Czy tęsknić będę …

Czy dobrze wspominać …

    W promieniach słonecznych kończącego się lata wraz z Porankiem pojawiała się myśl o pożegnaniu i powitaniu, czyli trochę tęsknie trochę radośnie.

    Zdecydowanie wybieram wspomnienie lata, które było przepiękne i radość z każdej zbliżającej się jesiennej chwili.

Tęsknota na podium

    Otóż nie postawię tęsknoty na podium, bowiem to uczucie głęboko zakorzenione niczego dobrego ze sobą nie wnosi. Zaczyna się smętnie, nostalgicznie może drobne wspominki, ale gdy tylko poczuje się pewnie to rozpuszcza swoje macki wszędzie gdzie się da i nim się połapiemy jesteśmy kłębkiem nerwów, chodzącą sfrustrowaną istotą żyjącą  w poczuciu braku.

    Każde rozstanie wywołuje emocje i budzi większe lub mniejsze poczucie straty, bólu, cierpienia, ale nie można sobie zrobić większej krzywdy jak zapaść się w tę maź pełną dramatyzmu. Cierpienie to cierpienie, każdy przerabia to po swojemu i nie można go porównywać, stawiać na szali i ważyć, zwyczajnie nie da się tego zrobić. Jest indywidualne i tak powinno być przeżywane, bo to co dla jednego ma ogromne znaczenie dla drugiego wręcz znikome, przeżyj więc swój ból po swojemu, ale się w niego nie zapadaj.

    Trochę już chodzę po tym świecie i przeżyłam nie raz i nie dwa zdarzenia dramatyczne, stąd nie tylko teoretycznie pojmuję tęskny problem, lecz na własnej skórze go przerobiłam. Spotkałam wiele osób które podobnie sobie radziły,  wychodząc obronną ręką z sytuacji traumatycznych zachowując radość życia, ale i takich które wręcz zakochiwały się w swoim bólu, wielbiły cierpienie i tęsknotę stawiały na podium niemal budując jej ołtarzyk uwielbienia.

    Czas leczy rany,  znane powiedzenie , ale sam czas tego nie zrobi jeśli nie damy mu na to szansy, czas nam pomoże, ale nie zrobi za nas. Cokolwiek to jest mamy w tym swój udział, gdy każdego dnia pracujemy nad utrwalaniem cierpienia podsycając płomień bólu to za naszą sprawą ten ból, frustracja, niepokój nie odejdą, lecz zostaną na stałe. Pielęgnując taki stan sami robimy sobie krzywdę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, mało tego winą za całokształt sytuacji obarczamy cały zewnętrzny świat.

    Wiele razy oglądałam takie istoty obleczone zasłoną sfrustrowanych wielowarstwowych emocji, czasem przebicie się przez tę skorupę było bardzo trudne, ale zawsze możliwe. Często tak bardzo pazurami trzymamy się tej tęsknoty, bo zwyczajnie niczego innego nie znamy, strach przed nowym jest tak wielki ze wybór tego starego bólu jest lepsza opcją. Wystarczy jednak spróbować otworzyć się na nowe możliwości i pryska ciemny tęskny czar, zostają miłe wspomnienia, a nawet pojawia się radość przeżywanej teraźniejszej chwili.

Wspomnienie lata

    Lato za chwilę przejdzie do przeszłości i będziemy je mile wspominać, bowiem wraz z upływem czasu okaże się iż nawet chwile, które mogły wywoływać  nerwowość, to pozbawione tych emocji były całkiem przyjemne, może nawet śmieszne…

    Wiele przyjemności odbierają zbędne emocje, ale i one są do opanowania jeśli tylko mamy na to ochotę i pozwolimy, by spokój rozgościł się w naszym wnętrzu, ale nie ma to tamto, nieproszony nie przybędzie więc warto go do siebie zaprosić… by już nie tęsknic, lecz dobrze wspominać.


Irena Majoch
 
 283/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek