Obowiązkowy przegląd systemu życiowego
Jakoś się toczy
Gdy Poranek odgwizdał obowiązkowy przegląd, w pierwszym odruchu pojawiło się zdziwienie, bo o takich czynnościach to jestem informowana przez osoby za nie odpowiedzialne, choćby kominiarzy czy gazowników.
Dlaczego mam się zatrzymywać przy obowiązkowych terminach, co w tym nadzwyczajnego, są i trzeba się do nich dostosować pod groźbą kary, to wszystko w tej kwestii. A może jest coś więcej?
Zamiast kary nagroda
Na wyobraźnię zdecydowanie bardziej działa kara, jest impulsem pobudzającym do działania, bo kto lubi płacić frajerskie? Jeśli jest podany termin wykonania, to nawet z oporem i wielką niechęcią zrobimy to w pierwszym rzędzie, aby uniknąć wykonania groźby, kwestie bezpieczeństwa oczywiście są ważne, ale nie działają jak impuls elektryczny. Gdyby tak było, nie potrzebne byłyby specjalne przepisy zawierające tę dolegliwość.
Kiedy poruszamy temat obowiązkowego przeglądu to jakby z automatu na pierwszy plan wysuwają się dobra materialne, pojazdy mechaniczne, urządzenia stanowiące wyposażenie wnętrz mieszkalnych, mieszkania no może czasem pojawią się w tym zestawie szczepienia lub badania pracownicze.
Z reguły bardziej zajmujemy się przedmiotami niż człowiekiem. O co tu chodzi? Czyżbyśmy byli mniej ważni niż samochód lub kuchenka gazowa? Przecież taki samochód stanie się zagrożeniem dopiero wówczas gdy go użyjemy, bez udziału człowieka sam nic nie zrobi.
Zwyczajnie nikt nas nie nauczył, nie pokazał i nie zachęcił w żaden sposób do przeglądu systemów życiowych. Owszem mamy szczepienia ochronne i badania pracownicze, ale to tylko kropla w morzu naszych potrzeb, których zresztą sobie nie uświadamiamy. A zadziwiające jest to, że za wykonanie takiego przeglądu systemów życiowych spotka nas wyłącznie nie kara lecz nagroda, w postaci poprawienia komfortu życia, lepszego samopoczucia, spełnienia, szczęścia, spokoju…. Czyż nie tego szukamy?
Z niechęcią patrzymy na wskazówki dotyczące oglądu nawyków, sposobu myślenia, akceptacji, wdzięczności to już ten przegląd samochodu jest prostszy, łatwiejszy, nawet jego obowiązkowość nie będzie dolegliwością w konfrontacji z koniecznością myślenia. Trochę może to dziwić, ale mamy do tego prawo w wypadku życiowych systemów panuje zupełna dowolność, możesz wykonywać taki przegląd lub pominąć go zupełnie.
Nikt nie sporządził obowiązkowego terminarza przeglądu życiowych systemów, każdy może to zrobić we własnym zakresie, jeśli rzeczywiście pragnie tego o czym marzy i śni. Czasem życie na nas to wymusza, ale traktujemy to jako jednorazowe wydarzenie, może nawet życiową lekcję i na tym koniec. Nawet nie przyjdzie nam do głowy, aby zadbać o regularne wykonywanie takich działań profilaktycznych.
Szkoła życia
Kończymy edukację na jakimś tam poziomie z wiedzą bardzo ogólną, przydatną bardziej lub mniej, ale czy możemy powiedzieć, że ta szkoła przygotowuje do życia? Niestety nie, a opuściwszy jej mury czujemy wolność, ani nam w głowie do niej wrócić.
Samo życie jest najprawdziwszą szkołą życia, skoro systemowo nikt nie dba o nasze do niego przygotowanie to pozostaje samemu o tym pomyśleć, nie ma na co czekać. Żaden rząd, nie wprowadzi ustawy, nie wyda rozporządzeń nakazujących obowiązkowy przegląd twoich systemów życiowych… to Twoja domena.
Irena Majoch
224/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘