W ponurej szlachetności
Przekonani o doskonałości
Po weekendowych słonecznych ekscesach, być może chwilowa stabilizacja pogodowych frontów pozwala rozmemłanie ożywić nieco, ale pod rękę nawinęła się alternatywa w ponurej szlachetności zamknięta.
Akurat to zamknięcie to wcale nie takie jest przypadkowe, przekonani o własnej doskonałości wcale nie jesteśmy w komitywie z resztą świata, naturą, ale wyłącznie z własnym nadętym balonem ego.
A gdyby tak…
Ciekawe co mogłoby się wydarzyć, gdyby tak wdmuchnąć do tego zamkniętego szczelnie balonu trochę świeżego powietrza? Pewnie jakiś mały dmuch to niewiele by zdziałał, ale taki prawdziwie intensywny podmuch entuzjazmu to mógłby doprowadzić do rozsadzenia balonu.
Wszak był już nadmuchany do granic możliwości, tylko powłoka zewnętrzna balonu trzymała wszystko w ryzach, ale i ona nie jest przecież wieczna, może puścić w każdej chwili i ta jakże ciężko czasami wypracowana doskonałość pierdyknie z wielkim hukiem.
Może planeta nie odczuje skutków, uszkodzenia tego akurat balonu, ale jego posiadacz z pewnością, bo bez swojej baloniastej powłoki będzie bezbronny jak niemowlak i tak naprawdę na prędce przyodziewek zacznie zdobywać, gorączkowo na lewo i prawo chwytając w locie co popadnie.
W gorączkowej pracy nad odbudową swojego zabezpieczenia, nawet nie pomyśli o tym , że był to ukłon od życia, dostał szansę na dokonanie zmian, ale zupełnie ich nie zauważa skupiając się na odbudowie struktury stosując dokładnie te same życiowe klocki.
Czasem warto zrobić krok wstecz, ocenić z dystansu, złapać oddech pośpiech nigdy nie jest sprzymierzeńcem, to oszust, którego zadaniem jest nas omamić. Gdy już emocje opadną powiesz, co nagle to po diable, albo jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy! Brzmi znajomo? Nie ma żadnego powodu, aby tak bardzo się śpieszyć z dmuchaniem tego balonu doskonałości, natomiast jest powód, aby obejrzeć wszystkie wdmuchiwane do niego elementy.
Można sobie wyobrazić co się zadzieje gdy składamy meble według naszej wizji, zamówiony regał z półkami przyjeżdża, wszystko jest idealne, kolor, struktura materiały, wymiary zabieramy się za montaż. Szybko, bo czas nagli, a przecież taki regał to prościzna, pójdzie gładko… ale coś poszło nie tak, gdzieś użyto nie tej śruby, kołka lub półki i system się chwieje, krzywi… wali się obraz doskonałości. Trzeba zacząć jeszcze raz – zrobisz to tak samo czy tym razem zmienisz sposób postępowania.
Korekta działania w tym przypadku jest niezbędna, bierzesz w dłonie instrukcję i sprawdzasz punkt po punkcie kolejne elementy i swoje działania, już się nie śpieszysz łapiesz oddech z uśmiechem, co rozjaśnia myśl, aż nagle eureka, jakże można było tego czy tamtego nie dostrzec!! Mrok ustępuje, a sztywne przekonanie o własnej doskonałości zostaje poluzowane przez samo życie.
Samo życie
Poranek to taki szczwany lis, podsuwając mi dzisiaj obraz o ponurej szlachetności zamkniętej w balonie przekonania o własnej doskonałości zachęcił do weryfikacji, korekty innego spojrzenia, może nawet nastawienia?
Przestawiam więc zwrotnicę tego dnia i biegnę do stacji… MAJOWA RADOŚĆ
Irena Majoch
154/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘