Miłuj mnie miłuj

Życie całe rozmiłowane

    No proszę państwa, dzień powitał mnie zupełnie nieoczekiwanie słowami, miłuj mnie miłuj, a ja w miłowaniu tym się rozpłynę jak w mazidłach poranka, stanęłam jak wryta pośrodku kuchni nie wiedząc co mam z tym tekstem uczynić.

    Ale nawet dość szybko otrzeźwienie przyszło i odpowiedziałam zupełnie przytomnie, a życie całe rozmiłowane będzie od świtu po zmierzch.

O zakochaniu dwa słowa

    Zadowolona z siebie, zabrałam się za przygotowanie porannej kawy. Zdawało się, że odpowiedź moja była w temacie i czasie, czyli po sprawie możemy iść dalej z opowieścią dnia, a gdzie tam Porankowi nie to po głowie chodziło, bo temat miłowania dalej drążył. Kurczę blade, dorwał się do jakieś wiertarki czy co, pomyślałam trochę zniecierpliwiona, bo akurat po pierwszym łyku kawy inne tematy czekały do przerobienia.

    Z porankiem raczej ciężko dyskutować, on swoje pomysły i tak przeforsuje, więc czas i energia zostanie zaoszczędzona, gdy nie będzie spożyta na szamotaninę z jego wizjami, to już wiedziałam, więc zagłębię się w tę propozycję z miłowaniem jako bohaterem dnia. Może za szybko odpuszczam  i poddaję się fanaberiom Poranka, rzeczywiście można to tak postrzegać, ale to On wie więcej ode mnie, mało tego dziwnym trafem te jego czasem absurdalne kęsy podsuwane skoro świt okazują się być bardzo ważne - właśnie dla mnie.

    Nauczyłam się już słuchać Poranka, nie przechodzę obok i nie odkładam na potem jego sugestii, bo mam swoje priorytety. Tak się składa, że często jego sugestie wspomagają moje priorytety, są takim turbo doładowaniem, więc nie, nie poddaję się za szybko i nie ulegam Porankowi lecz z nim współdziałam. Gdy przyjęłam tego gościa do siebie z każdym dniem czuję coraz bardziej jego bliskość, stajemy się jednością krok po kroku blisko coraz bliżej, mnie do niego, a jemu do mnie.

    Zabrzmiało jak z jakiegoś romansidła, miłowanie w pełnej krasie, jakbyśmy właśnie przerabiali fazę zakochania. Czemu nie, to stan bardzo piękny przepełniony blaskiem pięknej energii, która może góry przenosić, więc jestem za miłowaniem Poranka i życia, aż po jego kres.

    Pewnie czytając te słowa czujesz się mój czytelniku zawiedziony, być może tytułem wpisu zwiedziony, oczekiwałeś miłosnych wynurzeń lub rad miłowania godnych, a tu o miłowaniu życia i zakochaniu w nim dwa słowa znajdujesz. Jednakże nie odpuszczaj tak szybko i nie porzucaj tego tekstu, bo nie ma nic bardziej błędnego w pojmowaniu miłości jedynie jako fizycznej relacji chemicznej wytworzonej między dwojgiem ludzi.

    Miłość dwóch istot jest najcudowniejszą treścią i wartością jakiej można doznać w ziemskim materialnym świecie, jednakże utrzymanie tych wysokich wibracji jest bardzo trudne, o czym pewnie nie jedna osoba przekonała się gdy do związku wkradła się rutyna, nuda, codzienność.

    Wówczas okazało się że miłość gdzieś uleciała, wyparowała, przyblakła, jeśli oczywiście była. Możliwe, że było to zwykłe zauroczenie, zaspokojenie żądz pomylone ze stanem miłowania bezwarunkowego. Kiedy ulotni się ta miłość szalona i stajesz w pustce i dramacie, nie jest to godne pozazdroszczenia, ale wydobywszy się tego ciemnego dołu można wznieść się na wyżyny i stan zakochania może być stały i nie koniecznie związany czy przywiązany do osoby.

Zacznij miłość od miłowania Poranka

    Miłowanie Poranka w jakże abstrakcyjny sposób otwiera ogród miłości do którego zapraszamy tylko miłych sercu gości. Wśród wielobarwnego kwiecia, śpiewu ptaków przemierzamy alejki w towarzystwie przyjaznym i życzliwym otoczeni ciepłem, bezpieczeństwem i nieograniczoną miłością.

    Możliwe że obraz ten nie do pojęcia i zaakceptowania jest, ale od czegoś się zaczyna, można miłość zacząć od miłowania dnia od świtu, aż po zmierzch tylko jednego dnia... dzisiaj... jestem miłuję...

Irena Majoch

 156/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!