Sam, sama, samotność
Nigdy nie będziesz sam/a
Przepięknie dzień się zaróżowił na horyzoncie, zapachniało jesienią i już od samego rana przyjemna myśl o spacerze rozciągnęła uśmiech od ucha do ucha.
Z tym uśmiechem na twarzy przyjmuję to Porankowe spotkanie z samą samotnością jak kolejną lekcję do przerobienia czy może powtórzenia, bo wiem, że nigdy nie jestem sam/a
Życiowe
Tematem samotności nie lubimy się zajmować, bo jest taki przygnębiający albo nawet przerażający. Niektórzy tak bardzo obawiają się tej samotności, że godzą się na wszystko, są w stanie zaakceptować najbardziej podłe zachowania, nawet odbierać razy, byle była przy nich ta druga osoba, za wszelką cenę.
Z samotnością spotykają się osoby w różnym wieku, statusie materialnym, społecznym ten brak poczucia bliskiej relacji z kimkolwiek podszyty jest silnym strachem, który paraliżuje i determinuje wszelkie życiowe działania.
Najłatwiej mówić o samotności w odniesieniu do ludzi starych, schorowanych opuszczonych, wówczas widać jak na dłoni to przerażające doświadczenie. Jednakże nie do końca jest ono prawdziwe, bowiem bardzo często właśnie te osoby wcale nie odczuwają tej samotności, natomiast o wiele częściej czują ją samotni w tłumie.
Skupiając się na materialnym wymiarze, koniecznie musimy mieć obok siebie drugą osobę, na której wieszamy wszystkie nasze pragnienia, potrzeby, uzależniamy się od jej akceptacji i miłości. Ale życie to nie jest zamknięta szafa z wieszakami i półkami, życie to nieograniczona przestrzeń, więc zamykając ją w tej szafie odbieramy sobie powietrze i wolność.
Nie dziwmy się więc, gdy trzymana pod kluczem ta druga osoba uwolni się nareszcie, a nas dopada poczucie straty, pustki samotności i zaraz pojawia się pragnienie, by znowu kogoś zamknąć w tej szafie zawieszając na nim swoje uczucia. Ale czasem i to nie wystarcza, bo samo zawieszenie się na kimś nie zapełnia tej pustki, która jest wewnątrz, wszak wieszaki są na zewnątrz.
Był taki czas gdy również się tym tematem zajmowałam, chociaż pamiętam, że samo odkrycie tego zjawiska mnie zaskoczyło. Trochę dziwnie jest myśleć o samotności gdy otacza Cię tłum ludzi, rodzina, przyjaciele, znajomi, krąg towarzyski, ciągłe spotkania zawodowe, prywatne i to dziwne poczucie osamotnienia w tym tłumie.
Pojęcie tego zjawiska jest jak większość emocjonalnych bojów z którymi się spotykamy, dość prosta, jednakże sam proces dochodzenia do zrozumienia tego mechanizmu zajmuje trochę czasu. Bowiem nie wystarczy wykuć na blachę kilku regułek, wykonać parę ćwiczeń może zaliczyć jakieś kursy czy nawet warsztaty. Ten proces zachodzi w nas, potrzebuje na to trochę czasu, bowiem dzieje się na wielu płaszczyznach zmieniając niekiedy całą naszą wewnętrzną konstrukcję.
Proces zmian przeprowadza nas przez wszystkie etapy w tempie, które jest dopasowane do naszych możliwości postrzegania i przyswajania. Tutaj nie można określić konkretnej daty, nie można powiedzieć, że zrobisz to czy tamto i za 28 dni poczujesz bliskość niewyobrażalną, uzyskasz wiedzę i już nigdy nie będziesz sam/a.
To cudowne uczucie wypełniające całe wnętrze jest warte zachodu, dlatego nie pytaj ile zajmie to czasu, bo nie ma to zupełnie znaczenia, Natomiast znaczenie ma ten pierwszy krok, który robimy w stronę błogiego stanu bliskości.
Do startu
Do każdego startu trzeba się przygotować, zaczynając od pierwszej myśli, która jest impulsem do dalszego działania, zapytaj więc siebie dlaczego chcę to zrobić.
Bez pierwszej myśli i pierwszego kroku niewiele się wydarzy, ale jeśli już widzimy w którą stronę mamy podążać to możemy być pewni, że na tej drodze znajdziemy odpowiednie, środki, narzędzia i ludzi - wszystko to czeka na nas... bo przecież nie jesteś sam/a
Irena Majoch
303/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘