Nic o mnie nie wiesz

Powiedz coś o sobie

    Od samego rana co i rusz wracała porankowa myśl, nic o mnie nie wiesz, skąd się pojawiła, kto to wie. Może była odpowiedzią na moje spojrzenie w byle jak zapowiadający się poranek?

    No dobrze, może nazbyt pospiesznie zarzuciłam porankowi byle jakość, więc szybko naprawiam starając się zatrzeć przykre wrażenie dodaję, powiedz mi coś o sobie, jakie masz plany, marzenia, o czym myślisz, czym się interesujesz…

Zwykła uprzejmość

    Niezwykłe zainteresowanie niewiele obeszło Poranek, przeszedł nad nim do porządku dziennego, co ubodło mnie nieco, więc dopytuję, o co chodzi, dlaczego nie raczysz mi odpowiedzieć. Spojrzał w moją stronę rozbawiony,

- To miłe że pytasz, ale przecież to zwykła uprzejmość z twojej strony, równie uprzejma odpowiedź już krąży w przestrzeni, świetnie, wspaniale, jest tego co nie miara do wyboru do koloru, to za mało? zapytał z uśmiechem.

    Zastanowiła mnie ta oszczędna odpowiedź Poranka, zapewne to jedna z tych jego wskazówek, ale jak zwykle zamiast mówić wprost podsuwa mi jakieś zagadki do rozwiązania. Przypomniałam sobie frajdę z odkrywania kolejnej wskazówki podczas zabawy w podchody, ta ekscytacja z odkrywania nowego była tak nadzwyczajnym przeżyciem, że nadal siedzi gdzieś we wnętrzu i można po nią sięgnąć w każdej chwili, bo jest jak żywa. Przetrwała przez lata,  była tak prawdziwa i to ta jej prawda dała siłę przetrwania.

    Spojrzałam na Poranek i powoli zaczęło do mnie docierać, że niewiele prawdziwego zainteresowania było w moich słowach i myślach, ot takie sobie rzucone lekko, jak to poranek nazwał ze zwykłej uprzejmości pytanie. Ale odpowiedź to już niewiele ,mnie interesowała, mogę przyznać się bez bicia, tak to była uprzejmość.

    Zabrakło tej jednej chwili prawdziwego zainteresowania, prześlizgnęło się po wierzchu spojrzenie popłynęły za nim słowa i poleciały myśli, wszystko rozpłynęło się w przestrzeni i równie szybko przepadło jak się pojawiło.

    Pozostała mgiełka żalu z … nic o mnie nie wiesz i pretensji, to powiedz mi coś o sobie… Z tej mgiełki może COŚ powstać, to małe ziarenka zostawione bezpańsko, beztrosko, ale już szykują się do zwarcia szeregów, do połączenia sił i wizja czarnej chmury zawisła nad porankiem.  

    Hola, hola… Stop, proszę się nie rozpędzać… załatwmy to od razu, nie zostawimy tej mgiełki samej sobie, zaraz sobie wszystko po kolei wyjaśnimy i zamiast tworzyć podwaliny czarnej chmury, utworzymy różową chmurkę z naszej porannej bliskości.

    Spojrzenie, dotyk, słowo, myśl, skupienie to wszystko tylko jedna chwila co kosmos rozwiera, chwila naszego połączenia. To już nie zwykła uprzejmość, lecz prawdziwe zainteresowanie poznaniem istoty drugiej.

Niezły start

    Każdy dzień jest jak nowa podróż, nie wiem jak Wy, ale ja wolę ją rozpoczynać z różowa chmurką, niż czarną wisząca nad głową. Moja mała różowa w ciągu dnia rośnie, a ja wdmuchują w nią moje spojrzenia, uśmiechy, myśli,  radosne, życzliwe, prawdziwe. 

    Gdy potrzebujesz dobrego znaku, to ta mała różowa chmurka na niebie jest właśnie dla Ciebie, to nic jeśli  nie masz własnej podeślę moją, a ty w nią dmuchnij i przyjmij jak swoją.

Irena Majoch

 98/365, 

Subskrybuj 🔔 Bądź na bieżąco  🔽


Czytaj:
| Zdrowie i Uroda - niech trwa

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Projekt Twój Friend - przyjaciel do wynajęcia na pogaduchy

Nawyki i przyzwyczajenia - niewidzialna siła, która kształtuje Twoje życie

Odchudzanie? Wystarczy przestać o tym myśleć!