Podążam za tobą bladym świtem
Trening czyni mistrza
Nawet nie przypuszczałam, że otwieranie poniedziałkowego okna z Porankiem może być takie przyjemne. Tak, już mogę powiedzieć do Poranka podążam za Tobą bladym świtem i będzie to szczera prawda.
Jestem żywym dowodem na to, że trening czyni mistrza, w moim przypadku zamienił śpiocha na rannego ptaszka. Jakby tego było mało, to ten ptaszek jest bardzo zadowolony.
Dramaty dnia
Wszystkie dramaty dnia schowane do kieszeni, są pod ręka więc można je wyciągnąć w każdej chwili, ale dopiero gdy o tym zdecyduję, teraz jest chwila powitania poranka, degustacji najpyszniejszego dania dnia. Słońce na nieboskłonie podane niemal na tacy, nic tylko się najadać, napychać, chłonąć zachłannie, tak jak najsmakowitsze kąski ulubionych potraw.
Może wydawać się nudne, takie ciągłe pisanie o poranku, skoro raz się powiedziało, to już wystarczy, otóż nie wystarczy, nie wystarczy powiedzieć raz i załatwione na całe życie O jaki piękny poranek, cudownie jestem wdzięczna/y … ble ble załatwione. Zabrzmiało to bardzo podobnie jak podpisanie umowy, kontraktu czy zawarcie związku małżeńskiego, ot papier podpisany kocham ciebie ty mnie, do końca życia i załatwione.
Nic nie jest załatwione na zawsze, bez pielęgnacji, dbałości, uważności, doglądania wszystko zmarnieje. Zmarnieje roślina i związek, gdy ważniejsze jest zdobycie nowego przedmiotu. O dziwo kiedy już zdobędziemy ten przedmiot to odprawiamy wokół niego jakiś nadzwyczajny taniec, bo przecież z takim wysiłkiem został zdobyty, to będziemy na niego chuchać i dmuchać, odkurzać, przecierać polerować – takie to dla nas ważne, przedmiot.
Skoro tyle czasu zajmuje nam pucowanie i przyglądanie się przedmiotom, to fakt nie mamy już czasu, więc reszta staje nieważna, przedmioty dostały podium w naszym życiu są zwycięzcami, nawet nie zauważymy, gdy ludzie się od nas oddalą. W kwestii przedmiotów, przerobiłam własną życiową lekcję dość dawno temu, ale była dla mnie jak kubeł zimnej wody, gdy wpadłam w wir kariery i gromadzenia sukcesów oraz dóbr. Życie było mądrzejsze ode mnie i w porę ostrzegło przed zatraceniem.
Wróciłam po długim dniu do swojego mieszkania i zastałam otwarte drzwi, a mieszkanie dokładnie splądrowane, złodzieje wynieśli wszystko, nawet stacjonarny aparat telefoniczny. Pamiętam jak stałam pośrodku przedpokoju niemal bezruchu, a gdy doszłam do siebie to pierwsza moja myśl była związana z tym aparatem, którego nie dostrzegłam. Zastanawiałam się jak mam zadzwonić na policję, dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że od niedawna mam przecież telefon komórkowy.
Tak się złożyło, że mieszkanie było puste cały dzień, więc złodzieje mogli spokojnie wynieść wszystko co chcieli, sąsiedzi byli przekonani, że to przeprowadzka, a spece policyjni stwierdzi, że byłam obserwowana. Trochę trwało nim moja głowa oswoiła się z nową sytuacją i pojęła życiową lekcję. Przedmioty zniknęły, zostało tylko to co było ze mną we mnie.
Codziennie patrzę przez różowe okulary
Nawet nie muszę mówić, że codziennie patrzę na świat przez różowe okulary, bo tak do mnie przylgnęły że staliśmy się jednością.
Zamiast mówić o różowych okularach codziennie witam Poranek i podążam za nim bladym świtem z uwagą, radością, spokojem i miłością za pan brat, a dzień rozjaśnia się sam z siebie
Irena Majoch
147/365,
Życiowa lekcja 😎
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za to wirtualne spotkanie i komentarz, jestem tu codziennie o 10-tej, więc liczę na kolejne spotkanie.
Usuń