A gdy zakwitną jabłonie

W majowym blasku

    Wiadome wszem i wobec są cztery pory roku  co chodzą po promenadzie życia prezentując swoich barw odcienie, a gdy zakwitną jabłonie rozbudzą w majowym blasku naszych uczuć cienie.

    Nawet gdy ciutkę uśpione w przyrodzie rozbudzonej i nasze naturalne odruchy podskakują z uciechy, że znowu się zadzieje, bo znowu w majowym blasku zakwitły jabłonie.

Powtórka z rozrywki

    Ogłupiałe zmysły upojone zapachem bzu i rozkwitłych jabłoni w tym odmiennym stanie świadomości mogą co nie co nawyczyniać. Łatwiej przez ten czas przejść suchą stopa, gdy jest świadomość reakcji chemicznych z jakimi mamy styczność. Jak działa nasz organizm jak reaguje, to pytania na które każdy może sobie sam odpowiedzieć, aby zbadać własne reakcje w określonej sytuacji warto siebie obserwować.

    Czasem bez żadnej refleksji pędzimy do specjalisty, ustawiając się w kolejkach, nawet szukamy tak zwanego dojścia, aby wizytę przyśpieszyć, wszak potrzeba pomocy. A wystarczyłoby trochę zdrowego rozsądku, obserwacji własnego organizmu i przede wszystkim myślenia. Już słyszę te głosy protestu i argumenty na temat powagi sytuacji, w żadnym razie nie zamierzam udzielać tu porad medycznych, lecz zachęcam do myślenia i wyciągania wniosków. Czasem to wystarczy, aby nie narobić sobie kłopotów, wywołać problemy, których tak naprawdę nie ma.

    Nasze organizmy są fenomenalnymi konstrukcjami, ale potrzeba otwartości na ich możliwości no i przede wszystkim warto dać im szansę. Nigdy nie jest za wcześnie, ani za późno, aby zacząć słuchać siebie. Zapewniam, że gdy stworzymy dogodne warunki będziemy uważni to organizm sam podsunie rozwiązania i powie czego mu potrzeba. Ale do tego przede wszystkim potrzeba spojrzenia do wewnątrz, zamiast rozglądania czy podglądania innych i życia życiem nieznanych Ci ludzi.

    Spojrzenie do własnego wnętrza otworzy przestrzeń nieznaną, z wielkimi możliwościami. Jakież będzie zdziwienie, gdy znowu zakwitną jabłonie i będzie można się cieszyć tym widokiem bez zbędnego ogłupienia, bo mechanizm został już rozpoznany i wyregulowany. Tak wiele osób pędzi w oszalałym biegu nie nadążając z niczym, bo spraw tak ogrom i zadyszka łapie, a jeszcze tyle na głowie, w biegu życie przelatuje przez palce i nic nie zostaje.

    W oszalałym rytmie dnia nie widać kwitnących jabłoni, chyba że na zdjęciach w mediach społecznościowych, nie czuć zapachu bzów, łąki rosą zroszonej, powiewu wiatru, w oszalałym rytmie dnia tego nie ma. Są za to listy zadań do wykonania, priorytety i  terminy, a wszystko to bez znaczenia, gdy brak balansu. Jeśli natura poszła w odstawkę i tylko plastikowe otoczenie nam towarzyszy, to prędzej czy później jego trujące składniki przenikną do naszego wnętrza, a przecież ono jest organiczne nie plastikowe.

Zabawki

Nasze wnętrze jest w symbiozie ze wszystkim co żyje, jesteśmy wiatrem morskim i tym pośród szczytów gór, liściem co rozkwita i tym co opada, każdą kroplą deszczu i śnieżynki kryształem.

Nie ma w nas ani krzty z plastikowej Barbie czy Kena to są tylko lalki, a my przecież żyjemy…

Irena Majoch

 128/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!