Środa Popielcowa, a Ostatkowy Wtorek: Konfrontacja Dążeń

Ślady na piasku, droga

Ostatkowy Wtorek: Walka z Pragnieniem Szczęścia

    Siedziała przyczajona za głazem już od jakiegoś czasu, to jej rytuał. Przychodziła przed północą nad jezioro szczodrości i obserwowała odchodzące …

    Wiedziała co wydarzy się po północy, ale ta ciekawość mijającego może trochę niezdrowa, dostarczała jej wrażeń których nigdy nie zaznała.

    Usłyszała szelest, a po nim już głośniejsze człapanie, szuranie dźwięki narastały aż wyłoniła się zgięta ledwie żywa postać ostatkiem sił zbliżyła się do jeziora i upadając na kolana zanurzyła złożone dłonie by zaczerpnąć wody.

    Obserwowała tę scenę już wiele razy, postać za każdym razem wyglądała na coraz bardziej znużoną, zmęczona może nawet zmaltretowaną i bardziej spragnioną. Wiedziała kim była ta nieznajoma maszkara, wrak człowieka a raczej Ostatkowy Wtorek, kwintesencja karnawałowych szaleństw.

    Mimo upływu lat nie zmienił się i pożądliwie chwytał się wszystkich podniet już nie starczało wychylanie kolejnych pucharów wypełnionych miodem winem gorzałka, jego poranione kończyny mówiły jasno ze sięgał tez po inne wynalazki, jakby pożądlony przez osy, z obłędem w gorejących ślepiach, poszarzałą skórą nie wzbudzał w niej zazdrości, lecz zwykłe współczucie.

    Ona Środa Popielcowa nie miała takich doświadczeń, ale gdy patrzyła na obraz nędzy i rozpaczy słaniającej się na brzegu jeziora postaci, nie maiła wątpliwości, iż mimo hulanek i swawoli Ostatkowy Wtorek nie zdołał napić się z pucharu szczęścia i nadal jest spragniony.

    Nigdy nie liczył się z jej zdaniem, wyśmiewając jej powagę, zapraszał nie raz do zabawy

- Ty Środunia to życia nie znasz, i nic tego nie zmieni nawet jeśli tonę tego popiołu na głowę wysypiesz… kochaj tańcz pij … Środunia  …  żyj…

    Przyglądając się jego obolałemu ciału, które z takim trudem dźwigał, wiedziała, że nie może mu ulżyć, a właściwie teraz już to wiedziała. Jeszcze jakiś czas temu zapraszała go na spotkania z Wielkim Postem, nawet z sukcesem. Ale wystarczyło jedno potkniecie, porażka i wrócił do swoich obyczajów, zatonął w oparach absurdu i nie tylko.

    Ona została na swoim miejscu, obserwuje go z oddali mając nadzieję, że i On znajdzie drogę do Umiaru, jej się to udało więc może i Ostatkowy Wtorek dostrzeże, że Wielki Post nie jest taki dramatycznie rygorystyczny. Może zakiełkuje w nim ziarenko umiarowe i nareszcie ukoi swoje pragnienie.

autor, Irena Majoch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Wypełnianie ankiet - prosty sposób na dodatkowy zarobek