Nikt nie odbierze mi radości
Radość dnia
Patrz jaki radosny dzień, rzuciłam beztrosko gdzieś tam w chmury, a odpowiedź pojawiła się szybciej niż mogłam oczekiwać, chociaż nie oczekiwałam.
Bo jakże oczekiwać odpowiedzi od Poranka, on ma tyle do ogarnięcia, więc reagowanie na każde westchnienie małej mróweczki gdzieś tam zaplątanej w ludzkim mrowisku wydaje się wręcz nieprawdopodobne. A jednak uraczył mnie swoim spojrzeniem, musnął i przytulił, a błogie przyjemne ciepło rozpaliło do białości radość dnia.
Nie mam się z czego cieszyć..
Jakże często powtarzamy ten zwrot, stosujemy go w różnych sytuacjach, a do tego często słyszymy go od innych, co utwierdza nas w przekonaniu, że tak faktycznie jest. Zaczynamy tworzyć iluzję własnej prawdy. Kreujemy własną rzeczywistość, może nawet nie zdając sobie z tego sprawy, ale krok po kroku stawiamy kolejne cegiełki naszego muru, aby po jakimś czasie stwierdzić, że jesteśmy w czarnej d… a wszystko wokół się wali.
Wówczas nawet nie przyjdzie nam do głowy, że sami stworzyliśmy taki właśnie obraz rzeczywistości zaczynając własną opowieść słowami… nie mam się z czego cieszyć. Skoro tak twierdzisz, tak też się stanie – a gdy już się stało, zdziwienie wielkie? Przecież tego chciałeś, prawda? Zamiast więc klepać banialuki, pomyśl że nie rzucasz słów na wiatr lecz ziarna na glebę, które za jakiś czas wykiełkują, wyrosną, dojrzeją i będziesz konsumować ich owoce.
Nieprzyjemny dreszcz przeleciał po kręgosłupie, gdy dotarła ta informacja o sianiu słów, Matko Kochana, przecież tych słów to już nawrzucałam tyle, że nic tylko włosy z głowy rwać. Spokojnie, to już się stało, jest przeszłością, na nią już nie wpłyniesz, jedyne co możesz teraz zrobić to zmienić zasiew i nie podlewać chwastów. Być może niektóre ziarenka nie zapuściły jeszcze korzeni, nie zaczęły się rozwijać, więc zmiana gruntu i warunków ich bytowania w sposób naturalny je wyeliminuje.
Jednakże twoją rolą jest dbałość o siew, o dobrą jakość ziaren słownych, starannie je dobierając sprawisz, że uprawa wyda plony o jakich nawet w swoich ludzkich snach nie marzyłeś. Nie trzeba do tego nadzwyczajnych inwestycji, wystarczy zmienić wypowiadane słowa i namówić myśli, aby się dostosowały. Może na początku będzie szło topornie, bo przecież umysł zgromadził niezłe zapasy, zgodnie z Twoimi wcześniejszymi zamówieniami, więc przyda się miotła, lub odkurzacz, który wyczyści to co nie przydatne.
Jeśli zapowiesz, że od teraz będzie po nowemu, czas na zmiany, bo zapraszasz radość do siebie, to może na wstępie będzie zdziwienie wewnętrzne wszystkich struktur komórkowych. Ale się nie zniechęcaj, powtarzaj to za każdym razem, gdy pojawia się myśl z obrazem lub słowem o zabarwieniu smętnym, mów do niej z miłością i czułością, przecież się stara. Doceń pracę własnego umysłu i wszystkich jego myśli, ale uprzejmie podziękuj, powiedz tej smętnej myśli czy obrazowi, dziękuje, ale od teraz proszę tylko o radosne słowa, myśli, obrazy… o radość proszę … plissss
Może uznasz to za głupoty, ale nawet nie przypuszczasz jak dobroczynny skutek taka gadka ze sobą może przynieść. Jeśli nawet w bieżącym życiu do tej pory nie zwracałeś na to uwagi, to zapewniam wszystko to działo się nawet bez Twojej o tym świadomości, bo myśli ma każdy.
Nie szukaj winnego
Radości nie można kupić na targu, za żadne pieniądze, jeśli odczuwamy jej brak to tylko dlatego, że jej nie zaprosiliśmy lub sobie na nią nie pozwalamy, sami sobie robimy to kuku.
Nie ma co rozglądać się za winnym, zrzucanie odpowiedzialności niewiele zmieni, bo nikt nie zabrania Ci… poczuć radość, taką zwykłą zaczynająca się już od poranka… radość dnia
Irena Majoch
207/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘