Kochajmy się od świtu, aż po zmrok

W błogości dnia

    Powolutku Poranek rozkłada skrzydła dnia, prezentując barwny pióropusz, pewnie ma radochę widząc malującą się na mojej twarzy plątaninę uczuć, od zdziwienia po fascynację.

Ani chybi wyglądam jak mim opowiadający historyjki przy pomocy dziwnych min, ale zbytnio mnie to nie dotyka, bowiem w błogości dnia się zanurzam.

Łatwo powiedzieć

    Wiele znanych zwrotów zawierających prosty przekaz, który sprawia że nasze życie jest przyjemniejsze, a my doskonalsi, jakoś nam gdzieś tam ulatuje, pojawia się i znika. Tak też jest z zasadą, by nie kończyć dnia z gniewem, złością czy innym negatywnym uczuciem. Brzmi przecież jasno i prosto, ba nawet jest potwierdzone naukowo, bowiem badania dowodzą, że trwanie w stanie konfliktu, w dłuższej perspektywie powoduje choroby, osłabienie, zachwianie poczucia wartości.

    Skoro już wiemy, że to powiedzenie, aby pogodzić się na koniec dnia, nie jest wyssanym z palca naukowym bełkotem, ani też prehistorycznym bajaniem, to może warto z tej nauki wyciągnąć wnioski także dla siebie. Wnioski, które może nie uratują od razu planety, ale Ciebie z pewnością uchronią przed nie jednym nieszczęściem.

    Czasem nie ma możliwości, pogodzenia się, przeproszenia, rozwiązania konfliktu jeszcze tego samego dnia, w sensie dosłownym, ale symboliczne wykonanie tego gestu ma dla Ciebie ogromne znaczenie. Jeśli myślisz, że to nie działa, nie dla Ciebie, nic nie da, przecież tak mnie skrzywdzili… to wszystkie te słowa dowodzą jak bardzo zakorzenił się strach w twoim wnętrzu i nie zamierza odpuścić.

    Tylko i wyłącznie twojemu strachowi zależy na utrzymywaniu Ciebie w stanie permanentnego zagrożenia, osłabienia i braku poczucia wartości, bowiem tylko w takiej sytuacji On może Tobą zarządzać. Czyżby wykonanie takiego symbolicznego gestu na koniec dnia było takie straszne? Jeśli jest tak niewiele znaczące to skąd ten opór?

    Każdego dnia zanim udamy się na spoczynek myjemy nasze ciało, spłukujemy brud, kurz z całego dnia, dbamy o naszą zewnętrzną powłokę, a wnętrze olewamy, zostawiamy same sobie, niech się tam kłębi co chce. Kiedy już nie dajemy rady to może doktor zaradzi, da coś na sen, lub spokojność, jakąś cudowną pigułkę, albo jeszcze ciekawiej sięgniemy po łyk procentowego nektaru na rozprężenie, przed snem.

    Wiele stosujemy chwytów, tylko po to by nie zastosować najprostszego, prędzej wpadniemy w nałóg lekowy, alkoholowy, narkotykowy niż przyjmiemy odpowiedzialność za siebie. Wolimy zawierzyć siebie innym…

    A wystarczy tylko siebie przeprosić, poprosić o wybaczenie oraz każdego z kim popadliśmy w konflikt tego dnia. Ot, przy okazji zwykłej oblucji dodać od siebie element oczyszczający wnętrze ze wszystkich brudów dnia tych słownych, myślowych, energetycznych. Nie potrzeba na to dodatkowego czasu, wystarczy parę sekund koncentracji i szczere przepraszam, które zapadnie w sercu.

    Powtarzana codziennie czynność, sprawi że wnętrze będzie lekkie, strach ustąpi, a wzrośnie nasza pewność siebie i odpowiedzialność. Jakież będzie nasze zaskoczenie, gdy w zupełnie niezrozumiały sposób, to co wydawało się konfliktem nie rozwiązywalnym nagle stało się możliwe. Cud? To zwyczajne działanie, bo świat zewnętrzny dostosowuje się do naszego oczyszczonego wnętrza w którym już nie ma konfliktu, panuje spokój, a wszystko zostało już wybaczone, przeproszone, podziękowanie.

Nie rozstawaj się w gniewie

    Jeśli to tylko możliwe, to nie rozstawaj się gniewie, nie kończ dnia złością, weź głęboki oddech i przeproś, poproś o wybaczenie. Możemy się spierać, mieć odmienne zdanie, ale nie musimy kończyć dnia z nienawiścią na ustach, a tym bardziej w sercu.

Kocham Cię, jesteś częścią mnie i każdego dnia z radością witam tę część w sobie… w błogości dnia

Irena Majoch

 246/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!

Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

Zdrowe stawy - klucz do aktywnego życia