Plan na życie

Wszystko dobrze się układa

    Poranek uśmiech śle i oczkiem mruga, czy to podryw, a może zachęta do wygłupów? Do spuszczenia powietrza z nadętego życiowego balonu i zwyczajnego spaceru.

    No, mnie akurat do wyluzowania zachęcać nie musi, ale mogę zanieść w wirtualną przestrzeń jego wesoły nastrój, może się komuś udzieli lub rozjaśni mroczne spojrzenie, bo przecież wszystko dobrze się układa.

Optymizm na wyrost

    Słyszę protesty, które usiłują powstrzymać mój optymizm, wołaniem o realizm i trzymanie się faktów, bo wcale tak dobrze to nie wygląda. Zupełnie mnie te odgłosy nie wzruszają, taki hałas trwa przez całą podróż ścieżką życia, od początku do końca. Jeśli ulegamy i zatrzymujemy się, aby wysłuchać tych mądrych słów życiowych doradców co to wiedzą wszystko najlepiej, czasem zostajemy w tym miejscu na dobre z obawy przed kolejnym krokiem.

    Może kiedyś ruszymy, ale już w innym kierunku, bo przyjęliśmy echo cudzych słów za swoje i już dudnią w naszej głowie gromkim głosem, a my powtarzamy je jak dobrze wyuczoną lekcję. Zdarzają się też na ścieżce życia punkty kontrolne, które weryfikują wszystkie zgromadzone slogany, mówiąc sprawdzam wyciągają twój życiowy plan z przed lat i już widzisz jak bardzo jest oddalony od Ciebie.

    Nawet jeśli powiesz nie robię planów z zasady więc mnie to nie dotyczy, będę powątpiewać w Twoje słowa. Zapytasz dlaczego podważam to o czym Ty wiesz najlepiej? Otóż sadzę, że błędnie zakładamy iż plan życiowy to dokument sporządzony według określonych zasad na piśmie, a skoro takiego nie zrobiłeś, to … powiem stop.

    Po pierwsze najpierw przychodzimy na świat, a dopiero potem wystawiany jest akt urodzenia, który ten fakt potwierdza, a nie na odwrót. To, że nigdy nie powstał dokument zwany aktem urodzenia nie znaczy, że nie je żyjesz, żyjemy bez względu na dokumenty, to my nadajemy dokumentom życie. Jeśli więc nie został sporządzony na piśmie plan na życie, to znaczy tylko tyle, że nie ma go w materialnym wymiarze, ale jest w Tobie w każdym oddechu, myśli, obrazie…to było po drugie.

    Plan na życie sporządzany na piśmie to nic innego jak przeniesienie na papier Twoich myśli, uporządkowanie ich ustawienie w odpowiedniej kolejności nadanie priorytetów. Dobrze jest mieć taki dokument, nie dla świata, lecz dla siebie, bowiem gdy znajdziemy się  w punkcie kontrolnym łatwiej jest odkryć gdzie zboczyliśmy z drogi lub co nas wpycha tam gdzie nie chcemy.

    Czasem mówimy nie potrzebuję tego spisywać, mam to w głowie. Oczywiście to prawda, wiele pomieści się w naszej głowie, jest tam tak dużo danych, że czasem dotarcie do niech jest bardzo trudne, a niektóre są wręcz zakopane i zwyczajnie mogą zostać zapomniane. Natomiast wyciągnięte po latach zostaną uraczone okrzykiem, gdybym to tylko wcześniej wiedział/a.

    Są rzecz jasna określone zasady opracowane przez specjalistów jak wykonać taki plan, ale sądzę że każdy z nas odnajdzie właściwy dla siebie sposób zapisania tego czego pragnie dla siebie, bo przecież najlepszego, prawda?  A kwestią najważniejszą jest nie tylko zapisać lecz także działać, czasem sprawdzając czy nadal idziemy w dobrym kierunku.

Ściąga na życie

    Wiele danych kotłuje się w umyśle, a przed nami świat co u stóp nam leży, nic tylko brać, wybierać, przebierać i cieszyć się wszystkimi kolorami tęczy.

    W jednym życiu wszystkiego nie da się obejrzeć, dotknąć i posmakować, ale można wybrać najważniejsze elementy, sprawić sobie taką podręczną ściągę z własnego planu na życie.

Irena Majoch

 194/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek