielnych bohaterach, co to łupili bogatych, by pomagać biednym, pierwszy z brzegu Janosik czy bardziej europejski Robin Hood, cóż z tego, że tylko odbierali to co było nienależnie zabrane, to i tak było to złodziejstwo.
Złodziej okradający złodzieja to nadal złodziej, nawet jeśli przybierze nadzwyczaj dumne hasła na sztandary to nie stanie się tego powodu prawy, tak jak nie można być trochę w ciąży, albo jesteś albo nie, żadna filozofia. Budując swój świat na półprawdach, półkłamstwach, uczynkach pół dobrych, pół złych, idziemy ścieżką pół życia.
W takim pół życiu trudno jest znaleźć pół-szczęście, pół-miłość, pół-spokój one zwyczajnie w połowicznej formie nie występują. Można więc drążyć metodę zadowalania przeciwstawnych stron, ale w ogólnym rozliczeniu skutki dla nas samych będą opłakane. A gdy przyjdzie ochota zaznać szczęścia czy miłości, może się okazać że stworzony przez nas świat składa się z samych wyrobów czekoladopodobnych rodem z PRL-u.
Może kogoś ten wyrób czekoladopodobny zadowalał, bo lepszy rydz niźli nic, można przecież przeżyć całe nawet życie nie znając smaku czekolady, wielkiej tragedii nie będzie, ale czy z miłością jest tak samo? Odpowiedź na to pytanie chyba najpiękniej, najdobitniej i najwyraźniej zawarta została w Biblii, "Hymn o miłości" w każdym akapicie mówi o tym bardzo jasno.
Specjalnie nie będę przytaczać tych słów, bo nie skończę dzisiejszego zapiska zajmując się każdym akapitem Hymnu z osobna, bo każdy jest wart uwagi, rozwagi, zadumy i osadzenia głęboko w sercu. A gdyby tak ziarno miłości zasiać z wiosny nastaniem, mielibyśmy nie dolinę lecz kraj mlekiem i miodem płynący, a obywateli szczęśliwych i miłujących.
Och, poniosło mnie trochę, bo znowu raj na ziemi mi się roi, a tu raczej wizje kurnej chaty roztaczają wielbiciele półprawd, co to wymyślili sobie świat medialny i rzeczywisty, jeden dla motłochu drugi dla siebie. Patrzę więc na ten niejednoznaczny poranek i zaczynam rozumieć jego wskazówkę, kierunek ku jednoznaczności.
Czas wybrać miecz świetlny
Poranek objawił się niezbyt jednoznacznie, lecz przypomniał, że tolerancja, kompromis stosowana bez umiaru może wprowadzić sporo zamieszania w wewnętrzny GPS, ale wszystko można zmienić, naprawić, skorygować póki tu jesteśmy.
Zawsze jest czas by wybrać swój osobisty miecz świetlny, mój zawsze po stronie dobra i miłości ze wskazaniem… „zło dobrem zwyciężaj”… ciekawe jakie światło rozświetla Twoje wnętrze?
Irena Majoch
97/365,
Subskrybuj 🔔 Bądź na bieżąco 🔽
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘