Każdy ma w życiu swoje 5 minut, dlaczego nie każdego dni
Nowe zasady
Żadnego przewrotu nie będzie, nie ma więc powodu do paniki wraz ze świtaniem przybyły jedynie propozycje do rozważenia przy porannej kawie. Poranek łaskawością mnie zaskoczył, więc chętnie spojrzę na projekt nowych zasad.
To zadziwiające jaką mam władzę, mogę pochylić się nad propozycjami lub je zignorować, wprowadzić albo odrzucić, ależ to potęga, nic nie zadzieje się bez mojej zgody, to coś więcej niż moje 5 minut.
Kolejny slogan do sprawdzenia
Ktoś kiedyś rzucił niefrasobliwie, to Twoje 5 minut ciesz się z tego i tak już zostało na planecie skojarzeń. Slogan został przytwierdzony śrubami do konkretnych uczuć, teraz pozostaje tylko czekać na powtórkę tego odczuwania i fajerwerki radowania, a może to trwać i trwać, bo nic nie zdarza się dwa razy. Jeśli więc czekasz na takie identyczne 5 minut, to możesz się zaczekać.
Ale jeśli ten czas oczekiwania wypełnimy poszukiwaniem, odkrywaniem i poznawaniem to nie ma co ukrywać, będzie to z pożytkiem dla dojrzewania naszej istoty. 5 minut to tak niewiele, ale może zdeterminować całe życie, zostawiając rysę w postaci gorącego pragnienia nigdy nie spełnionego. Dlatego warto wyjść mu naprzeciw i pokazać swoją gotowość na przyjęcie tego doznania.
Już od rano rzec można, hej zapraszam, przybywaj śmiało, czas na fajerwerki niech dzień rozbłyśnie, bo to moje 5 minut nada mu ton, trend i kierunek. Zamiast czekania, działanie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie, bo dzięki niemu energii przybędzie i nie tylko jej. Wiele nowych elementów może się pojawić, a jeszcze więcej ożywić, bo były schowane na dnie kufra pamięci.
Co takiego może się wydarzyć, gdy każdego dnia wypowiem tajemną formułkę o moich 5 minutach, które właśnie się dzieją? Co zmieni powiedzenie - dziś to moje 5 minut, zamiast znowu muszę wstać. Dlaczego mam wzbraniać się przed eksplozją radości, zadowolenia, satysfakcji, a przyjąć przygnębiające twierdzenie o czekających trudach dnia? Osobiście nie mam takich dylematów, bo zdecydowanie wolę, aby ten dzień to było moje 5 minut.
Porankowy rozbłysk na nieboskłonie dnia rozjaśni każdy cień, bo jego intensywność, zmusi do oczu przesłonięcia, przekrzywienia głowy, jaskrawy blask i feeria barw wymusi inne spojrzenie, myślenie. Najgorsze co można zrobić to przyjąć za pewnik, że swoje 5 minut już mieliśmy i to wszystko co może nas spotkać. Jeśli pokładamy wiarę w takim twierdzeniu to znaczy, że nie wyrażamy zgody na ponowne spotkanie z taką chwila.
Warto sprawdzić, co znaczy dla nas takie sformułowanie, bo to moje 5 minut może mieć przełomowe znaczenie dla całej naszej struktury myślowej oraz postawy życiowej. Nawet nie zdając sobie sprawy, być może na takim oczekiwaniu na jakieś 5 minut stworzyliśmy błędne założenie, a ono jak GPS prowadzi nas nie do celu lecz w ślepą uliczkę.
Pierwsze zdanie
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pierwsze zdanie wygłoszone po przebudzeniu było dobre, napędzało machinę dnia, a nie wrzucało w jej tryby piasek i kamienie. Nasz umysł bardzo chętnie będzie współpracował, jeśli tylko wydamy takie polecenie.
Jest tak wiele dobrych słów, które możemy wypowiadać, o poranku, to nasze życzenia dla siebie,. Czego więc sobie życzysz na dziś, powiedz to głośno i wyraźnie, albo po cichu, ale dobitnie wszak to … Twoje 5 minut.
Irena Majoch
233/365,
Swietne
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i życzliwe słowo, zapraszam też jutro. Dobrego dnia
Usuń