Stan przerażenia

Kalendarz, marzec, morze, roslina, krokusy

Zasłona dymna

    Już od rana myśl rozedrgana biega w popłochu szukając punktu zaczepienia, jak na złość z każdą kolejną chwilą stan przerażenia narasta, potrzeba tak na szybko jakiegoś koła ratunkowego niechby chociaż zasłona dymna się pojawiła, aby na moment drgające struny ucichły.

    Och moja miła same to one nie ucichną, bo stan przerażenia nie pojawił się znikąd, wyrasta z Ciebie ty jego żywicielem i panem, więc zasłona dymna na niewiele się zda, tu raczej opary mgielne znad bagien, może byłyby bardziej pomocne.

Nie pomagasz

    Zmarszczyłam gniewnie czółko brew wykonała parę znaczących ruchów, ale ten Głos Poranka nic sobie z tego nie robił, nie takie już brewerie oglądał więc ta słowna potyczka, wrażenia nie robi.

- Jak to wrażenia nie robi, ja tu cierpię katusze od samego rana, a Ty mój pomocniku na niby, nawet mnie wspierać nie będziesz? – próbowałam zachęcić poranek do zaangażowania, niech sobie weźmie owe drgające struny, tę przerażająca gadzinę co wypełzła z nory i rozpycha się niemiłosiernie.

- Jestem po Twojej stronie, ale nie mogę za Ciebie oddychać, żyć, myśleć, to do Ciebie należy przecież wiesz, że możesz na mnie liczyć zawsze i wszędzie. Nie jedną podpowiedź  mam dla Ciebie, nie jedną wskazówkę, ale to Ty widzisz, słyszysz i bierzesz kiedy i co chcesz.

- Nie pomagasz mój poranku – brnęłam w to niezadowolenie, ale już czułam że On ma racje, ale przyznać jej nie bardzo miałam ochotę.- Nie pomagasz, potrzebuję rozwiązania mojego problemu, na już, a nie jakiś tam dywagacji, co mogę, a czego nie mogę. – Uff… zakończyłam, czując pewną ulgą z ostatniego słowa

- Próżna gadka i puste słowa rzucane na wiatr, ale trochę powietrza zeszło z nadętego balonika, prawda?  – Poranek omiótł mnie ciepłym spojrzeniem, poczułam błogi spokój i jakże przyjemną lekkość, a troski rozpłynęły się w poranku.

    Co to było, zastanawiałam się popijając kawę, jakiś napad czarnych myśli. Zachodziłam w głowę nad tym chwilowym stanem przerażenia, gdy moją uwagę zwróciła roślina, która właśnie przebiła się przez warstwy gleby i pożółkłą pierzynę liści, by ukazać światu swoja świeżość i nacieszyć się dobrami natury.

    Jasny gwizdek, przecież idzie wiosna, budzi się do życia wszystko co wpadło w stan zimowego uśpienia. Ożywają piękne rośliny, ale i te szkaradne paskudztwa wyłażą na światło dziennie. Chwasty znane, popularne i te niszowe, a jest tego bez liku, no i  mają swoje sposoby na przetrwanie, bardzo przemyślne.

    Okazuje się że te chwasty obserwowane w przyrodzie potrafią się także zagnieździć w naszych wnętrzach przybierając postać, która utrudnia ich rozpoznanie, wegetują czekając na odpowiedni moment na sprzyjające okoliczności i wyskakują znienacka przebijając wszystkie warstwy zabezpieczeń. Tak jak dzisiejszy stan przerażenia, wyskoczył bez pytania nie krzyczał oto jestem, co to to nie, on od razu zagarnął wszystko dla siebie - to moje.

Ratunek Poranka

    Koło ratunkowe rzucone przez poranek złapałam z wdzięcznością, pojęłam w lot - nadeszła pora na prace w domu i ogrodzie. Także tym wewnętrznym, bo jak się okazało sporo tam jeszcze pracy pielęgnacyjnej do wykonania. 

    Spuszczanie co i rusz zasłony dymnej to bardzo ulotne rozwiązanie, mnie interesuje raczej… gruntowne, czyli do dzieła, oczyszczamy swój ogród pod nowe zasiewy.

Irena Majoch

 95/365, 

Subskrybuj 🔔 Bądź na bieżąco  🔽


Czytaj:

| Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!