Najlepsze pomysły pojawiają się rano
Zapisane na potem
Spokojnie, to tylko… Poranek, odpalamy kolejny dzień i natychmiast wskakuje obraz lub myśl, może ruszymy za nimi wraz z łykiem wody lub rozpatrzymy delektując się świeżo zaparzoną kawą.
Co jeśli nie ma tyle czasu, by uskuteczniać poranne kontemplacje? Na to też jest metoda, nazywam ją zapisane na potem, parę słów w kajeciku i… wężykiem, podkreślone.
Co jeśli nie ma tyle czasu, by uskuteczniać poranne kontemplacje? Na to też jest metoda, nazywam ją zapisane na potem, parę słów w kajeciku i… wężykiem, podkreślone.
O co chodzi z tym wężykiem
Podkreślenie tekstu wzmacnia jego znaczenie, może to być linia prosta lub wężyk, mój akurat jest zakorzeniony w pamięci i zawsze wywołuje wesołe skojarzenia. Uruchamia dobry nastrój, nawet gdy mgła wokół uśmiech pojawia się na ustach na samo wspomnienie tekstu z Kabaretu Dudek – Ucz się, Jasiu czyli wężykiem, panie majster?
Kto zna, też się uśmiechnie, komu temat obcy odsyłam do internetowych zasobów, bo warto ten kultowy skecz obejrzeć, bo tekst przedni i odtwórcy genialni. Tak to wężykowy geniusz wkroczył do mojego poranka i z uśmiechem zapisał na potem, najlepszy poranny pomysł, którego oczywiście nie zdradzę. Dlaczego zapytasz? Odpowiedź jest prosta, aby nie roztrwonić jego dobrej energii!
Często lubimy się dzielić dobrymi pomysłami, oczywiście taka wymiana myśli i energii bardzo dobrze robi, bo czasem ją powiększa, nakręca lub koryguje. Gorzej to wygląda, gdy pomysł jest świeżutki jak ciepłe bułeczki, jest naszą inspiracją chcemy go wdrożyć, ale najpierw zapragniemy podzielić się bliskimi, by poznać ich opinię na ten temat. Nawet jeśli był to jeden z najgenialniejszych pomysłów z typu takich fundamentalnych, to już samo o nim rozpowiadanie odbiera mu moc.
Mało tego , bowiem często możemy usłyszeć, niezbyt przychylne słowa na temat tego pomysłu, oczywiście wszystko to w dobrzej wierze i dla naszego dobra. Niestety przerobiłam tę technikę euforycznego dzielenia się genialnym pomysłem z otoczeniem na własnej skórze, więc naukowe badania w tej kwestii to tylko kropka na i. Jakże często były negowane, wyszydzane, sprowadzane do płaszczyzny trotuaru, nie zliczę. Ciekawe jest to, że pomysł obśmiany, bywał wdrażany w życie przez prześmiewcę!
Jednakże nauka nie idzie w las, w końcu także do mnie dotarło, że można podzielić się genialnym pomysłem z kajecikiem zapisując go i … wężykiem. Zapisane poranne pomysły można weryfikować z pomocą czasu, już na drugi czy trzeci dzień wyglądają inaczej i jeśli nadal są atrakcyjne można z nimi ruszyć w taneczny wir. Niektóre pomysły mają krótki okres przydatności i należy je konsumować natychmiast, inne mogą odleżeć – w tym kajeciku, by doczekać się na swój czas.
Zasada najważniejsza to nie przegapiać tych podsuwanych przez życie pomysłów, bo są skierowane właśnie do nas, indywidualnie dopasowane do naszych możliwości i potrzeb. Nawet jeśli wydaje się że w tej chwili to nie dla mnie, to ani Ty, ani ja nie wiemy wszystkiego, ale życie wie, Poranek też, więc ufając ich mądrości kreślę te parę słów w zeszyciku i… wężykiem … na potem.
Kto zna, też się uśmiechnie, komu temat obcy odsyłam do internetowych zasobów, bo warto ten kultowy skecz obejrzeć, bo tekst przedni i odtwórcy genialni. Tak to wężykowy geniusz wkroczył do mojego poranka i z uśmiechem zapisał na potem, najlepszy poranny pomysł, którego oczywiście nie zdradzę. Dlaczego zapytasz? Odpowiedź jest prosta, aby nie roztrwonić jego dobrej energii!
Często lubimy się dzielić dobrymi pomysłami, oczywiście taka wymiana myśli i energii bardzo dobrze robi, bo czasem ją powiększa, nakręca lub koryguje. Gorzej to wygląda, gdy pomysł jest świeżutki jak ciepłe bułeczki, jest naszą inspiracją chcemy go wdrożyć, ale najpierw zapragniemy podzielić się bliskimi, by poznać ich opinię na ten temat. Nawet jeśli był to jeden z najgenialniejszych pomysłów z typu takich fundamentalnych, to już samo o nim rozpowiadanie odbiera mu moc.
Mało tego , bowiem często możemy usłyszeć, niezbyt przychylne słowa na temat tego pomysłu, oczywiście wszystko to w dobrzej wierze i dla naszego dobra. Niestety przerobiłam tę technikę euforycznego dzielenia się genialnym pomysłem z otoczeniem na własnej skórze, więc naukowe badania w tej kwestii to tylko kropka na i. Jakże często były negowane, wyszydzane, sprowadzane do płaszczyzny trotuaru, nie zliczę. Ciekawe jest to, że pomysł obśmiany, bywał wdrażany w życie przez prześmiewcę!
Jednakże nauka nie idzie w las, w końcu także do mnie dotarło, że można podzielić się genialnym pomysłem z kajecikiem zapisując go i … wężykiem. Zapisane poranne pomysły można weryfikować z pomocą czasu, już na drugi czy trzeci dzień wyglądają inaczej i jeśli nadal są atrakcyjne można z nimi ruszyć w taneczny wir. Niektóre pomysły mają krótki okres przydatności i należy je konsumować natychmiast, inne mogą odleżeć – w tym kajeciku, by doczekać się na swój czas.
Zasada najważniejsza to nie przegapiać tych podsuwanych przez życie pomysłów, bo są skierowane właśnie do nas, indywidualnie dopasowane do naszych możliwości i potrzeb. Nawet jeśli wydaje się że w tej chwili to nie dla mnie, to ani Ty, ani ja nie wiemy wszystkiego, ale życie wie, Poranek też, więc ufając ich mądrości kreślę te parę słów w zeszyciku i… wężykiem … na potem.
Geniusz Poranka
Jeśli tylko zdecydujemy się na tę przyjaźń i poświęcimy parę chwil swojego jakże cennego czasu, by rano celebrować nowe otwarcie, od razu będzie odświętnie, nadzwyczajnie i… magicznie.
Nigdy już nie pojawi się czarna beznadziejna dziura, bo wraz z Porankiem nadchodzi niespodzianka dnia… zapakowana w piękne pudełko z barwną kokardą wystarczy otworzyć…
Nigdy już nie pojawi się czarna beznadziejna dziura, bo wraz z Porankiem nadchodzi niespodzianka dnia… zapakowana w piękne pudełko z barwną kokardą wystarczy otworzyć…
Irena Majoch
250/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘