Balanga na całego

Długi weekend

    Dawno już nie używane, ale chyba nie zanikło zupełnie i na amen z naszego życia balangowanie? Początek dnia zaleciał troszkę mglistą nijakością, ale zaraz ta mierna mgła rozpłynęła się w hałaśliwej wizji, to balanga na całego zapowiedziała długi majowy weekend.

    Werwa, zapał, entuzjazm, ekscytacja już w gotowości, by poderwać się do lotu, ale czy paliwa zabrakło, czy kierunki były nie określone no w każdym razie silniki umilkły – wszystkie loty odwołane.

Cicho wszędzie głucho wszędzie, co będzie co będzie

    Nic nie będzie, nic nie będzie! Chciałoby się w odpowiedzi rzucić, ale przecież coś tam się zadzieje! Ta majówka nie różni się od wcześniejszych niczym. Nawet jeśli warunki ekonomiczne uległy pogorszeniu, bo władza nieudaczna, to zaciskanie pasa już mamy przerobione. Oczywiście dotyczy to tych osób, które żyją na tyle długo, aby to pamiętać, oraz tych którzy i myślą, i pamiętają.

    Jeśli natomiast ktoś z własnego mózgu zrobił sobie miazgę i nie korzysta z funkcji myślenia, a jedynie przyswaja informacje z jednego źródła, to  nawet brutalna łopatologia nie dotrze, a o niuansach już trudno mówić, bo tych nie pojmie wcale.

    Majóweczka jakich wiele w moim życiu, bo tak się składa, że żyję  na tyle długo, aby mieć porównanie i z pasa zaciskiem, i umiarkowanym dobrobytem, więc odnajduję się w każdych warunkach. To co jest najważniejsze w tym weekendowym balowaniu to bliskość. Jeśli nie ma tej niewielkiej bliskości istoty, to  nadmuchany balon majowego świętowania pozostaje tylko wielkim nadmuchanym balonem niczym więcej.

    Takich rozdmuchanych ponad miarę chwil, na własnej ścieżce życia znajdziemy wiele, teraz mamy pod ręka smartfony więc można te chwile uwieczniać. Kolorowe obrazki, czy nagrane filmiki przypomną za jakiś czas sytuacje, zdarzenia, uśmiechy, bo w naszej pamięci nic z nich nie zostanie,  są zwyczajnie puste, odziane jedynie w blichtr zewnętrznych dekoracji, ale w środku pustostan. Nie ma tam  nic poza iluzją świata która pryska jak bańka mydlana, bo czy ilość butelek piwa czy mięsiwa na grillu ma jakieś znaczenie? Czy te kilogramy, sztuki są tak istotne, że zostaną zapisane i będą przechowywane w pamięci?

    Ważniejsze także dla nas, nawet jeśli tego nie dostrzegamy są chwile ze sobą, chwile poświęconej uwagi, skupienia – tego nie zastąpi żadna wyszukana atrakcja, która bez tej jakże istotnej treści będzie tylko przykrywką. Przypomniałam sobie życiową lekcję jaką przerobiłam dawno temu, gdy zjawiły się w moim domu dwa małe kociaki.

    Wiadomo zwierzę w domu radość i wzajemne poznawanie się. Pamiętam jak wybraliśmy się dzieckiem do sklepu zoologicznego, aby kupić kotkom zabawkę na powitanie, atrakcyjną kolorową, żeby im było przyjemnie z nami. Jakież było nasze zdziwienie, gdy zwierzaki po pierwszym oglądzie zabaweczki przestały się nią w ogóle interesować.

    A jeszcze bardziej się zdziwiliśmy gdy zwykłe sreberko pozostałe po zjedzonej czekoladzie, zgniecione i uformowane w kształcie kulki wywołało zachwyt kotów. Jakby tego było mało to ja i dziecko świetnie się bawiliśmy rzucając do siebie tę srebrną kulkę, a koty biegały skakały, polowały na nią z uciechą wielką. Srebrna kulka stała się naszym rytuałem, na lata, bawiliśmy się i byliśmy ze sobą to były nasze chwile bliskości i dzikiej radości, nawet nie pamiętam co to było za atrakcyjna zabawka, ale pamiętam wszystkie chwile ze srebrna kulką ... nasze chwile.

Nie wszystko złoto co się świeci

    Świecidełka to tylko świecidełka, niewiele w nich treści i wartości, nasycą jedynie oczy i to na krótką chwilę, a my nadal będziemy głodni i spragnieni tej ponadczasowej balangi, wszak to najdłuższy wolny weekend.

Mamy czasu w sam raz na prawdziwa balangę na całego… ze sobą

Irena Majoch

 138/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek