Jadowitość drugą naturą

Zarażeni nienawiścią

    Otwierasz oczy widzisz piękny Poranek i myślisz będzie piękniście, już poleciały fantastyczne sekundy życia na skrzydłach motyla rozsiały ulotny czar fantastycznej perspektywy dnia.

    Spoglądając na czerwony blask wschodzącego słońca trudno oprzeć się wrażeniu uczestniczenia w misterium tej wszechogarniającej potęgi. A Ona znienacka podsuwa danie dnia w postaci jadowitości ukazując druga naturę, albowiem zarażeni nienawiścią są wśród nas.

Sielanka poszła się rąbać

    Nic z tych rzeczy, idylliczny obraz pozostał, bo przekaz wschodzącego słońca jest wyraźny, jasny, silny nie budzący żadnych wątpliwości, mało tego jest także drogowskazem na kolejne chwile dnia. Nie ma tu co prawda wytycznych, ani haseł propagandowych, lecz tematy same się wydobywają i to o dziwo z mojego worka różności.

    Od kilkunastu już dni oglądam serial „Nie z tego świata” odcinków i sezonów bez lików wiec można zanurzyć się zbijając bąki zabijać czas, nie pisze o tym by polecać taka formę spędzania czasu, lecz dlatego, że chcę podzielić się porankowa inspiracyjną techniką, która dziwne wynajduje ścieżki. Otóż w tymże serialu pośród różnych dziwów, potworów, demonów, aniołów, pojawiają się także wampiry.

    Z wampirami spotkałam się już wcześniej oglądając "Zmierzch", ale wówczas bardziej wątek miłosny zawładnął myślami i wampirzy obyczaj przemieniania śmiertelników, aż tak mnie nie poruszył. Natomiast ten kryminalny serial opowiadający o niezwykłych zjawiskach w zwykły sposób, nasunął mi myśl iż pośród nas sporo jest właśnie takich przemienionych i to nie wampirzym jadem, ale jadem nienawiści.

    Nawet nie ma potrzeby wgryzać się w sensie dosłownym w drugiego człowieka, bo jad nienawiści przenosi się w sposób niewidzialny dla oka, wnika w każda komórkę, konsekwentnie metodycznie przemieniając każdą strukturę. Tutaj nie dostrzeżemy wampirzych kłów, nie razi przemienionych światło, ale prawda, życzliwość, dobro. Zarażeni jadem nienawiści chodzą ulicami, udzielają się towarzysko, pracują, wszędzie gdziekolwiek się pojawiają zostawiają swój ślad, rozsiewają  jadowite zarazki, nienawiste słowa i gesty.

    Czasem trudno jest się zorientować, że złapaliśmy tego wirusa, bo jak go wykryć? Nie ma przecież w aptece testów na wirusa nienawiści! Ale jeżeli mamy jeszcze umysł nie przeżarty nienawistnym jadem, to możemy z dystansu przyjrzeć się własnym słowom, myślom, uczuciom, sami  możemy dokonać oglądu i stwierdzić czy jad już zakorzenił się w naszym wnętrzu, czy można go wyrwać z korzeniami, czy jesteśmy go pozbawieni.

    Bywa, że nie dostrzegamy niczego takiego, bo ta zaraza jest sprytna i w walce o przetrwanie potrafi wytworzyć zasłonę dymną, która ukryje przed nami samymi ten fakt, dlatego warto zatrzymać się gdy usłyszymy skierowane do siebie słowa – skąd w Tobie tyle nienawiści. Zamiast tracić cenne chwile na obrzucanie obelgami przeciwnika, poświęcić trochę uwagi na własne słowa i emocje im towarzyszące. Bez usprawiedliwienia, bo on/ona/oni  coś tam, coś tam… więc muszę zareagować. Jad nienawiści zawsze znajdzie wymówkę, uzasadnienie dla swojego istnienia, jeśli tylko na to pozwolisz – będzie rozkwitał każdego dnia, aż w końcu przemieni Cie w szkaradną postać, dla której jadowitość stała się drugą naturą.

Różowe okulary Poranka

    Nawet nie muszę już zakładać różowych okularów poranka, zadomowiły się w moim wnętrzu i każdego dnia pokazują mi jasną stronę życia. Dzisiaj, zupełnie profilaktycznie odpalam program antywirusowy neutralizujący jad nienawiści.

    Jeden różowy promień wschodzącego słońca wystarczył, by pobudzić pragnienie piękna, życzliwości, dobra wokół mnie na dzisiaj… może także jutro… może też wokół Ciebie.

Irena Majoch

 151/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!