Ostry jak żyleta
Pierwszy Kwietniowy Poniedziałek
Będzie się działo, będzie ciekawie, skoro Pierwszy Kwietniowy Poniedziałek wskoczył tak sprawnie w mój poranek i jednym cięciem zaznaczył swoją obecność ON ostry jak żyleta Pan tego Tygodnia.
Spoglądam na te wyrazistości popisy ze spokojem, bo nie pierwszy to poniedziałek co wyskakuje z animuszem, by po chwili spuścić z tonu i rytm dostosować do reszty tygodnia.
Tym razem będzie inaczej
A to ci niespodzianka, może gdybym krócej żyła i świata nie znała, przyjęłabym za pewnik stwierdzenie: tym razem będzie inaczej, ale widziałam już co nie co, nie łyknę więc ten słownej mikstury na dzień dobry.
- Bardzoś konkretna jak na tę porę, spróbuj Pierwszemu dać szansę – Poranek spojrzał z tym swoim dobrotliwym uśmiechem, w jego oczach czaiło się rozbawienie
- Myślisz, że jestem za ostra? – oczywiście znowu powiedziałam zanim pomyślałam, oczywiście jakżeby inaczej. Przecież ten Pierwszy to sam z siebie ostrością żylety świecił nie będzie, tylko sobie pomocnika znajdzie, baaa nawet już go ma, w mojej osobie.
Patrzyliśmy na siebie z Porankiem bez słów, bo co tu mówić, wszystko stało się jasne, przede mną leżała czysta otwarta księga, kartki lśniące bielą wabiły, zapraszały by chwycić za pióro i pisać, pisać historie tego dnia. Drżały z niecierpliwości, oczekując ekscytujących scen, patrzyłam zastanawiając się czy ciąć ostrzem czy muskać kolejne stronice dnia.
Poranek nie ponaglał, mogłam tak się ślepić przez resztę dnia, albo jeszcze dłużej, ale nie zamierzałam. To zamyślenie nie było związane z podjęciem decyzji o odsłonięciu ostrza, cięciu na lewo i prawo, na oślep, raczej zastanawiałam się dlaczego właśnie teraz ?
Przecież mógł przybyć każdego dowolnego dnia, ale pojawił się Pierwszy Kwietniowy Poniedziałek ostry jak żyleta? Po bardzo krótkiej chwili pozostało przyznać, moment jest najodpowiedniejszy z odpowiednich, pod każdym względem i na tym dywagacje myślowe zakończyć.
Jeszcze raz spojrzałam na Pierwszy Kwietniowy Poniedziałek, już łaskawszym okiem, może nawet przychylniej go potraktuję, może okażę więcej życzliwości, a nawet polubię. Czemu nie, wszak zmiany na wiosnę to jakby naturalny bieg rzeczy. Może z tego ziarenka żyletowej ostrości wykiełkuje COŚ nowego intrygującego.
Moja ostrożność sprzed chwil paru zniknęła jak kamfora, ten moment spojrzenia w oczy Poranka sprawił, że wróciła otwartość i przyjęłam tę ostrą jak żyletę podpowiedź jak miłego gościa. Wszak nic nie dzieje się bez przyczyny, a życie jest mądrzejsze, więc …
Ciąg dalszy nastąpi
Czasami przychodzą do nas wskazówki takie podpowiedzi znikąd, niektórzy nazywają je znakami, tylko od nas zależy czy je zauważymy i wykorzystamy. Czasami pojawiają się nawet parę razy w różnych konfiguracjach, słowach, zdarzeniach, obrazach usiłując do nas dotrzeć i przekazać informację. Jeśli zauważone, zostaną zlekceważone to prędzej czy później wrócą jak niespodziana czkawka i życiowa lekcja do powtórki.
Irena Majoch
112/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘