Pogoń czy ucieczka

W pogoni za szczęściem

    Obserwując biegnącego człowieka trudno określić cel tej czynności, jeśli nie jest to ścieżka zdrowia a on w sportowym stroju, taki wypadek wykluczam z rozważań. bo wiadomo, że jest to trening. Natomiast cała reszta życiowych biegaczy to albo za czymś goni, albo przed czymś ucieka. Ciężko powiedzieć czy więcej jest tych co biegną w pogoni za szczęściem czy uciekają przed lękiem.

    Pewnie są gdzieś jakieś badania, które szacują te wielkości, ale nawet bez pogłębionej analizy pokuszę się o stwierdzenie, że jest tyle samo jednych i drugich czyli część biegnie w pogoni za szczęściem i część ucieka przed strachem. Jedni i drudzy wkładają bardzo dużo energii w swój bieg, starają się ich serca łomoczą jak oszalałe, krew krąży szybciej z trudem łapią oddech zmuszając się do większego wysiłku. Robią dokładnie to samo, żeby osiągnąć szczęście lub przestać się bać.

Czytaj

| Jak spełniać marzenia? 4 proste kroki do szczęścia.

Uciekając przed strachem

    Już jasno widać, że w biegnąc za szczęściem jednocześnie uciekamy przed strachem, a uciekając przed strachem gonimy za szczęściem. Krótko mówiąc przerąbane! Oczywiście można powiedzieć nie będę biegać, nie lubię i nie zamierzam poddawać się takiemu owczemu pędowi. Zrobię to w swoim rytmie, po swojemu, będę maszerować, bez szamotaniny na swoich zasadach, ale będzie to dokładnie ten sam pęd tylko na zwolnionych obrotach.

    Uciekając przed bólem, cierpieniem, strachem, zawsze gdzieś tam po zielonych łąkach wędruje marzenie o szczęściu, miłości, zdrowiu, bogactwie. Można używać też innych słów określających bardziej konkretnie te jednostkowe pragnienia, jednakże nawet one już zdobyte namacane nie ukoją tego bólu, strachu ani nie zaspokoją pragnienia.

    Uciekamy i gonimy coś tak ulotnego i przemijającego, że nie sposób to złapać i zatrzymać na zawsze, jest to chwilowe. Mamy chwilę szczęścia, bo został osiągnięty szczyt i chwilę beztroski, bo lęk został odsunięty na plan dalszy, ale to tylko chwila  i ona przeminie.

Szukając schronienia

    Gdy przyjdzie już ta chwila olśnienia i myśl o przemijaniu i zmienności wszystkiego jest na tyle jasna, że wniknie do wnętrza i umysł wszystko analizujący pozwoli jej się zagnieździć, rozgościć, wówczas powoli ruszy machina poszukiwania schronienia.

Jeśli uda się w życiowym pędzie chociaż spojrzeć lub zadać pytanie o schronienie, spokojność, miejsce bezpieczne, wówczas okaże się, że pewnego dnia już nie pędzę, nie uciekam… jestem.

Spokojnego dnia

Irena Majoch

43/365

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!

Mindset - Twój sekretny składnik młodości i piękna

Zdrowe stawy - klucz do aktywnego życia