Rozśpiewane serce, poruszone struny czułości…
Fontanna radości
Chwilowy to przypływ rozkochania się w poranku, ale ten wewnętrzny zaśpiew to rozśpiewanie porusza wszystkie czułe struny i drga naturalną radością.
Fakt nie za długo trwa ten stan, ale taka fontanna radości zostawia po sobie ślad, który zostaje zapisany w pamięci i będzie fenomenalnym wspomnieniem.
Tylko wspomnienie
Dlaczego ta tryskająca fontanna ma istnieć wyłącznie w pamięci, czy nie ma prawa oglądać dziennego światła, brylować na salonach o każdej porze dnia i roku? Czy są jakieś przeciwwskazania, a może jej obecność wywołuje nieznane skutki uboczne?
Zdecydowanie tak, wiele jest efektów tak zwanych ubocznych, które są skutkiem owego rozśpiewania i tryskającego optymizmu, chociażby dobry nastrój, spokój, optymistyczne spojrzenie, jaśniejsze widzenie, lepsze samopoczucie… samo dobro.
Jakże często sięgamy po różnego rodzaju specyfiki chociaż znamy negatywne skutki ich stosowania, jednakże potrzeba osiągnięcia natychmiastowego efektu jest tak silna, że odsuwamy myślenie o nich na bok. Wybieramy prostsze rozwiązanie nie bacząc na jutro i poczynione szkody.
Dobrym przykładem są tabletki na różnego rodzaju dolegliwości, które można usunąć w inny sposób. Każda sytuacja jest inna i zawsze trzeba ją rozpatrywać indywidualnie, ale przed sięgnięciem po taki preparat warto zadać sobie pytanie, czy można coś zrobić lub zmienić. Jest to o tyle ważna decyzja, gdyż zaczynając przyjmować takie leki, musimy już je brać już stale, nasz organizm przyzwyczaja się do takiego wsparcia i bez tego głupieje.
Nie mam nic przeciwko leczeniu się, leki na ratunek życia są błogosławieństwem dla człowieka, ale przyjmowanie ich bez refleksji nie ma z tym wiele wspólnego. Mam własne doświadczenia w tym temacie, ot przykładowo ponad dziesięć lat temu w trakcie badań kontrolnych okazało się, że mam podwyższony cholesterol i to dosyć sporo, rozwiązanie nasuwało się samo, trzeba jego poziom uregulować przy pomocy tabletek
Pytam więc, czy jest to jedyny sposób w tej sytuacji, okazuje się że nie, ale najprostszy i najskuteczniejszy. Warto pamiętać, że to nasze życie i zdrowie, w pierwszej kolejności to my za nie odpowiadamy, ponosimy pełną odpowiedzialność oraz wszystkie konsekwencje. Wysłuchałam więc rady specjalisty i wybrałam opcję zmiany trybu życia, obserwowałam, monitorowałam i jak się okazało nastąpiła poprawa.
Ale po co mi to było, zamiast spacerować, biegać, jeździć na rowerze, zdrowo się odżywiać, nawadniać, czyż nie lepiej łyknąć tableteczkę wyciągnąć się w wygodnym fotelu zajadając smakołyki popijać je ulubionym trunkiem i wylegiwać się do woli oglądając coś tam. Pisząc te słowa mam przed oczami także swoich bliskich, których już nie ma na tym świecie, ale w mojej pamięci został obrazek torebki pełnej różnego rodzaju specyfików, niemal na wszystko. Jedne na żołądek inne na wątrobę, na ciśnienie, na krążenie, serce, bóle pleców… bo przecież w tym wieku to już trzeba.
Wiele z tych leków pozostawało ze sobą w konflikcie, co czasem bywało odkrywane przy pojawiających się kolejnych dolegliwościach, ale kto niby miał dokonać takiej analizy? Przyjmowane bez żadnej refleksji zgodnie z zaleceniem na poprawę jednego ku szkodzie drugiego, bo przecież tak ma być, albo nie da się inaczej.
Nawet nie podejmujemy próby poruszenia strun czułości, rozkochania się w poranku i życiu, bo to takie wymysły zupełnie nie poważne. Jednakże to te niepoważne gesty sprawiają, że poprawia się samopoczucie i komfort życia w sposób naturalny, a do tego zupełnie za darmo.
Czy drgnie czy się nie poruszy
Nikt nikogo nie zmusi do uśmiechu od rana, łapania chwili czy rozkochania się w poranku, jest to osobisty wybór i decyzja.
Wedle przysłowia jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, każdy sam mości sobie to życiowe legowisko czy będą w nim nuty rozśpiewane czy rozedrgane strachem poruszane to już tylko od nas zależy.
Irena
Majoch
339/365,
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.
Zawsze was odwiedzam.
Buziaki 😘