Wszystkie sekrety w jednej chwili zamknięte
Odkryte bez komplikacji
Dzień zaczął się trochę tajemniczo, sekrety krążą w powietrzu, jak stado sępów, a przecież powinny być ukryte? Co to za sekrety, sekreciki, przebierańcy jacyś niewiele z tajemnicą mają wspólnego.
Poranek wjechał wozem drabiniastym z epoki PRL-u, bo inaczej nie można określić tej iluzji tajemniczości, ale widząc blask jego rozbawionych oczu, pojęłam, że bawi się świetnie.
Życiowa powaga
Jeszcze raz spojrzałam na ten przaśny wóz drabiniasty ciągniony przez konia masywnej budowy z grzywą prawie do ziemi, poczułam zapach prawdziwy nie udawany wiatru i ciepłej ziemi, końskie prychanie niczym kropka na i, dopełniło całości.
Zupełna abstrakcja, ale głęboko sięgając pamięcią przyznać muszę, że dokładnie takie wozy drabiniaste widywałam nie tylko w mojej dzielnicy. Bardzo szybko niektóre obrazy znikają, robiąc miejsce innym, przepływ trwa, magazyn się zapełnia, a my dorzucamy co i rusz nowe treści, obrazki, dźwięki, emocje, uczucia.
Czasem wrzucamy do naszego schowka drobiazgi zdawałoby się wstydliwe, kompromitujące lub obnażające nas przed światem, wrzucamy i zapominamy o tych sekretach i sekrecikach, a one leżakują nabierając nowej mocy, bo pożywiają się magazynowaną tam treścią.
Być może kiedyś wrzuciliśmy mały wstydliwy drobiażdżek, ale on rozgościł się na dnie magazynu, karmiony kolejnymi dorzucanymi sekwencjami stworzył się na nowo stając potworem, nad którym już nie mamy władzy – bo nawet nie wiemy o jego istnieniu. A to był tylko taki mały …
Jeśli w porę nie rozprawimy się z tymi wszystkimi sekretami co w jednej chwili zostały zamknięte, one rozprawią się z nami, wówczas nie będzie już tak przyjemnie, ani pół żartem pół serio, raczej bardzo poważnie. Zaczynam rozumieć ten obraz jakby z czapy podsunięty przez Poranek, wóz drabiniasty z zamierzchłej przeszłości, to tam trzeba zajrzeć w pierwszej kolejności.
Pewnie skrzętnie schowane sekreciki chwili jakiejś rosną jak na drożdżach, tyle że nie będzie z tego smakowitych pyszności lecz nieudany wypiek z zakalcem. Wszystko to rozumiem, ale ani czasu ani ochoty nie mam na grzebanie w magazynie pamięci – mamy wiec problem. Ależ nie ma żadnego problemu, wystarczą bardzo drobne elementy, a reszta sam się zrobi.
Jak to sama, się zrobi? Może brzmi to trochę dziwnie, ale tak to zadziała, nie potrzeba godzin spędzanych na grzebaniu się w śmietniku własnej historii, wystarczy wola oczyszczenia jej ze śmieci, balastu, wstydliwych drobiazgów, sekrecików. Nasza akceptacja i pełna zgodna na usunięcie niepotrzebnych składników, sprawi, że dokładnie tak się stanie - odejdą, znikną jak banki mydlane - wszystko na nasze życzenie.
Rachu-ciachu i… gotowe
Można wyrazić zdziwienie, że tak szybko pozbędziemy się tych sekrecików, bez nadzwyczajnego zachodu, specjalistów, specjalnych przygotowań, godzin ćwiczeń, takie to proste.
To prawda, jest to proste działanie, które może wykonać każdy z nas, w dowolnym momencie i nie potrzeba do tego żadnych nadzwyczajnych narzędzi… Za proste? Za trudne?... Możliwe…
Irena Majoch
255/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘