Gdy rządzą żądze

Ty nie rządzisz

    Spotkanie średnio ciekawe, bo  persona nie jest mile widziana, ale cóż robić skoro trzeba to trzeba, spojrzałam na Żądzę starając się zachować dystans i własne emocje schować do kieszeni.

    Skoro już przyprowadził Poranek tego gościa na poranną kawę, to pewnie miał coś na myśli, jak zwykle zamiast powiedzieć dwa słowa wprost kluczy z tymi swoimi zagadkami. Przecież wiadomo, że gdy rządzą żądze, to ty nie rządzisz, więc wizja to niezbyt przyjemna i nie zamierzam kłaniać się Żądzy z nadzwyczajną uprzejmością

Myślenie wyłączone i rozum śpi

    Może nie do końca tak to wygląda, bo tak myśli jak i rozum pracują na pełnych obrotach, ale władają nimi żądze, a nie ja czy ty jako właściciel. Nie jest to z mojej strony tylko teoretyczna wypowiedź, tak się składa, że parę razy w życiu oddałam się we władanie żądzom, więc ich sposób działania jest mi znany.

    Są podstępne i pioruńsko cwane, zawsze w każdej sytuacji potrafią się odnaleźć, wyszukać odpowiednie słowa i emocje, podsunąć odpowiednie obrazy. Wyciągają z najczarniejszych zakamarków najciemniejsze brudy, otrzepują je powlekają blaskiem i nadają im nadzwyczajną rangę. Niestety im dłużej przebywamy w ich towarzystwie tym bardziej nimi nasiąkamy, aż w końcu zatracamy siebie, one przejmują nas i cały nasz świat.

    Coraz częściej dostrzegam wokół siebie takie osoby i jeśli jeszcze jakiś czas temu przełykałam ślinę, mówiłam, że deszcz pada słuchając słów obelżywych, czy nawet podejmowałam dyskusję wierząc w możliwość porozumienia, to już tego nie czynię. Zwyczajnie usuwam te osoby z mojego otoczenia. Żądze są jak wirus, uwielbiają zdobywać nowe terytoria, zawsze atakują tam gdzie dostrzegą nawet minimalnie uchyloną furtkę.

    Patrzę więc na tę Żądzę, która wspiera się towarzystwem  Poranka, pewnie po to by mi oczy zamydlić, ale mój do niej dystans sprawia, że widzę pokraczną istotę, rodem z piekielnych czeluści. Niepewnie rozgląda się po pomieszczeniu i może nawet chciałaby wygłosić jakiś tekst zaczepny, ale nie ma we mnie niepewności, żadnego wahania, ani pragnienia posiadania, spokój pospołu z  równowagą pozamykały wszystkie furty i Żądza stoi pośrodku pokoju marniejąc w oczach.

    Spojrzałam w stronę Poranka, który jakby nigdy nic siedział rozparty na kanapie popijając kawę, robił przy tym bardzo niewinną minkę, co mówiło jasno, że świetnie się bawił. Żądza w końcu opadła z sił i przycupnęła na fotelu, skurczona, zbolała, nieszczęśliwa. No przecież nie będę jej ratować i dla jej przyjemności i lepszego samopoczuciu nie podsunę jej siebie na talerzu.

    Poranek jakby usłyszał moje myśli, mrugnął porozumiewawczo i z zadowoleniem pokiwał głową, a Żądza skurczyła się jeszcze bardziej. Już nie przypominała tej butnej istoty, która przekroczyła próg mojego mieszkania parę minut temu.

Wielkie żarcie

    Dzisiaj zostałam rzucona na pożarcie, ale  jak wiele razy w swoim życiu sama dawałam się pożreć, wchodziłam na ucztę, a one żarły, żarły i ciągłe było im mało, bo gdy oddasz się we władanie Żądzom one tej władzy po dobroci nie oddadzą i o siebie trzeba będzie zawalczyć…

    Ale tym razem w życiowej lekcji Poranek zaprosił Żądzę na wielkie żarcie, ta skorzystała ochoczo, ale coś poszło nie tak i pożywienia zabrakło.

Irena Majoch

 141/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!