Temat dnia – Zapiski Poranka
Motyw przewodni
Przypłynął na rozmazanej chmurce motyw przewodni i piskliwym głosikiem obwieszcza, że jest tematem dnia. W pierwszej chwili śmiechem chciałam gościa potraktować, ale szybko się zreflektowałam, wszak jeszcze nie wiem o co chodzi.
Jak to kiedyś powiedział jeden marketingowiec, nigdy nie mów nie nim nie poznasz oferty, więc dostosuje się do tej zasady i zobaczymy co z tego wyniknie.
Mgliste opowieści
Wkroczył niczym paw Temat Dnia, rozgląda się na lewo i prawo dumnie zadziera głowę, domowników u mnie nie za dużo, więc jeśli liczył na wiwatujące na jego cześć tłumy to się przeliczył. Ale jego ego sufitu sięga i tak jest pochłonięty swoją manią wielkości, że nawet nie dostrzega pustej przestrzeni wokół siebie. On przeżarty jest tą wielkością do szpiku kości, chyba postrzega świat przez specjalny filtr.
Nawet nie próbuje nawiązać z nim kurtuazyjnej rozmowy, a on ledwie mnie dostrzega, pewnie nie jestem mu do niczego potrzebna taka bez wyrazu, zupełnie niema gapiąca się bezmyślnie. Przecież on Temat Dnia płynie zbierając po drodze laurki wykonane specjalnie dla niego, nie przywykł do pracy, to wokół niego wszyscy skaczą, naskakują, on jedynie przyjmuje hołdy.
Ależ byłam naiwna sądząc, że dowiem się w czym rzecz, usłyszę słowa wyjaśnienia, nie wzięłam pod uwagę megalomani, która wręcz unosi się w powietrzu dopadając coraz bardzie parszywe persony. Temat Dnia ani myślał wyjaśniać, On po prostu przybył, objawił się, a moim obowiązkiem jest paść do jego stóp bijąc pokłony.
Trochę się przeliczyłam, ale z drugiej strony dobrze jest wiedzieć z kim ma się do czynienie, w tym wypadku okazało się , że jest to wielkie NIC. Poza rozbuchanym ego niczego nie ma , żadnej ważnej treści, a patrząc na tę napuszoną postać można jedynie spodziewać się jakieś niezbyt przyjemniej niespodzianki.
Dobrze byłoby pozbyć się tego dziwadła w miarę szybko, bo gdy zacznie wyciągać szkarady i maszkarony po kieszeniach poupychane to trudno będzie potem pozbyć się niesmaku po tym doświadczeniu.
Nie będę czynić sobie wyrzutów, za początkowy brak stanowczej reakcji, jak to mówią wiedza kosztuje, poniosę więc ten koszt, bo w przeciwieństwie do tego zadufanego typa, który szarogęsi się w moich komnatach cenię sobie przyzwoitość i odpowiedzialność. Doszedłszy do wniosku, że już dość widziałam, postanowiłam delikwenta przywołać do porządku.
- Temacie Dnia z czym do mnie przybyłeś – zaczęłam łagodnie, ale On zareagował gwałtownie
- Jak śmiesz zadawać mi to pytanie, jestem kim jestem, wszyscy to wiedzą, dziwię się, że ty mały tępy człowieku tego nie widzisz, najwyższy czas ugiąć kolana i pokłonić się przed moim majestatem.
Zamurowało mnie, powiem szczerze takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, w obliczu bezgranicznego chamstwa i głupoty już nie ma miejsca na zachowanie kultury. Szok przywołał agresję, jednak powstrzymałam cisnące się na usta słowa pochodzące ze sporego znanego mi zbioru łaciny kuchennej wydałam z siebie świszczący dźwięk, było to coś bardzo podobnego do … won, tam są drzwi!!!
Pewnie jego wyniosłość miał coś jeszcze w zanadrzu, ale tym razem moja reakcja była aż nazbyt jednoznaczna, nie dość że coś tam gardłowałam to ruszyłam z groźna miną w jego kierunku, ręką wskazując drzwi. Nawet nie przypuszczałam jak szybko się ten cwaniaczek zwinie, jak każdy nadmuchany zanadto wielbiciel własnego ego w obliczu stanowczego oporu tchórzem podszyty zniknął szybciej niż się pojawił, został jedynie niesmak w ustach po tym … won.
Nie zamykaj oczu
Mglisty temat dnia już jest wspomnieniem, pewnie jeszcze wiele przyjdzie mi odbyć dziwnych spotkań, ale to porankowe zdarzenie dało mi jasno do zrozumienia, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte.
Patrząc na świat przez własny filtr, warto zadać parę kontrolnych pytań, by nie wpuszczać smrodu do własnej życiowej przestrzeni.
Irena Majoch
205/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘