W stanie zakochania możliwe jest wszystko
Błogość nie do opisania
O zawrót głowy przyprawił dzisiejszy Poranek nie tylko myśli, ale i słowa, które ruszyły w podskokach, by w stanie zakochania pływać, zanurzać się taplać i chłonąć ten błogi moment po kres możliwości.
Błogość nie do opisania towarzyszy stanowi zakochania się w życiu, a niewątpliwą jej zaletą jest wieczność, ze stałym do niej dostępem, jeśli tylko tego chcesz.
Ból i cierpienie
Teraz pewnie w niejednej głowie pojawi się sprzeciw, bo gdzie podział się ból i cierpienie, które jest zawsze, gdy tylko stan zakochania przeminie! Z reguły ten stan zakochania trwa około dwóch lat, a potem zasłona opada, a nas dopada szara rzeczywistość. Pustka przeogromna, której niczym nie można zastąpić i wypełnić, bo nic nie umywa się do tego cudownego zauroczonego zakochania.
Pozostaje pragnienie zachowania chociaż drobiny tej zakochanej chwili, więc łapiemy ją w sieci pamięci i przechowujemy dodając co i rusz nowe elementy, aż ulepimy coś na kształt zakochanego bałwana i chuchamy na niego, by trwał.
Trudna to sprawa, bo wiadomo, że bałwany nawet najpiękniejsze roztopią się w słońca promieniach, więc próżny ten trud i wysiłek idzie na marne, ale za to rozczarowanie jest wielkie. Wcale, a wcale nie musi tak być, tak boleć, cierpieć, rozpaczać, nie musi gdy pojmiemy skalę tej życiowej lekcji jej wartość i prawdziwy smak.
To dotknięcie stanu zakochania, poczucie cielesności jest chwilą dzięki której możemy pojąć ludzki wymiar, bo stan zakochania się w życiu jest wieczny. Pojęcie tego mechanizmu pozwoli na jego pełne odczuwanie, wchłonięcie, nasiąknięcie, przyjęcie i zaakceptowanie błogości - jako stanu naturalnego.
A to dopiero, heca czyli można z głową w chmurach i motylami w brzuchu chodzić po tej ziemi przez wiele, wiele lat, nawet całe życie? Dokładnie tak, jeśli tylko dostrzeżemy istnienie czegoś więcej poza zwykłym ludzkim wymiarem i pojmiemy, że jesteśmy czymś więcej, wówczas zostaną otwarte wrota do naszych pól nieograniczonych możliwości i z tego ogrodu możemy czerpać ile tylko jesteśmy w stanie przyswoić.
Taki stan zakochania po wieczność trwa, a my w błogości zanurzeni bez bólu i cierpienia rozpływamy się w nim każdego dnia zaczynając od pierwszego promienia słońca, łyku kawy, spojrzenia w oczy, pocałunku, milczenia… Potrząśnij więc głową, rusz zwojami mózgowymi i poszukaj swojej drogi do stanu błogości. Być może to dzisiejsze spotkanie jest kolejnym krokiem na twojej drodze.
Jestem, bo Jesteś
Jestem tu dla Ciebie, a Ty jesteś dla mnie stanowimy nierozłączną całość, uzupełniamy się wzajemnie, dlatego otwierając wrota ogrodu, w którym stan zakochania dominuje wpuszczam go do naszego systemu.
Błogość nie do opisania słowami, utrwali się na dobre i już nigdy nie minie, gwarantując spokój, bezpieczeństwo i poczucie bliskości... jaką trudno sobie wymarzyć
Irena Majoch
272/365,
Lekkie, przyjemne, polecam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, miłe sercu słowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń