W żółtych płomieniach

Rozgrzany moment

    W żółtych płomieniach poranka wzrok zatopiony popłynął w połyskujących refleksów złocistą dal, gdzie ludzie listy piszą zwykłe, polecone.

    Już listów nie piszą, nie ma też krasnoludków, a drogowskaz za siedmioma górami i siedmioma lasami zastąpił GPS odbierając czar chwili.

Chochliki, skrzaty odeszły w siną dal

    Opowieści o krasnoludkach, czarownicach, dobrych wróżkach  odeszły w zapomnienie, nikt z dorosłych nie traktuje poważnie takich historii, chociaż zupełnie to nie przeszkadza w doszukiwaniu się działania nadzwyczajnych sił w życiu. Z jednej strony podchodzimy do wszystkiego nadzwyczaj poważnie, traktujemy siebie tak serio, że z trudem ten nadęty balon powagi utrzymuje w ryzach powietrze.

    Czasem warto spuścić trochę tego powietrza, bo to nadęcie może zostać z nami na stałe i nim się spostrzeżemy z naszej powagi śmieszność jedynie pozostanie. Łapanie dystansu do siebie serdecznie polecam wszystkim nadętym, można to robić małymi kroczkami, a warto bo więcej świata wówczas dostrzeżemy, gdy trochę nadęcie odpuści.

    Ta szczególna powaga i specjalne nakrochmalone traktowanie wszystkiego, tak mi się kojarzy z zatwardzeniem, które potrafi życie uprzykrzyć, jeśli zdarzy się sporadycznie, ale codzienne przebywanie w jego towarzystwie to już nie jest drobny dyskomfort to horror. Przerabiałam to może parę razy, pamiętam to cudowne uczucie ulgi, gdy zaparcie odpuściło to jakby świat pojaśniał, a  cudowną lekkością można, by góry przenosić.

    Z trudem więc zachowuję powagę w niektórych sytuacjach, widząc to poważne zadęcie u innych, które skojarzone z obstrukcją wywołuje bardziej chęć pomocy niż równania do poważnej miny. Spokojnie więc zapraszam wszelkie Głupawki, Chochliki i Skrzaty na poranną kawkę, a jeśli wpadnie jakaś postać  magicznym płaszczem otulona to gościny nie odmówię.

    Nasz świat jest zbyt kolorowy, by ograniczać się wyłącznie do jednej barwy, nie musimy zaraz stroić się w różnobarwne piórka, ale nie ma potrzeby ich likwidować. Wymyślono nawet specjalne słowo TOLERANCJA, ale niektórzy o nim zapomnieli i w efekcie myślą, że jeśli oni maja zaparcie to wszyscy muszą je mieć. To tak nie działa! Jeśli masz w sobie potrzebę tej szczególnej powagi to jest to tylko i wyłącznie twoja potrzeba, historia pokazuje, że próby narzucania innym swojej życiowej postawy kończą się kiepsko, a czasem nawet dramatycznie.

    Poluzujmy więc gumę w majtach  i uśmiechajmy się do siebie, korzystając z wszystkich kolorów jakie świat nam prezentuje, w żółtych płomieniach poranka można poczuć  ciepło jesieni, jej zapach i dostrzec nie jednego chochlika, który psikusy szykuje.

    W uśmiechu jest więcej drobinek szczęśliwości poszukiwanej przez wszystkich niż w tej nadętej powadze, która odgradza od świata zwyczajnym zaparciem. Swoboda śmiechu to wewnętrzna wolność dzięki której lekkość dnia jest odczuwalna wszystkimi zmysłami. O śmiechu powiedziano wiele dobrego uważa się, że śmiech to zdrowie, jest on hamulcowym dla hormonów stresu czego o powadze powiedzieć nie można. Może w tych żółtych płomieniach uda się dostrzec więcej śmiechu poranka niż nadętej powagi dnia.

Przyjemniej i dłużej

    W różnych sytuacjach życzymy sobie i innym długiego życia , a tak naprawdę to sami je na każdym kroku skracamy unikając codziennej radości i śmiechu. Ale gdy już złapiemy dystans do siebie, można rozejrzeć się swobodnie wokół i nareszcie poczuć to życie bez presji.

    Jeśli nadal powaga nie odpuszcza to warto poznać wyniki naukowych badań, które mówią iż minuta śmiechu działa jak lifting dla naszego organizmu nie tylko zastępuje prawie godzinę relaksu, ale także wydłuża nasze życie o 10 minut… 

Irena Majoch

 315/365,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!