Powiedz jak mnie kochasz, czy z rana, a może tylko z wieczora?
Najmocniej na świecie
W jakież romantyczne tony uderzył Poranek, może nawet wyraziłabym zdziwienie, gdyby nie oswojenie z jego kreatywnością. W piątek energia Wenus wierci się kręci, szukając zdobyczy, by miłości drżenie gdzieś ulokować, więc bardzo proszę, zapraszam.
Przyjmę z radością i otwartością miłości falowanie, wszak z nią tylko lepszy dzień się stanie. Z takim oto nastawieniem z rana gości przyjmuję, a nawet najmocniej na świecie do serca przytulę.
Skąd tyle nut lirycznych
Nuty liryczne, o to akurat nie trudno, gdy Poranek wjeżdża na uczuciowym rydwanie w towarzystwie Wenus i od progu woła powiedz jak mnie kochasz. Na takie zawołanie od razu ruszają wszystkie zwoje mózgowe, aby przypomnieć sobie piękne słowa wygłaszane przez poetów, wszak oni mówią najpiękniej, ale jemu nie o poetyckie strofy chodzi lecz wyrażenie tego własnymi słowami.
Oczywiście prościej byłoby przytoczyć fragment wiersza, westchnąć przy tym może nawet się rozrzewnić, ale to dobre na początek, by nastroić struny, wejść w tę atmosferę, oderwać na chwilę od rzeczywistości i połączyć się z własnym sercem. Tam w jego głębi odnaleźć swoje własne słowa i uczucia, może nie nazwane, a może zapomniane.
Znam osoby które nie potrafią mówić o miłości, nie przechodzą im te słowa przez gardło, a nawet wywołują niepokój. Może wydaje się, że to nie przystoi takiej personie, odbiera powagę lub dostojeństwo, ale to ego strachem podszyte zrobiło taki kogel mogel, że ocena rzeczywistości została wypaczona na amen.
Jeśli myślisz, że mówienie o miłości przynosi ujmę i jest dla mięczaków, to jesteś w błędzie. Przyjmując takie założenie zakładasz ochronną zbroję średniowiecznego rycerza i ograniczasz swoje własne możliwości działania, w sensie dosłownym poruszania się po emocjonalnej przestrzeni. W świecie fizycznym te ograniczenia również znajdą swoje odbicie, prędzej czy później, a ich projekcja może być bolesna.
Powiedz mi jak mnie kochasz? To porankowe pytanie przywołało wspomnienie rozmowy z moim dzieckiem prowadzonej dawno temu, w drodze do przedszkola. Zdarzała się ona dość często, był to nasz mały rytuał, prześcigaliśmy się w wymyślaniu odpowiedzi, a naprawdę było ich wiele nawet bardzo zabawnych co wprawiało nas w bardzo dobry nastrój. Patrząc na ten obrazek z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to bardzo fajny trening i bardzo dobry początek dnia.
Wszystkiego się uczymy, jeśli nikt nie pokazał jak można obchodzić się z miłością, to rzeczywiście można jedynie oglądać romantyczny komedie lub czytać romansidła do poduszki, ale to nie znaczny że ma tak już być zawsze. Zmienić można cokolwiek tylko chcemy, niektóre korekty są do zastosowania na już, nad innymi trzeba trochę popracować, ale owoce tego dzieła będą przepyszne.
Powiesz jak mam mówić o miłości jeśli nie ma przy mnie nikogo, a samotność zżera moje wnętrze? Na takie dictum powiem krótko, to ćwiczenie można zacząć w pojedynkę, zacznij od siebie wyrażając własnymi słowami jak kochasz siebie. Odnalezienie miłości w sobie sprawi, że skruszeją lody puszczą tamy i otworzą się drzwi na nową rzeczywistość.
Miłość w piątek
Podejmując to słowne wyzwanie można je na początek stosować w każdy piątek, z tym cudownym wsparciem Wenus, by już po krótkim czasie móc robić to codziennie.
To koniecznie trzeba sprawdzić! Bo zupełnie inaczej zaczynie się dzień, gdy zaraz na jego wstępnie zapytasz siebie : Powiedz jak mnie kochasz i odpowiesz szczerze tak z głębi serca … najmocniej na świecie.
Irena Majoch
228/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘